Rozdział 3🔏

340 21 0
                                    

Było już grubo po północy kiedy dwójka postanowiła wrócić na przyjęcie, które o dziwo nadal trwało. Wszyscy oprócz Tsunade bardzo dobrze się trzymali. Rozmowy trwały w najlepsze, a na widok pary wszyscy się uśmiechnęli nawet Sasuke.

Hana zaczęła szukać swojego starszego brata, żeby spytać czy pomoże jej zanieść prezenty do domu. Konohamaru ledwo trzymał się na nogach ze zmęczenia i go też trzeba było odprowadzić. Kankurō rozmawiał w tym czasie ze swoim rodzeństwem. Hana weszła na zaplecze i zdziwiła się kiedy zobaczyła Asumę całującego Kurenai.

- To kiedy ślub? - spytała Kuroi, a para odskoczyła od siebie jak poparzona.

- Boże Hana. Nie strasz tak. - skarcił siostrę. - A nad ślubem się jeszcze pomyśli. - przyznał i puścił oko Kurenai, która była cała w rumieńcu.

- To się pospiesz, bo chcę być druhną. Teraz w sumie to zauważyłam. Jak to możliwe, że ja mam męża od dwóch lat, a mój kochany braciszek ukrywa swój związek.

- Czekaj, co?! Jakiego znowu ty masz męża?! - zaczął trząść Hanę z niedowieżania.

- Co ja? - spytał Kankurō podchodząc do rodzeństwa Liścia.

- Co to za niego wyszłaś? Ale niby kiedy. - spytał niedowiezając.

- Sam się dopiero dzisiaj o tym dowiedziałem. To sprawka mojego ojca, a Hana się na to zgodziła. Chodź że wolałbym zrobić to sam oficjalnie. - przyznał brunet drapiąc się po karku.

- Dobra starczy. Asuma zaniesiesz Konohamaru do domu? Ledwo stoi na nogach. - wtrąciła się w końcu Kuroi.

- A ty nie możesz tego zrobić? - spytał poirytowany.

- Teraz to zachowujesz się jak Schikamru. Pragnę dodać, że to moje i Kankurō urodziny, dlatego musimy zostać do końca.

Hana nie czekając na kolejne protesty brata, chwyciła lalkarza z rękę i wrócili do gości. Bawili się w najlepsze. Kankurō porwał ją na parkiet i tańczyli razem, szczęśliwi jak nigdy. Około czwartej wszyscy zaczęli się zbierać. Hana wzięłam swoje prezenty, a rodzeństwo piasku odprowadziło ją do domu. Pod domem pożegnała się z każdym z nich z osobna. Zaniosła wszystko do swojego pokoju, rzuciła na jedną stertę i padła na łóżko od razu zasypiając.

Hana znowu znajdowała się w czarnej przestrzeni, a wokół niej siedziały ogoniaste bestie. Jednak tym razem ona była w postaci Jūichibi (jedynastoogoniastego) Feniksa. A na głowach każdej bestii oprócz sanbi, pojawił się jego Jinchuuriki. Naruto chyba jako jedyny był zdziwiony całą tą historią.

~ Co tu się dzieje? ~ spytał zaskoczony blondyn.

~ Właśnie odbywa się zebranie. Jūichibi masz nam coś do powiedzenia? Coraz więcej osób widziało cię w postaci Feniksa. Nikt nie powinien się o tobie dowiedzieć. Twoja czakra jest silniejsza od naszej, a nawet Jūbi (dziesięcioogoniastego). ~ oznajmiła Nibi ignorując Uzumakiego.

~ Nie byłoby mnie tu gdyby nie ty Matatabi. Więc czemu po mnie nie przyjdziesz i tego nie zakończysz? Może i jestem ogoniastą bestią, ale jestem także shinobi, która ułożyła sobie życie. Skora tak bardzo ci przeszkadzam to mnie zabij.~ krzyczała Feniks ze wściekłością patrząc w oczy Nibi.

~ Jesteś nam zbyt potrzebna. Nie możemy cię tak po prostu zabić ~ wtrącił się Sanbi.

~ Co macie na myśli? ~ zdziwiła się.

~ Jeśli komuś uda się przebudzić Jūbi. Jesteś jedyną bestią odporną na jakiekolwiek kekkei genkai. Będziesz odporna na jego techniki. Będziesz naszą ostatnią deską ratunku. ~ odpowiedział Kurama zaskakując swojego Jinchuuriki swoją wypowiedzią. ~ Jūichibi jako że masz dwa wcielenia możesz prowadzić podwójne życie, dlatego chcielibyśmy, żeby tymczasowo zrezygnowała z postaci bestii.

~ Nie mogliście tak od razu? Matatabi jak zawsze bierzesz wszystko zbyt na poważnie. A wracając mam pytanie. Ma ktoś jakieś wieści odnośnie Orochimaru? ~ spytała już spokojnie.

~ Jiraya wpadł na jego trop. Znajdujemy się teraz przy północno-zachodniej granicy kraju Ognia. ~ oznajmił Kiuubi poprzedzając wypowiedź blondyna.

~ Ej, ja to chciałem powiedzieć. A po za tym od kiedy ty się taki rozmowny zrobiłeś? ~ spytał poirytowany.

~ I mów to dzieciak, którego przez trzy lata pilnował Feniks. ~ zakpił sobie Kurama.

~ Co!? ~ spojrzał na Jūichbi, a ta przytaknęła. ~ I ja się teraz o tym dowiaduje?

~ Orochimaru coś kombinuje. Ostatnimi dniami jego słudzy pojawiają się nad moim jeziorem. Myślicie, że chce ożywić Jūbi? ~ spytał Sanbi ignorując dziwięcioogoniastego i jego Jinchuuriki.

~ Może nie od razu Jūbi, ale może szykować się do wojny. ~ przyznał Gyūki. ~ Jeśli ten sannin coś kombinuje to musimy, go powstrzymać.

~ Ja się nim zajmę ~ przyznała Feniks. ~ Muszę pomścić mojego ojca i teścia. Zginęli w mojej i wiosek obronie.

~ Skoro wszystko już mamy ustalone. Możemy zakończyć zebranie. Gdyby coś się działo wzywajcie. ~ oznajmiła Matatabi. A wszystko wokół Feniksa znowu stało się czarne.

✓ Zakochana w Marionetkach [OCxKankurō] ~ Naruto | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz