Następnego dnia Hana umówiła się na wspólny trening z Sasuke. Chciała spędzić z nim trochę czasu, a akurat dzisiaj miał wolne. Czekała właśnie na niego w ich ulubionym miejscu.
- Ohaiō Ane.(starsza siostra) - przywitał się Sasuke, a Hana przytuliła go na powitanie.
- Ohaiō Sasuke. Co tam u ciebie? - puściła chłopaka i uśmiechnęła się do niego promiennie.
- Dobrze, ale jestem ciągle zawalony robotą. Życie ANBU jest męczące. - westchnął ciężko. - A ty jak się czujesz?
- Dobrze, ale zastanawiam się nad wyjazdem do Suny.
- Suny? Dlaczego?
- Ponieważ jestem żoną doradcy Kazekage to chyba powinnam być u jego boku, co nie? - spytała siadając na krawędzi pomostu.
- Naprawdę jesteś żoną Kankurō? A ja myślałem, że szukał cię w wasze urodziny, bo chce ci wyznać miłość. - zajął miejsce obok Kuroi.
- Zaczął mnie w tedy szukać, bo dopiero w tedy mu powiedziałam, że byliśmy małżeństwem. A że bałam się jego reakcji to uciekłam tutaj. Przyszedł i powiedział, że mnie kocha. - Feniks uśmiechnęła się na wspomnienie tego wydarzenia.
- No nie źle. Takiego obrotu sytuacji to się nie spodziewałem. I pamiętaj gdyby było coś nie to zawsze możesz przyjść z tym do mnie.
- Czyli wrócił mój braciszek, a nie chłopak żądny zemsty na swoim bracie za zabicie członków waszego klanu?
- Zawsze będziesz mogła na mnie liczyć Ane.
- Arigato Sasuke. - przytuliła chłopaka.
Nagle jej wzrok przykół czarny ptak siedzący na gałęzi jednego z drzew. Wypuściła chłopaka z uścisku i przyjrzała się krukowi. W jednym z jego oczu dostrzegła sharingan. Domyśliła się, że to kruk Shisuiego, który zawsze towarzyszy Itachiemu. W pewnym momencie ptak wzniósł się w powietrze i zaczął kierować się w stronę lasu. Hana wstała i zaczęła za nim podążać.
- Ane, gdzie idziesz? Mieliśmy trenować.
- Choć za mną.
Kuroi i Sasuke szli w ciszy podążając za krukiem przez las. W końcu dotarli do wodospadu, który był otoczony lasem. Kruk usiadł na gałęzi drzewa przy którym stała postać w stroju Akatsuki.
- Hana, co to ma znaczyć? - spytał zdezorientowany Sasuke.
- Ohaiō Itachi. O czym chciałeś pogadać? - spytała ignorując pytanie młodszego.
- Po co go ze sobą przyprowadziłaś? - spytał chłodnym głosem starszy.
- Daj spokój. Powinieneś w końcu powiedzieć mu prawdę. Bo to nie była twoja wina tylko piepszony rozkaz Danzo. Powiedz mu w końcu prawdę.
- Co? - spytał Sasuke niedowierzając jej słów. Zdezorientowany spojrzał na brata.
- Hana przestań. - rozkazał Itachi.
- Nie nie przestanę i nie ruszę się stąd do puki nie powiesz mu prawdy. Poza ty ja wiem. - powiedział pół krzykiem, a po jej policzku spłynęły łzy.
- Hana? - Sasuke podszedł do niej.
- O czym niby wiesz? - do pytał starszy.
- Ja wiem, że jesteś śmiertelnie chory. Wiem, że bierzesz leki tylko po to by doczekać dnia, w którym Sasuke cię zabije. - wykrzyczała i padła na kolana ocierając łzy.
- Itachi to prawda? - spytał Sasuke podchodząc do dziewczyny i przytulając ją do siebie.
- Tak. Wszystko o czym powiedziała jest prawdą. Moja choroba jest nieuleczalna. A jeśli chodzi o nasz klan to... - wziął głęboki oddech. - Nasz ojciec szykował bunt w naszym klanie przeciwko wiosce. Rada Konohy z obawy przed potężną siłą naszej rodziny postanowiłam się ich pozbyć. A to zadanie powierzyli właśnie mnie. Pozwolili mi ciebie oszczędzić. Resztę znasz już sam.
- Ja mam lek. Wiem jak cię uleczyć, ale czy ty tego chcesz. - Hana spojrzała zapłakanym wzrokiem na Itachiego.
- Hana... Ja rozmawiałem z lekarzami. Nie ma na to lekarstwa.
- A co jeśli ja mam lekarstwo na wszystkie nawet te najbardziej śmiertelnie choroby.
- O czym dokładnie mówisz? - spytał zaciekawiony.
- Jestem w posiadaniu łez feniksa. Dzięki nim możemy uleczyć każdą chorobę.
Wszyscy ucichli. Sasuke myślał nad słowami brata. Itachi zastanawiał się czy przyjąć to lekarstwo. A Kuroi czekała na wypowiedź obu braci. Sięgnęła do torby i wyciągnęłam z niej małą buteleczkę z płynem, a na niej widniał napis "Łzy Feniksa". Hana podniosła się z ziemi i podała butelkę starszemu. Itachi wziął ją od dziewczyny i zaczął myśleć o swojej decyzji.
- Wypij. - nakazał Sasuke ku zaskoczeniu reszty. - Jesteś w końcu moim bratem. Rozumiem musiałeś poświęcić nasz klan dla dobra wioski.
- Kochamy cię Itachi i nie chcemy cię stracić. - dopełniła Kuroi wypowiedź młodszego. - Wróć do wioski. Jeśli wyjaśnisz Tsunade całą sytuację to na pewno oczyścić cię z zarzutów.
- Niech wam będzie. Wypiję to, a nad powrotem jeszcze pomyślę. - powiedział i wypił całą zawartość butelki.
Hana podeszłam do niego i użyła na nim medycznego jutsu. Zielona poświata na jej ręka pomagała mu w regeneracji po chorobie.
- Już jesteś zdrowy. - oznajmiła przytulając się do starszego, który głaskał ją po włosach.
- Dziękuję Shimai.
- Hana wracajmy już do wioski. - zaproponował po chwili młodszy.
- Sasuke ma rację. Wszyscy cię ostatnio pilnują z obawą, że znowu znikniesz. - przyznał starszy.
- No dobrze. W takim raził ja ne (pa) Itachi.
- Ja ne.
Sasuke i Hana wrócili na plac treningowy i zaczęli swój trening. Później udali się na wspólny obiad, gdzie spotkali Sakurę i Naruro. Zaczęli rozmawiać na błahe tematy. Dzięki czemu atmosfera rozluźniła się. Każdy zamówił coś dla siebie. Gdy skończyli Kuroi postanowiła sprawdzić jak idzie Schikamru i Temari. Weszła do budynku administracyjnego i udała się do odpowiedniego pokoju. Schikamru siedział po jednej stronie stołu z dokumentami w rękach, a Temari z drugiej.
- Ohaiō jak wam idzie? Pomóc z czymś?
- Ohaiō Hana. Idzie nam dobrze, ale tej papierkowej roboty jest zdecydowanie za dużo. - przyznała blondynka.
- Teraz już wiesz jak to było kiedy razem z Kankurō siedziałam całymi dniami nad tymi formularzami do egzaminu.
- Jakie to upierdliwe. Jeśli chcesz to możesz zająć się tymi dokumentami. Im szybciej to skończymy tym lepiej. - przyznał Schikamru.
- W takim razie biorę się do pracy.
Kuroi wzięła się do roboty. Wieczorem skończyli i Feniksowi udało się namówić ich na wspólną kolację w Ichiraku. Mimo zmęczenia pracą rozmowa między nimi bardzo się ożywiła. Dobry humor i uśmiechy na twarzach szybko do nich wróciły. W knajpie spotkali Ino i Chjiego. Zamówili sobie po porcji ramenu i wszyscy ze sobą spokojnie dyskutowali. Gdy skończyli posiłek to każdy poszedł w swoją stronę. Kuroi gdy tylko wróciła do domu to od razu rzuca się do łóżka czując w końcu jak bardzo była zmęczona całym dniem. Spojrzała jeszcze na zdjęci w medaliku po czym zasnęła.
CZYTASZ
✓ Zakochana w Marionetkach [OCxKankurō] ~ Naruto | Zakończone
FanficHana ma czarne włosy i oczy w dwóch kolorach. Lewe zielone, a prawe żółte. Najmłodsza Córka Trzeciego Hokage. W wieku 10 lat ukończyła akademię. Zdała egzaminy i przystała od oddziału ANBU. Na pierwszej misji zrozumiała wagę życia, śmierci i dotrzym...