Rozdział 18

7.1K 183 9
                                    

Cameron

Zabrałem moją piekną żonę na lunch.

- Przez to wszystko zapomniałam Ci powiedzieć - mówi kiedy wysiadamy z mojego czarnego suva - dogadałam się Watsonem w środę możemy podpisywać umowę - uśmiecha się promiennie, a jej uśmiech to coś co mogłbym oglądać cały czas

- To wspaniale widzisz, a ty nie chciałaś wstać - przytulam ją zaciagając się jej zapachem

- Oj przestań - marszczy nosek niczym mała dziewczynka przez co słotko wygląda

- No dobrze już dobrze choćmy coś zjeść, bo robie się głodny.

Wchodzimy do knajpki, ktora o tej porze tętni życiem. Od razu podchodzi do nas menadzer i prowadzi nas do wolnego stolika.

- Co dla państwa - pochdzodzi do nas młody chłopak jak na moje oko chcę sobie dorobić bo wygląda za młodo

- Ja poproszę salatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy, a na deser proszę tiramisu - mówi moja zona usmiechając się w jego stronę

- Oczywiście, a dla pana

- A dla mnie niech będzie stek i na deser kawałek ciasta czekoladowego

- Dziękuje, a cos do picia? - pyta notując

- Wodę

- Już przynoszę - kończy i odchodzi

Czemu mam wrażenie, że ci faceci patrzą się na moja żone.

Ona jest moja szmaciarze

Cameron stary ogranij się - mówi mi głos rozsądku

- Coś nie tak? - pyta moja żona

- Nie - mówię

- No dobrze mniejsza. - podchodzi do nas ten sam kelner - Dziękuje - mówi

Kiwam głową w podziękowaniu.

- Co dzisiaj robisz? - pytam kiedy ta poprawia kosmyk swoich włosów

- Mam zamiar skonczyć te papiery i jeszcze raz przejrzeć umowę z Watsonem żeby nie było nie dorubek

- Pamiętam jakie ti uczucie podpisać pierwszą umowę

- Naprawdę. Jakie? - pyta niczym mała dziewczynka

- Niesamowite jest takie nie doopisania. Niedługo zobaczysz.

- Proszę państwa dania - przychodzi chłopak i podaje danie najpierw Lily, a potem mnie - życzę smacznego - mowi i odchodzi

Lunch mija mam w miłej atmosferze Lily cały czas się uśmiecha przez co naprawde dostrzegam jej dziewczęcy blask

- Możemy prosić o rachunek - mówię kiedy zabiera nam nasze dania

- Oczywiście już niosę

Po uregulowaniu rachunmu i daniu napiwku chłopakowi wychodzimy

- Co powiesz na spacer? - proponuje Lil

- No nie wiem

- Cam proszę jest piękna pogoda przejdziemy się spacerkiem do firmy, a po samochód odbierzesz później proszę - Lily patrzy na mnie wzrokiem, któremu nie mogłem odmowić

Wymuszone małżeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz