-29-

1.3K 65 38
                                    

,,Ale słodzisz"

  Rano wstałam jakieś pół godziny przed budzikiem, pełna entuzjazmu. Szybko wybrałam jakieś ubrania z szafy i założyłam je. Trafiło na jeansowe biodrówki w jasnym odcieniu i duży, oversize'owy t-shirt z przedłużoną linią rękawów w kolorze musztardowym. Ubrana szybko się spakowałam, bo jak można się domyślić - wczoraj tego nie zrobiłam. Zarzuciłam na ramię plecak i poszłam do kuchni gdzie zastałam tatę, który wstawiał wodę na gazie. Odłożyłam plecak przy stoliku.

- Ja też chcę - powiedziałam, przez co tata lekko się wystraszył. Musiał mnie nie zauważyć.

- Wiesz, skończyliśmy budowe - zaczął, dokładając kubek na blat - zostało nam przeniesienie artefaktów.

- Czyli..? - zapytałam, a tata od razu zrozumiał o co mi chodzi.

- Tak, będą też nowe - odpowiedział, a woda zaczęła wrzeć - spróbujesz ponownie.

- Który to już raz? - zaśmiałam się, gdy tata zalewał wodę

- Jak ci powiem to tylko Cię dobije - powiedział i podał mi kubek.

- A kiedy mniej więcej będziemy próbować? - zapytałam słodząc herbatę.

- Jak zaczną się wakacje powinno już wszystko być - odpowiedział - a teraz pij szybko, bo musisz iść do szkoły

- Tato, dopiero teraz - budzik w moim telefonie zaczął dzwonić, więc go wyłączyłam - bym wstała. Mam czas.

- Co ty tak wcześnie wstałaś? - zapytał, pijąc swoją herbatę

- Mam najwidoczniej dobry dzień - uśmiechnęłam się szeroko

  Tata zmrużył oczy, ale nie dopytywał. Po chwili przyszło mi powiadomienie. Odblokowałam telefon i kliknełam w dymek chatu.

Pita Paka
Wyspałaś się?

  Odruchowo uśmiechnełam się. Chłopak potrafi być naprawdę uroczy... Mój chłopak potrafi być uroczy.

Ja
Yup
Mimo, że wstałam pół godziny przed budzikiem
A ty?

Pita Paka
Nie mogłem zasnąć, ale nie jestem szczególnie zaspany

Ja
Tata próbuje mi zaglądać w ekran, więc pogadamy w szkole

Pita Paka
Przyjdę po ciebie

Ja
Okie dokie

  Schowałam telefon z uśmiechem, co spotkało się z pytającym spojrzeniem mojego taty.

- Dostałam powiadomienie ze sklepu o przecenie koszulek - powiedziałam, jakby nigdy nic.

  On tylko znowu przymrużył oczy i poszedł do salonu. Zaśmiałam się cicho i skończyłam herbatę. Zrobiłam sobie na szybko płatki, które zjadłam. Przygotowałam sobie kanapki do szkoły i włożyłam je do torby. Po chwili usłyszałam dzwonienie do drzwi, więc szybko się poderwałam z miejsca i poszłam otworzyć. W przejściu stał oczywiście Peter z szerokim uśmiechem.

- Idziemy? - zapytał, a ja szybko zabrałam torbę.

- Tato! Idę do szkoły! - powiedziałam, wychodząc z mieszkania.

  Uśmiechnełam się jeszcze szeroko do Petera i ruszyłam w kierunku szkoły. Szliśmy w ciszy w minimalnym dystansie, uśmiechając się co chwila do siebie. Weszliśmy do szkoły i się rozdzieliliśmy.
  Podeszłam do swojej szafki i odłożyłam nie potrzebne na ten moment książki. Nagle usłyszałam za sobą ciche "bu" i poczułam ręce na moich ramionach. Podskoczyłam lekko i odwróciłam się.

Czarodziejka | Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz