Rozdział 5

10.3K 232 15
                                    

Poprawiony!

Rozejrzałam się po mieszkaniu i pomimo tego, że Cameron je ogarnął ja Poprostu musze zając czymś myśli i zrobić to jeszcze raz.

Włączyłam zmywarkę i pochowałam czyste naczynia do szafek. Pozamiatalam i odkurzyłam całe mieszkanie, jeszcze zdążyłam umyć podłogi.

Czy tylko ja tak mam, że sprzątanie bez muzyki to nie sprzątanie? Jakoś wtedy nie idzie. Z muzyką to od razu lepiej.

Uszykowałam sobie wygodne bawełniane majtasy i stanik. Jak dla mnie najwygodniesza rzecz jaka może być podczas zakupów. Wpijająca się koronka nie raz przeszkadza kiedy przymierzasz spodnie.

Biorę długą i rozgrzewającą kompiel w korzennych olejkach, po której od razu czuje się jak nowo narodzona.

Starannie wytarłam ciało wiśniowym, puchowym ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i ubrałam mój puchowy długi szlafrok sięgający mi do połowy łydki i wyszłam.

Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku z lodówki.

To małżeństwo będzie trwało tylko kilka lat, ale jak ono będzie wyglądać. Będę musiała udawać kochającą żonę przed       wszystkimi. Okłamywać każdego.

- Kogo niesie? - powiedziałam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi

Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam moje dwie najlepsze przyjaciółki. Otworzylam im drzwi, a one wpadły jak burza

- Hej, kochana- Jane przytuliła, a zaraz po niej Ruby

- Cześć

- Mówiłam, że jest w proszku - niezły z niej wróżbita

- Przecież mialyście być o drugiej, a jest...faktycznie. Przepraszam nie spojrzałam na godzinę. Siadajcie, a tylko się ogarnę.

Na szybko ubieram długą zwiewną sukienkę z dopasowaną gorą na ramioczkach i wracam do nich.

- Widze, że same się obsłużyłyście. - wpiść te dwie do domu - Nie syfić, dopiero sprzątałam.

- Gdzie masz ciastka?

- Szukaj w szafce na dole, chcecie jechać do galerii?

- Jeszcze się pytasz, musimy kupić sobie sukienki na koniec. Chce coś w czym w końcu pokaże cycki. Mike mnie tak dzisiaj zdenerwował, że poprostu chce mu zrobić na złość.

- Oho widze, ze naprawdę coś przeskrobał.

Czując w kościach kolejną świetną historię Jane siadam do wyspy. Prawie półtorej siedziałyśmy obolając wspólnie dwie duże tabliczki czekolady.

- Czekajcie tylko założe buty! - krzyczę w korytarza biegnąc do sypialni

- Jasne, my juz zjedziedziemy na parking.

Wyciagam niskie białe conversy, zakładam jeszcze drobne złote kolczyki i zegarek. Przeczesuje tylko szczotka włosy wychodząc z sypialni.

Zabieram torebkę, klucze drzwi i wchodze do windy. Wciskam odpowiedni przycisk i wyciągam z torebki tusz do rzęs.

- Co teraz? - wyciągam telefon myslac, ze dziewczyny się zgubily gdzieś w drodze - Znowu nie wiecie gdzie samochód?

- Mój samochód jest na parkingu przed firmą, nie wiem jak twój. - Peterson ty jak coś czasem palniesz.

- Hej, myślałam, że to przyjaciółki. Coś się stało?

- Nie, tylko zastanawiałem się czy nie zjesz ze mną kolacji dzisiaj wieczorem. Wiem, ze to może dla ciebie za szybko, ale prędzej czy później powiedzą nam, że mamy się publicznie pokazać, a ja chce z tobą porozmawiać na spokojnie.

Wymuszone małżeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz