STEVE POV.
Gdy bariera została zdjęta szybko przedostałem się do środka bazy. Większość żołnierzy walczy na jej poboczach, a sporą część tych co zostali załatwił Stark. Oczywiście znajdzie się jeszcze paru, ale bez problemu daję sobie z nimi radę sam. Zdjąłem z głowy hełm, który powoli zaczął mi przeszkadzać. Nigdy nie lubiłem go nosić. Zawsze od razu go zdejmuję przestaje być potrzebny, a raczej prawdziwy bój mamy już za sobą. Teraz wystarczy tylko znaleźć Struckera. Raczej nie powinien nigdzie stąd uciec.
Przemierzam przez szare korytarze starej fortecy, co jakiś czas rozprawiając się z jakimś niedobitkiem. Uderzam w jednego z nich frontalnie tarczą, przez co upada zapewne nieprzytomny na ziemię, jednocześnie przechodząc do następnego pomieszczenia i w tedy właśnie trafiam na nasz cel w monoklu.
- Baron Strucker - odzywam się, gdy on na mój widok uśmiecha się szeroko. Też cieszę się że w końcu go widzę twarzą w twarz. - Jeden z głównych oprychów Hydry.
- W zasadzie to z Tarczy - stwierdza, gdy obchodzę go dookoła.
- W takim razie jesteś bezrobotny - od prawie roku Tarcza nie istnieje. - Gdzie berło Lokiego?
- Nie obawiaj się. Wiem że przegrałem - mówi z nonszalancją. - Po za tym wam pomogłem.
- A wcześniej eksperymentowałeś na ludziach i brałeś udział w praniu mózgu mojego przyjaciela i siostry mojej dziewczyny - staram się stłumić w sobie złość. Najchętniej przywalił bym mu za wszystkie złe uczynki w jakich uczestniczył. Powstrzymuję się jednak.
- Rodzina Panny Steel sama to na siebie sprowadziła - mówi spokojnie.
- Odkrywając między innymi twoje brudne interesy i pasożyta w Tarczy? - pytam unosząc prawą brew.
Alex szperała dość dużo a pro po wypadku jaki jej rodzinę. Gdy dowiedziała się o Hydrze w Tarczy zaczęła się domyślać że to właśnie ona była przyczyną jej tragedii. Nie myliła się wiele. Z tego co się dowiedziała jej rodzice wykryli jakieś nieprawidłowości i przez praktycznie przypadek dowiedzieli się o całym spisku, ale nie nazistowska organizacja wykryła ich i postanowiła zlikwidować. W dodatku postanowili zwerbować do swoich szeregów ich córki, ale Alex zdążyła uciec, więc sobie ją odpuścili. Tak to niestety wyglądało.
- Raczej tchórzliwie zmieniając strony gdy było im to na rękę - mówi, a ja spuszczam nerwy ze smyczy. Przypieram go gwałtownie do ściany chwytając za kołnierz.
- Nie chrzań Strucker! Ilu było ulepszonych?! - syczę przez zaciśnięte zęby.
- Skąd te nerwy? Ja tylko mówię prawdę o której raczej nie mieliście pojęcia. Z resztą raczej nigdy jej w pełni nie odkryjecie - uśmiecha się złośliwie.
W tedy nagle jakby jakaś tajemnicza siła odpycha mnie od niego i zrzuca z kamiennych schodów na sam dół. Zdążam tylko zobaczyć postać kobiety o raczej ciemnych włosach. Szybko podnoszę się i wbiegam z powrotem na górę
- Kolejny ulepszony. Kobieta. Nie atakować - zgłaszam do komunikatora, aby reszta drużyny wiedziała.
Zerkam z powrotem na Struckera. Stoi sobie jakby nigdy nic.
- Musisz być szybszy... - zaczyna, ale ja mam już dość jego gadania.
Podbijam nogą leżącą na podłodze Tarcze która mi upadła, a następnie w powietrzu znów uderzam w nią nogą powalając w ten sposób Barona i skutecznie go uciszając.
- Mam Struckera - zgłaszam po raz kolejny przez komunikator.
- Tak... A ja coś większego - zwraca się dość niepewnie Tony.
CZYTASZ
AGENTKA - "Uzależniona od ciebie" / Fanfiction Avengers
FanfictionZamykam na chwilę oczy, biorąc głęboki, drżący oddech. Pierwsza łza właśnie spłynęła strugą po moim policzku. To będzie jeszcze trudniejsze niż się spodziewałam, jednakże muszę to zrobić. Właśnie teraz... Tak po prostu trzeba. - Wiem że bardzo cię z...