Ashton
Z jakiegoś powodu Michael zamknął wcześniej klub i za nic nie chciał nas wypuścić do domu.
Z nudów czyściłem bar, dopóki ten nie zaczął błyszczeć. Na stołku barowym siedział Calum, w pełni ubrany w swoje zwyczajne ubrania. Mulat kręcił się w kółko na stołku, ze znużeniem przypatrując się mojej pracy. Ida zniknęła na zapleczu, w tym samym momencie, kiedy Calum zaszczycił nas swoją obecnością.
- Możesz przestać? - mruknąłem, paznokciem zdrapując jakiś brud z blatu.
- Ale co? - zapytał niewinnie Calum, robiąc jeszcze jedno kółeczko, przez co zemdliło mnie.
- Jak nie przestaniesz się tak kręcić to albo się porzygam albo zemdleję.
Chłopak wykrzywił usta w ironicznym uśmieszku, ale spełnił moją prośbę, lekko podchodzącą pod groźbę. Wymownie przewróciłem oczami i kontynuowałem zaciekłe mycie pedantycznie czystego już baru.
Nagle ciszę panującą w 5 Seconds Of Summer przerwał czyjś wrzask. Dałbym głowę, że głos należał do Luke'a.
Calum gwałtownie zeskoczył z barowego stołka i w panice zaczął rozglądać się na boki. Ja sam upuściłem ścierkę, której dotychczas używałem do sprzątania, po czym pośpiesznym krokiem obszedłem bar i stanąłem obok Caluma. W razie potrzeby chciałem być na tyle blisko mulata, aby być w stanie mu pomóc.
Zza drzwi gabinetu wypadł Luke, przy tym gwałtownie wymachując jedną z dłoni. Zmarszczyłem brwi, zerkając na skonsternowanego Caluma, który nie ruszał się z miejsca. Luke nie wyglądał wcale na poszkodowanego, więc nie rozumiałem czemu miałby krzyczeć. Chyba, że on i Michael...
Moje policzki natychmiast pokryły się szkarlatem, który próbowałem zasmakować, chyląc głowę w dół. A to wszystko przez moje brudne myśli. Nie. To raczej wina Caluma. Tak, to on sprawdził mnie na złą drogę.
Luke przypadł do Caluma z piskiem, szczelnie obejmując go ramionami. Blondyn zrobił to tak gwałtownie i niespodziewanie, że Calum wypuścił z siebie głębokie westchnięcie i zatoczył w tył. Teraz Luke szlochał cicho w ramię Caluma.
- Boże, co się dzieje? - wyszeptał mulat, pociągając za ramiona Luke'a, próbując odciągnąć go od swojej szyi, żeby zobaczyć wyraz jego twarzy.
- To łzy szczęścia- odparł Luke, samemu ustępując i robiąc krok w tył.
Luke znowu zaciekle wymachiwał dłonią, a ja dopiero w tym momencie zauważyłem połyskujący na serdecznym palcu złoty pierścionek z cyrkoniami. Osz, kurde.
- Czy... Ty... Michael? Co kurwa? - Calum jąkał się niemiłosiernie. Jego wzrok przemieszczał się od przyjaciela do gabinetu Michaela, z którego wreszcie wyłonił się zielonowłosy.
- Jakoś tak wyszło- zaśmiał się beztrosko Michael, widząc osłupionego Caluma. Nastała chwila ciszy, podczas której Michael uśmiechał się jak głupi do sera, Luke wpatrywał się z wyczekiwaniem w Caluma, a sam mulat stał na środku klubu z szeroko otwartymi ustami. Wokół nas powoli zbierał się tłum pracowników. Niektórzy patrzyli na tą scenę z marsową miną, a inni po prostu zakrywali szerokie uśmiechy.
W końcu Calum przemógł się i odchrząknął.
- Wow - mruknął, po czym na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a mulat gwałtownie wpadł w objęcia Luke'a - Będę pieprzoną druhną!
Wszyscy obecni zaśmiali się, a ja zauważyłem, jak Michael dyskretnie ociera łzę szczęścia, która zastygła na jego rozgrzanym z emocji policzku. Mężczyzna zapewne popłakał się, już kiedy klękał na jedno kolano.
CZYTASZ
DEVILISH // cashton 👿
FanfictionGdzie Ashton jest bardzo niewinny, a Calum za wszelką cenę chce sprowadzić go na złą drogę. Czasami życie nie do końca wygląda tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Ashton Irwin niedawno przeprowadził się do mniejszego miasta, aby stać się bardziej nie...