-28-

1.4K 73 31
                                    

,,Szukam... porno"

  Wyszłam ze starej fabryki i spojrzałam na samochód ojca Flasha. Nie nadawał się już do niczego, więc byłam zmuszona wrócić do szkoły z buta. Chociaż tak nie do końca z buta, bo z portalu. Poprawiłam trochę włosy i sukienkę, żeby nie wyglądać jak po walce i stworzyłam portal. Przeszłam przez niego i pojawiłam się na pustym korytarzu szkolnyn. Wysłałam szybką wiadomość do Neda z pytaniem, gdzie teraz jest. Po otrzymaniu odpowiedzi poszłam do biblioteki. Ustałam w wejściu i chciałam zawołać chłopaka, jednak usłyszałam głos nauczycielki.

- Co tutaj robisz? Teraz jest bal - powiedziała kobieta, a Ned zamknął laptopa.

- Szukam... Porno - powiedział po chwili, a ja ledwo wstrzymałam śmiech.

- Ktoś tu jest? - zapytała nauczycielka, gdy wymsknęło mi się parskniecie.

- Ja, proszę pani - powiedziałam, dalej próbując się nie roześmiać.

- Co tutaj robisz? - zapytała.

- Przyszłam po Neda, bo musimy się zbierać - powiedziałam, patrząc na chłopaka.

- Dobrze, to już idźcie - powiedziała kobieta, a ja z Nedem wyszliśmy z pomieszczenia.

- Oj, ty świntuszku - zaśmiałam się - powiadasz, że szukasz porno?

- Weź siedź cicho, to pierwsze co wpadło mi do głowy - odpowiedział Ned.

- Dobra, szybko skoczymy po twojego laptopa i idziemy do mnie. Zrobimy sobie centrum operacyjne - powiedziałam i stworzyłam przejście.

  Weszliśmy do pokoju chłopaka i szybko sięgneliśmy jego laptopa. Ponownie zrobiłam portal i przeniosłam nas do mojego pokoju. Zapaliłam światło i zamknęłam drzwi.

- Musimy być cicho, bo mój tata pewnie śpi - powiedziałam i zasłoniłam okno.

- Okej - powiedział i usiadł przy biurku, włączając swojego laptopa - to chyba trzeba dalej próbować dodzwonić do tego Happy'ego. W sumie masz staż, to zadzwoń ty.

- Happy ma zwyczaj nie odbierania ode mnie, musiałabym zadzwonić do Starka, ale no... Wiesz - odpowiedziałam, siadając na łóżku.

- Super - powiedział pod nosem.

  Poszłam się przebrać w coś wygodniejszego i wróciłam do pokoju. Ned coś robił na laptopie, a ja siedziałam na łóżku i obserwowałam go. W pewnym momencie rozległo się pukanie. Wstałam i otworzyłam drzwi z myślą, że to tata, ale na korytarzu nikogo nie było. Zamknęłam drzwi, a w pokoju znowu było słychać jakieś pukanie. Podążyłam za dźwiękiem i doszłam do okna. Odsłoniłam je i zobaczyłam Petera. Szybko otworzyłam okno, a chłopak wszedł do środka. Jego strój był cały poniszczony, a twarz brudna i pełna ran.

- Siadaj na łóżku - poleciłam, widząc w jakim jest stanie.

  Wyszłam po cichu z pokoju i poszłam do łazienki. Sięgnęłam z szafki zestaw pierwszej pomocy, który był schowany do kosmetyczki. Wziełam też ręcznik i go nawilżyłam. Wróciłam do pokoju, gdzie chłopaki o czymś rozmawiali.

- Z góry mówię - powiedziałam, kładąc rzeczy na łóżku obok Petera - może szczypać.

  Wzięłam recznik i obmyłam nim twarz chłopaka. Gdy skończyłam zaczęłam odkarzać rany na jego twarzy, a potem dłoniach. Nałożyłam w paru miejscach opatrunek i odłożyłam na szafkę obok wszystkie rzeczy. Peter mocno powstrzymywał się przed syczeniem i ukazaniem tego, że go szczypało.

- Powinieneś chyba się przebrać - powiedziałam, siadając obok.

- A mam jakieś inne ubrania? - zapytał retorycznie.

Czarodziejka | Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz