,,To wielki, długi bakłażan"
Obudziłam się w moim zastępczym pokoju w siedzibie Avengers. Usiadłam na łóżku i od razu poczułam, że ktoś mnie przytula. Odwróciłam wzrok i zauważyłam mojego tatę. Odzwajemniłam uścisk. Odsuwając się ode mnie pocałował mnie w czoło.
- Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy - powiedział z troską.
- Ile byłam nieprzytomna? - zapytałam.
- Trzy dni - odpowiedział tata.
- A co... co się stało? Pamiętam tylko, że byłam w szkole, potem rozmawiałam z Jimmy'm, a następnie jak ktoś wołał moje imię.
- To normalne przy takich sytuacjach - zaczął tata - ale nie znam pełnej wersji historii. Nikt nie chce mi powiedzieć co się stało.
- Czyli nie dowiem się tego od ciebie? - zapytałam retorycznie.
Wstałam z łóżka i poinformowałam tatę, że idę do łazienki. Wzięłam prysznic i się przebrałam. Spojrzałam na zegarek. Jest trochę po ósmej rano. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się do kuchni. Był tam Clint robiący naleśniki. Gdy weszłam spojrzał w moją stronę i od razu rzucił się by mnie przytulić. Uśmiechnęłam się na ten gest. Odsunął się i wrócił do robienia śniadania.
- Cieszę się, że się obudziłaś - powiedział gdy usiadłam na blacie obok - ale do siedzenia są krzesła.
- Już, już - powiedziałam siadając na krześle przy wyspie - kiedy będzie śniadanie?
- Jak chcesz to już parę jest gotowych - powiedział pokazując palcem talerz.
- Yay! - powiedziałam zabierając się do jedzenia, po chwili do kuchni przyszła reszta.
- Co tak cudownie pachnie? - zapytała wchodząc Wanda.
- Clint zrobił naleśniki - powiedziałam z uśmiechem, a wszyscy rzucili mi się na szyję, prawie wszyscy. Peter stał kawałek dalej.
- Jak... jak się czujesz? - zapytał Peter siadając obok.
- Dobrze... tylko niezbyt pamiętam co się stało - powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- A co dokładnie pamiętasz? - dopytywał brunet.
- Em... byłam w szkole, Jimmy jak zwykle mnie zaczepił, a potem tylko wołanie mojego imienia - odpowiedziałam zgodnie z prawdą .
- Aha - powiedział chłopak po czym zaczął opowiadać.
- Dziękuję - powiedziałam przytulając się do bruneta, on przez chwilę zastygł w miejscu - widzę, że wszystko już pamiętasz...
- Tak, odbyłem parę terapii - powiedział odzwajemniając uścisk - ale bez ciebie, by się nie udało...
- Jak to? - zapytałam odsuwając się od chłopaka.
- Pamiętasz dzień po wypadku? - zapytał, a ja przytaknełam - tamtego dnia, gdy cię zobaczyłem mimo, że cię nie pamiętałem poczułem, że jesteś dla mnie ważna. Twój delikatny uśmiech sprawił, że coś we mnie pękło. Następnego dnia moje wspomnienia zaczęły wracać. Jednak reszta uznała, że powodem była twoja nieobecność. Ja wiem, że było na odwrót, jednak siedziałem cicho. Teraz wszystko pamiętam, moja przyjaciółko.
Na te słowa uśmiechnęłam się najbardziej jak mogłam i wróciłam do jedzenia. Peter mi się cały czas uważnie przyglądał przez całe śniadanie. Chyba myślał, że nie widzę.
Gdy wróciłam do pokoju usiadłam na łóżku i sięgnęłam telefon. Parę nieodebranych od MJ i od Ned'a. Kilka wiadomości. Spojrzałam na datę i oniemiałam. Czas w nowej szkole przeleciał mozolnie jednak niespodziewałam się, że został tylko tydzień do końca roku szkolnego. Automatycznie się podniosłam. Wybrałam numer do MJ.
CZYTASZ
Czarodziejka | Peter Parker
FanfictionSara Strange to córką byłego chirurga i aktualnego mistrza sztuk mistycznych Stephena Strange. Po latach wraca do Queens, gdzie jej tata ma rozpocząć budowę nowego sanktuarium. Zostawiła tam przyjaciela, którego dobrze pamięta. Ale czy on pamięta ją...