2.

539 49 45
                                    

Calum

Moja smukła, ogolona łydka owinęła się wokół metalowej rurki. Przymknąłem powieki, czując niekomfortowe zimno metalu. Dla klientów i widowni zapewne wyglądało to seksownie. Dla mnie było to cholernie nieprzyjemne. 

Skupiłem się na remixie jakiegoś letniego hitu, który właśnie płynął z dudniących basem głośników. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc Klarę, która podeszła do mnie i położyła swoje drobne dłonie na moich delikatnie krągłych biodrach. Zaśmiałem się dźwięcznie, odrzucając głowę w tył, po czym zacząłem kołysać się w rytm muzyki. Mlecznobiała skóra Klary wspaniale kontrastowała z moją naturalnie ciemniejszą karnacją. Jedną z dłoni wplątałem w swoje ciemne, niemalże czarne włosy i pokręciłem głową, starając się wyglądać jak najlepiej. Pomimo moich starań nie czułem się dobrze. Zwłaszcza, że byłem rozebrany praktycznie do naga. Moją ciemną skórę okalały jedynie czarne, koronkowe majtki, a na górze, obcisły tank top w odcieniu śmietankowej bieli. 

- I co? Widzisz kogoś ciekawego, kogo by można oskubać? - wyszeptała Klara, wprost do mojego ucha. Ukradkiem zerknąłem w głąb klubu. 

Na parkiecie obok nas było kilku młodych chłopców, na oko moich rówieśników. Przy stolikach, blisko rurek, na których tańczyli pozostali tancerze pracujący w 5 Seconds Of Summer, siedzieli bogacze w podeszłym wieku. Każdy z nich na kolanie miał po jednym z obecnych tutaj tancerzy. Nasz klub nie był burdelem. Był to zwykły klub ze striptizem i tancerzami, przeważnie młodymi. Jakieś ¾ naszej klienteli składało się z mężczyzn w średnim wieku, z dużymi kwotami w banku oraz dziećmi i żonami w domu. Ale spokojnie. Ja się nie puszczałem, jedynie tańczyłem. Czasami proponowałem komuś prywatną sesję, a wtedy zostawałem sam na sam z klientem i tańczyłem dla niego, ale z mocno zaostrzonymi regułami i dosadnie przedstawionymi granicami. Żadnego dotykania. Dozwolone było tylko podziwianie.

Oczywiście, nie byłem prawiczkiem, lecz nie byłem też prostytutką, która dla pieniędzy puściłaby się z pierwszym lepszym człowiekiem. Nie, nie, nie. Na moje piękne ciało trzeba było sobie zasłużyć. Czasami ktoś wpadał mi w oko i wtedy prowokowałem zbliżenie, jednak takie sytuacje nie zdarzały się zbyt często. 

Nagle mój wzrok skupił się na drzwiach wejściowych do klubu. Moje oczy rozszerzyły się, kiedy ochrona wpuściła do środka wysokiego chłopaka… nie. Mężczyznę. Kręconowłosy blondyn był na oko kilka lat starszy ode mnie. Stan jego spodni podpowiadał mi, że raczej nie był jednym z tych bogatych dzieciaków, które chciały się zabawić w klubie. Brak uśmiechu na jego pięknej twarzy tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że mężczyzna nie przyszedł szukać tutaj rozrywki, a zapomnienia, zapewne w alkoholu. A może i też w seksie. Poczułem dreszcz wspinający się po moim kręgosłupie, kiedy zerknąłem na jego jasny podkoszulek, opinający się na jego umięśnionym torsie. Przez chwilę zastanawiałem się jakby to było, gdybym zaprowadził go teraz do mojego mieszkania, które mieściło się w bloku znajdującym się zaledwie po drugiej stronie ulicy. Niefortunnie zacząłem fantazjowanie o jego umięśnionym ciele, które zawisłoby nad moim. Rozmarzyłem się o uczuciu jaki dałby mi jego…

- Calum? - głos Klary wyrwał mnie z krainy zbereźnych fantazji. Uniosłem brwi w niemym pytaniu. Klara podążyła za moimi wzrokiem, a jej twarz momentalnie się rozjaśniła, kiedy zrozumiała na kogo patrzę. Dziewczyna wyszczerzyła się, odsuwając się od metalowej rurki - Bierz go, tygrysie. Bo zaraz ci stanie. 

Wywróciłem oczami i również odsunąłem się od rurki przeznaczonej do tańca. Pospiesznie zszedłem z podestu dla tancerzy i szybkim krokiem przemierzyłem parkiet, wielkim łukiem omijając loże, w których siedziały bogate gbury. Moje nogi same prowadziły mnie w stronę kręconowłosego, który postanowił się rozsiąść na jednej z kanap stojących blisko wyjścia. Kątem oka zauważyłem jak jedna z tancerek o płomiennie rudych włosach szykuje się do podejścia do owego ciemnego blondyna. Szybko pokrzyżowałem jej plany, z gracją wirując po parkiecie, aby po chwili opaść prosto na kolana obcego mi mężczyzny. 

DEVILISH // cashton 👿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz