25. Zdrada

656 28 58
                                    

STEVE POV.

Zatrzymaliśmy wielką ma machinę. Chciał bym, aby był nią Ultron, ale niestety to był tylko zwykły pociąg osobowy, który przez najnowszy twór Starka wypadł z torów i z ogromną prędkością zaczął przemierzać uliczki miasta. W ten sposób prawie doprowadził do śmierci nie tylko zapewnia ponad setki pasażerów środka transportu, ale i ludzi którzy stanęli by na jego drodze. Sytuacja wyglądała na beznadziejną. Nie byłem w stanie tak naprawdę zrobić nic, ale na szczęście nie byłem tam sam.

Nieoczekiwanie kiedy walczyłem z Ultronem w wagonie pojawiły się bliźniaki i co było jeszcze dziwniejsze stanęły naprzeciwko niemu. Zaczęły z nim walczyć, a ja musiałem odłożyć wszelkie niesnaski jakie powstały między nimi a naszą drużyną na bok i pozwolić im działać. Gdy dziewczyna za pomocą swojej mocy starała się wychować pociąg, jej brat usuwał przechodniów sprzed rozpędzonej machiny. W ten sposób ledwie uniknęliśmy wielkiej tragedii.

Staram się złapać oddech, gdy spanikowani i z pewnością mocno wstrząśnięci pasażerowie zaczynają opuszczać pociąg. Z pewnością wielu z nich jest rannych, kilku straciło życie, ale zredukowaliśmy we trójkę liczbę ofiar do minimum. Poziom adrenaliny w moich żyłach opada, sprawiając że przez chwilę kręci mi się w głowie. Wręcz mam mroczki przed oczami. Na szczęście szybko wracam do normy, przypominając sobie o dwójce rodzeństwa, najwyraźniej naszych nowych niespodziewanych sojusznikach. Muszę ich znaleźć.

Zauważam szybko czerwoną chustę zarzuconą na ramiona brunetki. Podbiega do brata, który po dużym wysiłku ledwie może ustać na nogach i złapać oddech. Pochyla się nad nim zmartwiona, gdy podchodzę do nich szybko.

- Nic mi nie jest... Daj mi chwilę - zapewnia ją, przysiadając na jednej ze skrzynek.

- A może parę lat za kratami? - pytam sarkastycznie.

Przydały by im się, za to do czego ich współpraca z Ultronem może doprowadzić, nawet teraz gdy już od niego odeszli. Skutki ich wcześniejszych działań danej trwają. Sprawa nie została zamknięta. Ultron wciąż działa. Wciąż realizuje swój plan zagłady, a oni w nim przez pewien czas uczestniczyli. Przynajmniej najwyraźniej zrozumieli przynajmniej po części swój błąd i starają się go naprawić.

- Macie kołyskę? Jest bezpieczna? - pyta mnie z nadzieją dziewczyna, nie zwracając uwagi na moją wcześniejszą uszczypliwości.

- Stark się nią zajmie - odpowiadam, a w jej oczach od razu zaczyna błyszczeć strach. Przenosi się po chwili na całą jej twarz. Widać go bardzo wyraźnie.

- Nie prawda - duka pod nosem, kręcąc lekko głową.

Przez chwilę mam wrażenie jakby była wręcz przerażona. Widzi w Anthonym takiego samego potwora jakim jest Ultron, nieprzewidywalnego i kompletnie niestabilnego. To prawda, w swoim życiu dokonał nie jeden głupoty. Ultron jest jedną z nich, ale moim zdaniem mimo wszytko Maximoff przesadza.

- Zrozum, Stark nie jest szaleńcem - tłumaczę jej spokojnie.

- Zrobi wszystko, aby naprawić swój błąd - mówi z pełnym przekonaniem, poruszając coś we mnie przez chwilę.

Stark boi się błędu bardziej niż ognia. Dlatego tak bardzo podważa każdą twoją decyzję, kwestionuje je, jednak czasami jeśli coś sobie wbije do głowy będzie do tego dążył mimo obaw. Ryzykuje. Idzie na przeciwko wszystkim pewny słuszności swojego zamysłu. Tak, taki właśnie jest Stark... Ale czy był by w stanie znów postawić wszystko na jedną, w dodatku bardzo niepewną kartę? Znów postąpić wbrew grupy za jej plecami?Odtrącam od siebie tę myśl jak najszybciej, nie chcąc do siebie dopuścić że może być prawdziwa.

AGENTKA - "Uzależniona od ciebie" / Fanfiction AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz