Rozdział 5🔏

168 9 0
                                    

Około południa Hana obudziła się z bólem głowy w swoim starym pokoju. Wolnym krokiem poszła się przebrać i odświeżyć w swojej prywatnej toalecie. Gdy skończyła to wyszła z pokoju i zaczęła chodzić po pokojach. Jednak nikogo nie znalazła. Była sama. Jednak ciekawość ją zżerała, gdy odkryła, że dwa pokoje są zamknięte. Postanowiła poszukać kluczy. W końcu znalazła jakiś pęczek kluczy w metalowej puszce. Podeszła do pierwszych drzwi. Po kilku próbach w końcu otworzyła drzwi. Powoli je odchyliła i weszła do środka. Zamarła. W środku znajdował się pokój Hiruzena. Zaczęła ocierać kurz z ramek na zdjęcia przypominając sobie związane z nim wspomnienia. Jednak czuła, że nie pamiętam wszystkiego i postanowiła spróbować otworzyć jeszcze drugi pokój. Zamknęła sportem drzwi na klucz i podeszła do drugich. W końcu znała odpowiedni klucz i weszła do środka. Tym razem był to stary pokój Asumy. A największą jej uwagę przykół teatrzyk i drewniane marionetki poukładane na półkach. Wspomnienia z przedstawień i tworzenie marionetek wrócił do niej. Pojedyńcze łzy spływały jej po policzku, gdy zdała sobie sprawę, że to od tej osoby dostała medalik, którego jeszcze nie otwierała od utraty pamięci. W końcu postanowiła go otworzyć. Tam znajdowało się wyblakłe zdjęcie z jej 2 urodzin oraz zdjęcie, na którym śpi wtulona w Kankurō. Coraz więcej łez spływało po jej policzkach, więc zamknęła naszyjnik, a potem pokój na klucz. Gdy nagle usłyszała pukanie. Podeszła do drzwi wejściowych i je otworzyła.

- Ohayō Hana-chan. - przywitał się z uśmiechem Itachi.

- Ani-san. Ohayō. Co cię do mnie sprowadza? - odpowiedziała wpuszczając go do środka.

- Jesteś sama?

- Raczej tak. Nawet nie wiem, gdzie wszyscy zniknęli.

- Mam do ciebie sprawę i to musi pozostać między nami. - oznajmił poważnym tonem i usiedł przy stole w jadalni.

- W takim razie mów, a ja w tym czasie zrobię nam herbaty.

- A więc tak. Pewnie już zauważyłaś, że przez te 15 lat technologia rozwinęła się w wioskach. Nasi naukowcy prowadzą przeróżne badania. A ja nadzoruje badania między wymiarowe i czasoprzestrzenne. Otóż podejrzewam, że jesteśmy w stanie utworzyć jutsu pozwalające na podróż między czasoprzetżeniami.

- Okej. A co w tym wszystkim ja mam wspólnego? - spytała kładąc kubek przed Uchihą.

- Otuż... Podejrzewam, że te jutsu będzie mogła wykonać jedynie osoba odporna na kekkei genkai. A jeśli dobrze pamiętam jedyną taką osobą jest Feniks. - przyznał ze spokojem.

- Czyli mam cofnąć się w czasie. - mówiła do samej siebie, a potem do Itachiego. - Na czym będzie to polegać?

- Najpierw musielibyśmy przenieść się do tajnego laboratorium, o którym wie tylko Hokage, Schikamaru i naukowcy tam pracujący. Następnie opracowalibyśmy technikę cofania w czasie. Jeśli ci się to powiedzie to będziesz musiała wrócić do teraźniejszości. A co najważniejsze osoby z przeszłości nie mogą dowiedzieć się kim na prawdę jesteś i nie możesz zrobić rzeczy, które zmieniły by teraźniejszości.

- Dużo tego.

- Niby prawda, ale zobacz. Będziesz mogła cofnąć się do czasów, których nie pamiętasz i zobaczyć to wszystko z zupełnie innej perspektywy.

- No nie wiem Itachi... - przyznała odwracając wzrok.

- Wróciliśmy! - z korytarza dobiegł radosny krzyk Kankuny. - I mamy gościa. - oznajmiła wchodząc do kuchni z Haro, Konohamaru i Kankurō.

- Ohayōgozaimasu. A pan to kto? - dopytał zaciekawiony Haro.

- Dzieci poznajcie wujka Itachiego Uchiha. Itachi to są nasze dzieci Haro i Kankuna. - oznajmiła Hana, a czarnowłosy spojrzał na nią zdziwiony.

- Hana kiedyś cię uduszę za te wszystkie twoje sekrety. Najpierw twoja ucieczka z Konohy i ślub, o którym tylko ty wiesz. Potem usuwam twoją pieczęć. Przez 2 lata nie kontaktujesz się nawet ze mną. Wracasz do wioski, wszyscy dowiadują się o waszym małżeństwie, okazuje się że jesteś jūichibi. A teraz jeszcze dzieci. - przyznał Uchiha uderzając głową w blat stołu.

- Nie dramatyzuj.

- A wy jak zwykle kłócicie się. - przyznał Sasuke wchodząc do kuchni. - Chociaż Hana wpadła w większą chisterię kiedy powiedziała ci, że wie o twojej chorobie.

- W sumie racja. - zaśmiał się Itachi.

- A no właśnie Sasuke to jest Haro i Kankuna... - zaczęła Hana.

- Nasze dzieci. - dokończył za nią Kankurō.

- Dzieci to jest brat wujka Itachiego Sasuke.

- Ohayōgozaimasu. - odpowiedzieli razem.

- To może wybierzecie się ze mną na trening właśnie idę z Saradą i Boruto. - przyznał Sasuke.

- Tak! - krzyknęli chórem.

- To zmykajcie później do was dołączę. - przyznała Hana.

- Ja ne! (Pa) - Sasuke wyszedł wraz z Haro i Kankuną.

- Ja też będę już się zbierał. Gdybyś się zdecydowała to większość czasu jestem w starej dzielnicy Uchiha. I będę tu jedynie do końca tygodnia. Ja ne. - oznajmił Itachi wychodząc z domu.

- No to ja pójdę do Hokage, może będzie miał dla mnie jakiś zadanie. - przyznał Konohamaru i wyszedł.

- Okej.... Nie skomentuję tego. - przyznała Hana biorąc naczynia do zmywania.

- Hana... Bo ja... - Kankurō nie mógł się wysłowić, głęboko westchnął i przytrzymał się oparcia jednego z krzeseł.

- Itachi chcę, żebym wyjechała z nim na kilka dni, może tygodni pomóc mu w badaniach, ale... - ona również westchnęła i zaprzestała zmywanie. - Nigdy nie zostawiła Haro i Kankuny samych. No poza tym jednym dniem co uciekli do ciebie. Nie wiem czy powinnam iść z Itachim.

- Znowu chcesz uciekać? - spytał zawiedziony patrząc na swoje buty.

- Nie rozumiem o co ci chodzi.

- To, że zawsze gdy coś nie dzieje się po twojej myśli to uciekasz. Uciekłaś kiedy zginął Hiruzen. Myślałem, że zginełaś, bo bałaś się do mnie wrócić. Zawsze uciekasz. Czego się boisz? - spytał stając za nią i opierając się rękami o blat po obu stronach jej ciała.

- Ale... O co ci chodzi... - mówiła załamującym się głosem.

- Hana. Proszę nie oszukujemy się. Oboje wiemy, że czegoś się boisz. - powiedział odwracając ją przodem do siebie i w tedy ujrzał jej łzy. Poczuł uścisk w sercu i przytulił ją do siebie. - Przepraszam. Ja... Po prostu za bardzo się boję, że znowu ci stracę.

- Kankurō...

- Cii... Nic nie mów. Zawsze cię kochałem i będę kochał do końca moich dni. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. - powiedział przyciągając ją bliżej siebie. Hana speszona odwzajemniła uścisk. Mocno się w niego wtuliła, a z jej oczu wypłynęło jeszcze więcej łez.

✓ Zakochana w Marionetkach [OCxKankurō] ~ Naruto | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz