25

2.6K 94 40
                                    

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

Wstałam dziś z ponurym, ( jak zwykle w moje urodziny) humorem. Co roku tęskniłam za Jack'iem który ze mną był. Na karteczce było napisane, żeby otworzyć w urodziny więc tak zrobiłam.
Ustałam przy biurku, zdjęłam kokardę i pokrywę.
W środku ukazał się mały, biały miś z różową wstążką, a obok niego leżała kartka z przypadkowymi literami.

DEIWOĘZD IĘC OERS

Patrzyłam się na te litery i próbowałam to rozgryźć jednak bez skutku. Ja i anagramy to kompletnie inna bajka. Stwierdziłam, że to zostawię i rozgryzę potem.
Ubrałam się w zwykłe czarne spodnie i czerwono-białą bluzkę w paski na ramiączka.
Schodząc na dół nie usłyszałam żywej duszy i zastanawiałam się gdzie wszyscy są. Pamiętam, że jeszcze wczoraj Finn mówił że spędzę ten dzień najlepiej jak potrafię, ale nie zaczyna się dobrze.
Zrobiłam sobie tosty i herbatę i usiadłam przed telewizorem włączając przypadkowy kanał. Wzięłam telefon i odpisałam mamie na życzenia które mi wysłała i wróciłam do oglądania.
Gdzie oni się podziali? Zadzwoniłam do Patricii żądając wyjaśnienia.
- A ty gdzie jesteś młoda damo?
- Rooooseeee. Heeeeej.
- Dobrze się czujesz?
- Oczywiście, poza tym wszystkiego najlepszego kochanie!
- Dziękuje. Gdzie jesteś?
- Wyszłam do koleżanki, wrócę po 17.
Za słuchawką usłyszałam śmiech Finn'a i głos uciszającej go Patricii.
- Czy tam jest Finn?
- No co ty to pies Victorii.
- Mogę się założyć że to był Finn. Patricia co się tam dzieje?
- Nic. Muszę kończyć, do potem! Kocham cię!
- Ta jasne. Pa.
Rzuciłam telefonem o kanapę i wstałam sprzątnąć kuchnie bo była w stanie opłakanym.
- Świetnie spędzone urodziny. - westchnęłam mówiąc sama do siebie.
Stwierdziłam, że ten dzień spędzę sama ze sobą. Nie miałam ochoty zapraszać nikogo.
Poszłam na górę zabierając herbatę i zachodząc do pokoju rodziców, zabrałam mamie pudrowo-różowy lakier.
Włączyłam sobie playliste na Spotify i zaczęłam śpiewać byle co, aby zająć sobie czas.
Malując moje długie paznokcie usłyszałam dźwięk powiadomienia Messengera. Otworzyłam aplikację i zobaczyłam wiadomość, a właściwie film z Sadie i Calebem w roli głównej.
- Hej wariatko! - krzyknęli na raz. - Chcielibyśmy Ci życzyć wszystkiego najlepszego w te 17 urodziny! Niestety nie mogę złożyć ci urodzin osobiście ale przekonasz się niedługo że to będą najlepsze urodziny! Kochamy cię i nie zapomnij o nas w te urodziny! A teraz idziemy, ale zapamiętaj moje słowa - odwiedzi cię! Cześć! - przesłali buziaki i wideo zakończyło się.
O co im wszystkim chodzi? To denerwujące jak jesteś jedyna która nie wie o co chodzi. Dochodziła już godzina 14, a Finn'a nadal nie ma. Obiecał że przyjdzie. Jest mi przykro, że nie napisał nawet głupiej wiadomości.
Siedziałam już kolejną godzinę słuchając muzyki i wystukując rytm paznokciami. Myślałam na temat tej tajemniczej kartki jednak moje przemyślenia zostały odrzucone z powodu głośnego pukania w drzwi. Zatrzymałam muzykę i zeszłam powolnym krokiem na dół.
Otwierając drzwi zobaczyłam Finn'a który stał z opakowaniem na ubranie na wieszaku oraz opaska na oczy.
- Co ty robisz?
- Przyszedłem. Ale teraz ubieraj to i schodź. Masz 5 minut.
- Finn przychodzisz jakby nigdy nic i każesz mi ubierać cokolwiek to jest.
- Ubieraj to. Czekam.
Finn wprosił się i usiadł na stołku pokazując mi schody abym poszła się przebrać. Westchnęłam i wbiegłam do pokoju. Otworzyłam opakowanie i moim oczom ukazała się rozkloszowana pudrowo-różowa sukienka z koronką na górze. Przez chwile zaniemówiłam ale włożyłam ją na siebie i spojrzałam się w lustro.
- Wow Rosemary. - powiedziałam do siebie przejeżdżając ręką po przyjemnym materiale.
Wzięłam szybko moje klucze, włosy przeczesałam szczotką, a komputer wyłączyłam biorąc telefon i schodząc na dół.
- Pięknie Rose. A teraz wybierz buty, no chyba że chcesz paradować w skarpetkach.
Z szafy wyjęłam czarne szpilki, których nie nosiłam od dobrych 2 lat.
- Pasują?
- Pięknie po raz 2. Zakładaj to. - Finn podał mi opaskę a ja założyłam ją bez wahania, ale przed tym kazałam mu zamknąć dom. Bo co mam innego robić?
Chłopak poprowadził mnie chyba do auta, ale przed tym, przez tego durnia uderzyłam się głowa w drzwi bo nie umiał mnie prowadzić.
Jechaliśmy dość krótko, chyba. Nie wiem co się działo wokół mnie a Finn nadal nie odpowiadał mi na pytania. Co za idiota..
- Wysiadamy Rose. - powiedział nieznajomy chłopak.
Stałam wryta w ziemię bo niewiedziałam co mam zrobić. Finn'a nie było, nie wiem czy nawet wsiadł do auta.
Podałam rękę nieznajomemu, który poprowadził mnie do budynku w którym było duszno. Musiałam wygladac jak wariatka w sukience paradując po mieście, plus opaska na oczach.
- Jesteśmy.
- Dobra nie wiem kim jesteś ale co tu się dzieje?
Zdjęłam opaskę a moim oczom ukazał się tłum osób stojących za chłopakiem za którym tęskniłam i płakałam przez tyle dni.
- o kurwa.

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

xoxo :)

𝐜 𝐢 𝐭 𝐲  𝐛 𝐨 𝐲 | 𝐟 𝐢 𝐧 𝐧  𝐰.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz