Rozdział 8

427 26 2
                                    

Znowu byłam w czarnej przestrzeni, a wokół mnie znajdowały się wszystkie ogoniaste bestie. Obserwowałam ich uważnie. Nie wiedziałam o co chodzi. Niebieska czakra znowu pojawiła się wokół mnie. Tym razem czakra przyjęła formę Feniksa o 11 piórach na ogonie.

~ Nibi, coś ty stworzyła? ~ spytało 8 ogoniastych bestii równocześnie.

Wybudziłam się ze snu od razu podnosząc się do pozycji siedzącej. Byłam zalana potem i zmęczona, tak jakby ten sen kosztował mnie połowę mojej czakry. Wzięłam strój ANBU i poszłam do łazięki. Szybki prysznic, ubrałam się, rozczęsałam swoje włosy i poszłam robić omlet ryżowy tak jak zażyczył sobie tego Konohamaru. Zapach roznosił się po całym domu. Zrobiłam jeszcze herbatę i nakryłam do stołu. W progu pojawił się tata i młody shinobi.

- Ohayō. Śniadanie gotowe. Siadajcie puki ciepłe. - uśmiechnęłam się do nich ciepło i sama zajęłam miejsce przy stole.

- Ohayō. - przywitali się po czasie. Chyba zapomnieli, że wczoraj wróciłam.

Dosiedli się do mnie i jedliśmy spokojnie śniadanie. Opowiedziałam mi o tym ile miałam formularzy do wypełniania i o wizycie Asumy w Sunie. Pomijając niektóre wątki. Konohamaru natomiast opowiedział mi o tym, że jest już genninem i o swoich pierwszych misjach. Gdy skończyliśmy posiłek pozmywałam naczynia, po czym poszła do wyjścia. Pożegnałam się i pobiegłam do tymczasowego domu rodzeństwa piasku. Zapukałam do drzwi, które otworzył mi Baki.

- Ohayō Baki-sama. Przyszłam oprowadzić rodzeństwo po wiosce.

- Ohayō Hana. W tej chwili nie ma tu nikogo oprócz mnie. - odpowiedział chłodnym głosem i zatrzasnął mi drzwi przed nosem.

Zamrugałam kilka razy. Czy no na prawdę zamknął mi drzwi przed nosem? Po chwili wpatrywania się we drzwi chciałam już iść szukać dzieci Kazekage, ale koło mnie pojawiła się małpka Amne najmłodsza córka Enma, którego najczęściej przywołuje Trzeci.

- Ohayō Hana. - przywitała się ze mną. - Hokage prosi żebyś pojawiła się w jego gabinecie.

- Ohayō Amne. Przekaż tacie, że zaraz będę.

Małpka zniknęła w kłębie dymu. Podeszłam do okna znajdującego się na korytarzu i wyskoczyłam przez nie na dach sąsiedniego budynku. Założyłam moja maskę i pobiegłam do siedziby Hokage. Bez pukania weszłam do gabinetu. W środku zastałam Tatę, mojego przełożonego i jeszcze jakiegoś innego skrytobójcę. Obaj byli zamaskowani.

- Hana mamy dla ciebie misję. - zaczął od razu Hiruzen. - Misja ta będzie składać się z dwóch zadań. Pierwsze z nich to pilnowanie rodzeństwa piasku. Jako, że spędziłaś z nimi ostatnie dwa miesiące to nawet nie powinni zdawać sobie sprawy z tego, że ich pilnujesz. A drugim jest zapewnienie bezpieczeństwa w czasie egzaminu na Chūnina. Masz nas o wszystkim informować. Mam przeczucie, że Orochimaru może pojawić się w wiosce. Gdybyś zauważyła coś podejrzanego to od razu masz to nam zgłosić. Zrozumiano?

- Tak jest Trzcigodny Hokage.

- Hana tu masz informacje odnośnie każdego uczestnika w egzaminie. - powiedział mój przelorzony, a drugi skrytobójca podał mi teczki, które od razu zapiwczętowałam w zwoju i ukryłam. - To już wszystko. Możesz już iść, a twoja misja zaczyna się w tej chwili.

Bez słowa opuściłam gabinet. Zawsze gdy przyjmuje jakieś misje to muszę zwracać się do ojca oficjalnie, a nie tak jak na co dzień. Cieszę się, że w końcu dostałam jakąś misje. Uwielbiam ANBU i tak jak obiecałam, kiedy składałam przysięgę. Zrobię wszystko, by chronić Hokage oraz wioske taki jest życie skrytobójcy. Biegłam po dachach budynków Konohy w poszukiwaniu shinobi Suny. Po jakim czasie znalazłam ich w towarzystwie Naruto, Konohamaru i ich drużyn. Lecz to co ujżałam sprawiło, że krew w moich żyłach zaczęła się gotować. Kankurō trzymał mojego bratanka za koszulkę kilkanaście centymetrów nad ziemią. Wkurzona jak nigdy wskoczyłam między shinobi Konohy, a Suny. Odwróciłam się przodem do Temari i Kankuro, Gaary nie było z nimi.

✓ Zakochana w Marionetkach [OCxKankurō] ~ Naruto | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz