Rozdział 33

6.7K 212 17
                                    

Biorę głeboki wdech i idę na korytarz

- Cześć kochanie tęskniłem- całuje mnie na przywitanie.

- Cześć, mo...

- Jestem głodny jak wilk, co jest na obiad - przerywa mi

- Lidia zrobiła zapiekankę podgrzej ją, a ja się przebiore, dobrze

- Oczywiście - przytula mnie- porozmawiamy o twojej dzisiejszej wizycie u lekarza - puszcza mnie i idzię do kuchni.

Musisz mu powiedzieć. Musisz.

Staję przed lustrem i przyglądam się mojemu brzuchowi. Jeszcze nic nie widać, ale nie długo będzie.

Już wiem co czuła Jane kiedy miała powiedzieć Mike'owi o jej ciąży.

- Skarbie dobrze się czujesz? - po sypialni wchodzi Cameron.

- Tak - zakładam bluze leżacą na łóżku.

-  Choć do kuchni jedzenie wystygnie.

- Zaraz zejdę idź do kuchni

- Tylko nie karz mi za długo czekać - daje mi szybkiego całusa i znika za drzwiami.

Zakładam leginsy i schodzę na dół i siadam na przeciwko jego.

- Napijesz się wina?

- Nie dziękuję wolę sok - odstawia butelkę i nalewa mi soku.

Biorę pierwszy kęs zapiekanki, który z trudem przechodzi mi przez gardło.

- Jak badania?

- Dobrze wszystko jest w pożądku.

- Czyli nic złego się nie dzieje?

- Nie to nic poważnego - piję trochę soku.

- Mogę zadać Ci pytanie? - patrzę w jego oczy.

- Jasne.

- Chciałbyś mieć dzieci? - przełykam śline

- Oczywiście, że chce, ale może za kilka lat. Chciałbym się tobą nacieszyć, a nie dzielić z dzieckiem. A dlaczego?

Dobra raz się żyje

- Cameron ja jestem w ciąży - mówię i patrzę na jego reakcję

- Co?! Z kim? - wstaję

- Z tobą. - mówię czując łzy pod powiekami.

- To nie możliwe, mówiłaś, że jesteś na tabletkach. Skąd wogule wiesz, że w niej jesteś

-  Byłam u lekarza - idę na korytarz - masz - kładę mu na stół usg - To jest nasze dziecko, nasze bo ty jesteś jego ojcem. Tylko z tobą spałam jakbyś miał zastrzeżenia do mojej wierności.

- Lily nie mówię, że mnie zdradziłaś tylko ja nie wierze, że mam być ojcem

- A ja mam wierzyć?! Za kilka miesięcy zostanę matką. Myślałam...myślałam, że powiesz będzie dobrze poradzimy sobie, że mnie przytulisz, a ty? Wiesz co? Przepraszam za to, że jestem w ciąży. - wrzeszcze mu prosto w twarz.

- Lily, przepraszam Cię, przepraszam - przutula mnie i choć mam ochotę się mu się wyrwać nie robię tego. Tylko płacze w jego koszule - Ja nie chciałem tego powiedzieć. Przepraszam Cię Lily.

- Zostaw mnie - podciągam nosem

- Nie zostawię. Nie zostawię Cię nigdy, bo nie mogę

- Dlaczego nie możesz? - przerywam mu  

- Bo Lily kocham Cię i kocham nasze dziecko.

- Naprawdę? - zerkam w jego niebieskie oczy.

- Naprawdę tylko mnie zaskoczyłaś. Który to tydzień?

- Początek dziewiątego

- Czyli za trzydzieści jeden tygodni nasze dziecko pojawi sie na świecie

- Brawo Sherlocku.

Cam odsuwa się od mnię.

- Mogę? - zbliża dłoń do mojego brzucha, kiwam głową. - Japieprze to nie wiarygodne. Będę ojcem. LUDZIE BĘDĘ OJCEM!!! - wrzeszczy na cały dom.....

Leżymy w sypialni. Przytuleni do siebie, a Cameron cały czas mówi do dziecka.

- Niewiem czy jesteś chłopcem czy dziewczynką, ale powiem Ci bardzo ważną rzecz, którą musisz zapamiętać. Twoja mama jest najcudowniejszą, najpiękniejszą i najmądrzejszą istotą, którą znam i masz wielkie szczęście, że trafiłeś/trafiłaś na nią, bo ona już Cię kocha i nie wiem czy bardziej odemnie

- Mama kocha Cię i tatusia tak samo bardzo mocno jak to tylko możliwe.

- Kocham Cię. Żono moja - przybliża się do mnie

- Też Cię kocham mój ukochany mężu- całuje do w usta.....

Wymuszone małżeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz