Rozdział 9

400 25 2
                                    

Znowu ciemności. Tym razem byłam sama, gdy nagle przede mną pojawiły się drzwi. Otworzyłam je. Byłam w Konohagakure. Ale ta była inna. Czułam zapach dymu, wszystkie budynki były całkowicie spalone i opustoszałe.

~ Co tu się stało? ~ powiedziałam sama do siebie.

A gdy się odwróciłam to zobaczyłam Konohamaru. Patrzył na mnie ze łzami w oczach. Zrobiłam krok w jego stronę, a on krok w tył.

~ Konohama...~ przerwał mi krzykiem.

~ Komono !!! To przez ciebie!!! Zniszczyłaś wioskę!!! Dziadek nie żyje przez ciebie!!! Komono!!!

Obudziłam się z płaszczem. Dlaczego to mi się śni? Czy ja na prawdę jestem potworem? Czy to był sen, czy przepowiednia? Nie chcę wiedzieć. Wzięłam rzeczy i wykonałam poranną toaletę. Potem śniadanie dla wszystkich, a następnie udałam się do siedziby skrytobójców, gdzie znajduje się gabinet Ibikiego Morino. Zapukałam dwa razy i po uzyskaniu zgody weszłam do środka.

- Ohayō Hana. Widzę, że jesteś już gotowa. Twoim zadaniem na dzisiejszym egzaminie będzie pilnowanie porządku w czasie egzaminu więc możesz zostać w stroju ANBU. Będziesz siedzieć obok mnie, a gdybyś miała jakieś wątpliwości zawsze możesz mi powiedzieć. Egzamin rozpocznie się o 15 więc do tego czasu masz wolne.

- Rozumiem, do zobaczenia później. - powiedziałam i wyszłam.

Szłam spokojnie uliczkami Konohy. Egzamin zacznie się za jakieś 6 godzin więc mam naprawdę sporo czasu. Jestem ciekawa jak poradzi sobie dziewiątka z Konohy. Czyli drużyna Asumy, Kurenai i Kakashi'ego. Wszyscy zaledwie dwa miesiące temu ukończyli akademię. Oprócz tego zastanawiam się, co mógł oznaczać mój sen. Pierwszy raz obawiam się, że taki koszmar może się spełnić.

- Hana - od razu wyrwałam się z myśli. Odwróciłam się do osoby, która miała rękę na moim ramieniu.

- Czego chcesz? - zapytałam zimnym tonem widząc Kankurō.

- Chciałem przeprosić za to co się stało w tedy. Wybacz mi jeśli moje zachowanie cię uraziło. - podrapał się po karku, a ja zdjęłam jego drugą rękę z mojego ramienia.

- Daj mi spokój. - odeszłam nie zwracając na niego więcej uwagi.

Chłopak odpuścił dopiero po godzinie. Jestem zła na niego, że był w stanie podnieść rękę na kogoś z innej wioski tym bardziej, że Konohamaru jest częścią mojej rodziny. Tym bardziej, że Temari prosiła go żeby przestał. Nie wiem co by musiał zrobić, żebym mu wybaczyła.

Postanowiłam wrócić do domu i przygotować obiad, który oczywiście przygotuję dla reszty na wynos. Także dzisiaj padło na ryżowe kulki i sushi. Zjadłam od razu swoją porcję. Zapakowałam porcje dla taty, Konohamaru, Asumy i zostały mi jeszcze dwie dodatkowe, które chyba dam dla Kurenai i Kakashi'ego. Wyszłam z domu i pobiegłam do Hokage. Zapukałam dwa razy i nie czekając na odpowiedź weszłam. Tata był sam zawalony papierami. Gdy tylko mnie zobaczył to na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Przyniosłam obiad dla ciebie i Konohamaru. Zostawię je u ciebie, bo wydaje mi się, że mnie będzie unikać.

- Dobrze, Hana. Porozmawiam z nim i przekażę obiad. Widzę, że masz jeszcze kilka porcji do oddania w takim razie idź.

Zostawiłam dwie porcje u taty i wyruszyłam na poszukiwanie Asumy. Znalazłam go po jakimś czasie.

- Ohaiō Kwiatuszku. - przytulił mnie mocno.

- Ohaiō. Mam dla ciebie, Kurenai i Kakashi'ego kulki ryżowe oraz sushi.

- Bardzo się przyda w czasie czekania na drużyny. W sumie to egzamin zaraz się zacznie.

- Co?! Która jest godzina?!

- Za pięć piętnasta, a co?

- Masz ja muszę spadać.

Podałam mu pakunki i szybko pobiegłam do Ibikiego. Od razu gdy się zjawiłam, założyłam maskę i weszliśmy do sali egzaminacyjnej. Ibiki uspokoił drużynę z Otogakure. Zaatakowali Kabuto. Ciekawe czy to przypadkiem nie było ustawione. Coś mi tu śmierdzi oślizgłym wężem. Zajęłam swoje miejsce. Morino przedstawił zasady i zajął miejsce obok mnie. Uważnie obserwując Kabuto i shinobi dźwięku. Ninja zaczęli podchodzić po numerki i zajmować swoje miejsca. Ibiki przedstawił dalsze zasady. Ogłosił rozpoczęcie pierwszej części i wrócił na miejsce.

- Czujesz to? - spytałam.

- Zależy o co pytasz.

- Wyczuwam węża. I to tego jedynego w swoim rodzaju oraz jego pionki.

- Kogo obstawiasz?

- Otogakure, może shinobi trawy, drużyna Kabuto i wydaje mi się, że Suna. W ostatnich dniach Kazekage był jakiś dziwny.

- Trochę dużo. Jeśli wszyscy zdadzą to będziemy mieć na nich oko.

- Trudno się nie zgodzić.

Zamilkliśmy oczekują końca czasu. Dokładnie wiedziałam kto jakiej techniki używa. Ci najmniej dyskretni odpadali na starcie. Minęła godzina, a Ibiki przeszedł do pytania dziesiątego. Wszyscy podejrzani nie zamierzali ruszyć się z miejsca. Zerknęłam przy okazji na Naruro walczy ze sobą, aż tu bach podniósł rękę. Nie, nie wycofał się, ale zmotywował wszystkich. Całkiem spora grupka się uzbierała. Ibiki ogłosił zaliczenie egzaminu. Wstałam z miejsc i opuściłam sale. Od razu udałam się złożyć raport Hokage.

Skrytobójcy zaczęli obserwować wskazanych przeze mnie shinobi. Ja sam musiałam mieć oko na rodzeństwo piasku. Nie miałam ochoty z nimi rozmawiać, więc po prostu ich śledziłam. A jako, że Gaara posługuje się piaskiem to musiałam zachować największą ostrożność. Jutro mają wyruszyć do Lasu Śmierci. Anko ma ponoć już wszystko zaplanowane.

Około północy wróciłam do domu. W kuchni siedział tata, a ja padamłam z nóg.

- Kōmbawa. Też dopiero wróciłeś? - spytałam się.

- W pewnym sensie. Jak obserwacja Shinobi Suny?

- Powiem ci Tato, że ciężko. Gaara jest użytkownikiem piasku. Muszę przestrzegać odpowiedniej odległości i wyciszyć czakrę do zera.

- Dawno takiej zabawy nie miałaś, co?

- Szczerze to nie, a lubię takie misje.

- Wiem to dlatego właśnie ciebie do tego przydzieliłem. A teraz zmykaj, bo nie wstaniesz rano. Oyasumi.

- Oyasumi.

Poszłam do pokoju, szybki prysznic, przebrałam się i padłam na łóżko jak zabita.

✓ Zakochana w Marionetkach [OCxKankurō] ~ Naruto | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz