Rozdział 32

6.1K 205 13
                                    

Znowu kurwa. Znowu wymiotuje sama nie wiem co mi jest.

- Kochanie wszystko dobrze? - słyszę za drzwiami meża

- Tak, pewnie znowu coś mnie bierze. - mówię wstajac z kafelków.

Płuczę usta zimną wodą i myję zeby.

- Może zostaniesz jednak z domu? - zadaję pytanie jak tylko opuszczam łazienkę

- Nie, nic mi nie jest poprostu mam słabszy dzień tyle.

- Ale obiecaj chociaż, że wrócisz do domu szybciej.

- Nie mogę, nie chce Ci znowu dowalać roboty

- Nie dokładasz mi roboty. Idź do lekarza tak na wszelki wypadek i pobierz krew. 

- Dobrze pójdę - mówie wchodąc do garderoby

Mamy styczeń i jak na obecne czasy jest zimno chociaż śniegu nie ma. Szkoda.

Wyciągam z szafy granatowe materiałowe spodnie i czarną koszule. Robie sobie delikatny makijaż i schodzę na dół

- Dzień dobry Lidi - uśmiecham się do gosposi.

Siadam obok męża.

- Dzień dobry kawy, herbaty? - zadaję mi pytanie

- Szklane wody - mówię do niej

- Nie zjesz nic? - słyszę głos męża

- Idę za pobranie krwi nie mogę nic jeść...

Siedzę na poczekalni w klinice i czekam na pobranie krwi. Najbardziej przeraża mnie myśl igieł, których nie cierpię.

- Zapraszam - z gabinetu wychodzi pielęgniarka w niebieskim uniformie

Wchodzę do środka i siadam na krześle przed biurkiem

- Pani imię i nazwisko

- Lilianth Black

- Zapraszam na fotel - wskazuje na niego

- Proszę położyć rękę i zaciskac pięść przez chwilę. - mówi kiedy zajmuję miejsce. - Dobrze, a teraz proszę nie ruszać reką.

Przymykam oczy czekając na strzykawkę.

- Może trochę za boleć - wbija się w rękę tak są, bo czuje nieprzyjemne uczucie

Po chwili jestem już po i stwierdzam jedno wyciąganie igły jest gorszę od wbijania jej.

- Za dwie godzimy wyniki będą do odebrania

- Dziękuję i dowidzenia - mówię i opuszczam gabinet.

Idę do kawiarenki i zamawiam sobie cappuccino. Patrzę na zegar i odliczam czas. Mam nadzieję, że to nic poważnego.

- Dz..dz...- patrzę na zdjęcie Camerona na wyświetlaczu

- Cześć kochanie- mówię kiedy odbieram

- Cześć skarbie, jak badania wszystko w pożądku?

- Na razie czekam na wyniki krwi i będę szła je skonsultować, a ty co porabiasz

- Właśnie byłem u twojego asystenta przełożyć twoje spotkania i zobaczyć czy wypełnia swoje zadania - mówi

- I jak pracuje

- Pracuję wypełnia obowiązki jak należy..

- Przyjechać po Ciebie

- Nie, niewiem ile tu jeszcze będę.

- Kochanie będę konczyć za chwilę mam spotkanie

- Pa kochanie

- Kocham Cię - słyszę w sluchawce i robii się cieplutko na serduszku.

- Ja też Cię kocham - mówię rozłączając się

Wyrzucam kubek do kosza i idę do okienka

- Chciałabym odebrać wyniki krwi .

- Jak sie pani nazywa? - mówi kobieta po drugiej stronie

- Lilianth Black

- Proszę

- Dziękuję do widzenia - biorę kopertę i idę w strone gabinetu dr. Hudson

Czekam chwilę, bo ma akurat pacjenta, a po jego wyjścia wchodzę.

- Dzień dobry pani doktor

- Dzień dobry, proszę usiąść

- Mam wyniki dla pani - podaje jej białą kopertę.

Pani doktor czyta wyniki.

- Gratuluję zostanie pani mamą - mówi z uśmiechem - Sadzę, że pani nie wiedziała

- Nie nawet nie pomyślałabym, że o ciąży, ale jak to możliwe przecież jestem na tabletkach.

- Hmm..A czy brała pani może jakieś leki

- Tak, pod koniec października byłam przeiebiona i brałam leki

- Prawdopodobnie to zakłuciło działanie talbetek antykoncepcyjnych. Miała może pani wymioty, osłabienie organizmu

- Owszem, ale sądziłam, że to przez stres, a nie ciąża.

- Może mi pani powiedzieć, który to tydzień?

- Możemy sprawdzić, zapraszam do usg

- Proszę podwinac koszule

Podnoszę koszule, a dr. Hudson kładzie na mój brzuch zimny żel.

- Dziecko rozwija się prawidłowo, sądzę, że jest to początek dziewiątego tygodnia. Proszę spojżeć - patrzę na ekran monitora - to jest pani dziecko Chcę pani zdjęcie?

- Oczywiście

Wycieram brzuch i siadam na krzesło.

- Proszę to zdjecia usg, a tu ma pani zapisane witaminy, które powinna pani przyjmować.

- Dziękuję

-Zapraszam za miesiąc na kolejną wizytę.

Wychodzę z gabinetu

Boże ja naprawdę jestem w ciąży. Kładę dłoń na mój brzuch. To tu rozwija się mała istotka, ktora za kilka miesięcy pojawi się na świecie.

Jezu co powie na to Cameron, co jeśli...jeśli on nie będzie go chciał, jeśli zdenerwuje się na mnie, że nie uważałam, że przezemie wpadliśmy.

Zamawiam taksówkę i wracam do domu.

Po powrocie siadam na sofe i nawwt nie wiem kiedy po moich policzkach płyną łzy i nie tą są łzy rozpaczy tylko szczęścia.

Ja naprawdę bedę mamą.

Mam ochotę skakać do nieba na tą wiadomość. Naprawdę się cieszę choć niespodziewałam się, że moję życie tak się potoczy. Jeśli ktoś pół roku temu powiedziałby mi, że wyjdę za mąż, zakocham się mężczyźnie za którego musiałam wyjść i będę nosić jego dziecko, dziecko o którym wiem od kilku godzin, ale które z całego serca już kocham, kazałabym mu się puknąć w głowę...

- Kochanie jestem - słyszę otwieranie drzwi

Będzie dobrze, będzie dobrze

Wymuszone małżeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz