Calum
Po tanim i udanym obiedzie w mojej ulubionej restauracji, czyli McDonalds, padliśmy zmęczeni na łóżko. Och, nie. Nie po to, żeby się pieprzyć. Na to może przyjdzie jeszcze czas. Teraz, byliśmy w pełni ubrani i potrzebowaliśmy chwili odpoczynku, a łóżko zdawało się być lepszym pomysłem niż niewygodna i miejscami twarda, kanapa.
Ashton zasłonił twarz ramieniem i westchnął przeciągle. Pozbyłem się marynarki i przekręciłem się na bok, aby lepiej przyjrzeć się kręcnowłosemu.
- Co ci? - zapytałem, szturchając go palcem w żebra, na co ten drgnął.
- Nic - mruknął niezrozumiale w zgięcie ramienia.
- Przecież widzę, że coś cię gryzie. Gadaj.
- Jak ty to robisz? - wypalił Ashton, zdejmując ramię ze swojej twarzy i spoglądając na mnie niepewnie.
- Co? - zmarszczyłem brwi.
- Jak to ty to robisz, że jesteś taki odważny? Wychowałeś się bez rodziców, w sensie w domu dziecka, a teraz pracujesz w kontrowersyjnej profesji, jeżeli mogę tak to w ogóle ująć. Na domiar złego musisz się jeszcze użerać ze mną.
- I jestem gejem. O tym też zapomniałeś wspomnieć - dodałem zgryźliwie. Ashton speszony odwrócił wzrok.
- Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Nikogo to już nie interesuje.
- Chciałbym, żeby tak było - mruknąłem, z powrotem padając na plecy i patrząc w sufit.
Między nami zapadła cisza. Czułem się jakbym mógł ciąć napięcie nożem, było aż takie gęste. Niedopowiedzenia oraz niezrozumiałe sprawy ciążyły na naszych barkach, przez co oddychałem z trudem.
- Dlaczego wyjechałeś? - wyszeptałem. Nie odważyłem się spojrzeć na Ashtona.
- Bo byłem samolubnym smarkaczem, który chciał być niezależnym od swojej matki.
- Nie masz ojca? - ciągnąlem niekomfortowy dla niego temat.
- Nie.
- A rodzeństwo?
- Możesz przestać? - warknął, zapewne dużo ostrzej niż zamierzał, bo po chwili zdystansował się i niskim głosem wymruczał przeprosiny - Nie mam ojca, bo zostawił moją matkę jak miałem dwa latka albo i mniej. Ale mam rodzeństwo, młodszą siostrę i młodszego brata.
- Jak to jest? - mój głos zdawał się być neutralny, choć w głębi duszy aż rozpierała mnie ekscytacja i ciekawość na myśl jak to jest mieć rodzeństwo albo nawet rodzinę.
- Chyba fajnie. Nie wiem jak to wytłumaczyć komuś... - chłopak urwał, momentalnie pokrywając się szkarłatem, który tylko świadczył o jego nagłym zażenowaniu.
- Dokończ. Nie rusza mnie to - skłamałem.
- Komuś kto wychował się samotnie - dokończył ostrożnie kręconowłosy, a ja znów przerwałem nasz kontakt wzrokowy.
- Życie w domu dziecka wcale nie jest takie złe jakby się mogło wydawać. Ludzie mówią, że to najgorsze co może człowieka spotkać i to po części prawda. Nawet nie wiem ile nocy przepłakałem, samotnie leżąc w zimnym łóżku i rozmyślając o tym kim są moi rodzice i dlaczego mnie zostawili. Bo w końcu kto robi coś takiego własnemu synowi?
- Nie chciałeś ich nigdy znaleźć?
- Nie - odpowiedziałem bez wahania. Naprawdę nie chciałem szukać osób, które porzuciły mnie na pastwę losu, nie myśląc nawet o tym jak ciężko będzie przeżyć takiej sierocie, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
CZYTASZ
DEVILISH // cashton 👿
ФанфикGdzie Ashton jest bardzo niewinny, a Calum za wszelką cenę chce sprowadzić go na złą drogę. Czasami życie nie do końca wygląda tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Ashton Irwin niedawno przeprowadził się do mniejszego miasta, aby stać się bardziej nie...