5

3.8K 142 19
                                    

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

- Wow, Rose, wyglądasz... pięknie.
- Dziękuję. - zarumieniłam się i wymieniłam z nim spojrzenie.
Spojrzałam się na telefon i była godzina 18:30.
- Już powinniśmy wychodzić, Finn.
- Um, tak tak.
Zamówiłam taksówkę i w 15 minut byliśmy już pod domem Sadie. Co jak co, ale moja przyjaciółka urządzała najlepsze imprezy w szkole przez co była popularna. Mimo, że większość ma 17 lat, pije. Nie należę do tej większości, ponieważ gdyby moi rodzice się dowiedzieli wywaliliby mnie z domu. Każdy uważał, że nasza rodzina jest perfekcyjna, ale gdy zadrze się z moją mamą, nie jest już tak kolorowo jak się wydawało.
Przywitała nas Sadie z Calebem u boku. Chodzili już ze sobą dobre 2 lata i co jak co ale jestem godna podziwu dla chłopaka, że wytrzymał z tą wariatką.
- Um, Sadie to Finn, Finn to Sadie, Caleb to Finn, Finn to Caleb.
Wymienili ze sobą uściski ręki, a Sadie posłała mi znaczące spojrzenie. Caleb zaprowadził Finna aby poznał jego kolegów, a ja zostałam sama z przyjaciółką.
- Rosemary Wilson. Mówiłaś prawdę, Finn jest naprawdę przystojny. - powiedziała mi do ucha Sadie.
- Uspokój się wariatko. - zaśmiałam się i uderzyłam ją w ramię.
- Ała, jesteś nienormalna.
Weszłyśmy po schodach do domu i od razu uderzył we mnie odór alkoholu. Było tu dużo   wstawionych już osób. Nigdy nie zrozumiałam po co pić, da się bawić dobrze bez alkoholu i na drugi dzień nie być żywym trupem.
Wzrokiem szukałam Finna, skoro z nim przyszłam powinnam go pilnować zanim wejdzie w towarzystwo nieodpowiednie dla niego.
- Finn! - krzyknęłam gdy zobaczyłam przyjaciela. - Tu jesteś.
- Taa, poznałem parę osób i odwróciłem wzrok przez co zgubiłem Caleba.
- BUTELKA NA GÓRZE KTO CHCE NIECH PRZYCHODZI. - wrzasnął jakiś chłopak za mną, przez co odskoczyłam i schowałam się za Finna.
- Hahaha, tchórz. - śmiał się ze mnie chłopak tak, że zabrakło mu oddechu.
- Ha ha ha, uważaj żebyś czasami przypadkiem się nie zadławił.
- Tak czy inaczej, idziemy? Chyba, że wolisz pić i oglądać obściskujących się nastolatków. - posłał mi spojrzenie i oparł się o ścianę.
- Ughh, chodźmy. - wzięłam za rękę Finna i pociągnęłam na schodach.
Siedziało tu z jakieś 6 osób i za to dziękowałam Bogu, że nie ma takiego tłoku.
- Siadajcie jeszcze nie zaczęliśmy. - powiedział Caleb i poklepał miejsce obok siebie.
- Idź, ja usiądę obok Sadie. - wskazałam na miejsce przy Calebie.
Pech chciał, że siedzieliśmy naprzeciwko siebie, przez co wszystkie pytania/wyzwania będą dotyczyły nas. Bałam się, że Sadie coś odwali, bo jak się dowiedziałam graliśmy w wersję, że grupa daje pytania lub wyzwania.
Pech v2 chciał, że butelka wskazała na Finna, przez co zrobił się czerwony.
- Pytanie.
- Czy ktoś z tej grupy ci się podoba? - wystrzeliła jak z procy swoją odpowiedzią moja kochana przyjaciółka Sadie.

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

xoxo

𝐜 𝐢 𝐭 𝐲  𝐛 𝐨 𝐲 | 𝐟 𝐢 𝐧 𝐧  𝐰.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz