2.9

1.6K 84 33
                                    

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

Jechaliśmy już dobre 3 godziny, z czego połowę czasu rozmawiałam z Malcolm'em. Wydawało mi się, że będzie źle, jednak jest nie najgorzej. Zastanawiało mnie to, że Finn i Jack siedzieli od nas 2 siedzenia dalej, a i tak było słychać śmiechy. Podobno się nienawidzili, mhm okej. Od chłopaka dowiedziałam się, że założyli jakiś ,,zespół" jednak nie chciał powiedzieć mi z kim. Mówił też, że szykują piosenkę dla specjalnego gościa i że to będzie na pewno niezapomniany wieczór.
W pewnym momencie dostałam kulką papieru w głowę, więc wstałam z siedzenia i sprawdziłam kto to.
Otóż Sadie. Stała i patrzyła się na mnie pokazując mi abym otworzyła zwinięty papierek.
O co chodzi z Jack'iem i Finn'em? DLACZEGO ROZMAWIAJĄ!?
Przeczytałam kartkę, wstałam i krzyknęłam:
- Skąd mam wiedzieć!?
- Wilson jeszcze raz usłyszę, że krzyczysz to podejdę do ciebie i pójdziesz na początek! - powiedziała kobieta z początku.
- Dobrze, przepraszam.
Odruchowo spojrzałam się na Finn'a, który patrzył się w moją stronę i śmiał się ze mnie z Jack'iem.
O co tu do cholery chodzi...

Po długiej i wyczerpującej podróży wreszcie jesteśmy pod naszym pensjonatem. Wydawało mi się, że będzie gorzej wyglądał, ale jest w porządku. Jednak drewniane wnętrze niezbyt kontrastowało się z ceglanym budynkiem.
Z pokojami również była niespodzianka. Wylądowałam w pokoju z Sadie, Janett, Sophią, Jack'iem, Finn'em i Jack'iem.
Nie narzekałbym gdyby nie było tam jednej osoby. Po rozpakowaniu się większość poszła na kolację, a ja zostałam w pokoju z Finn'em i Jack'iem Andersonem.
Leżałam na łóżku pisząc z siostrą o nieudanym wyborze pokoju, a ona oczywiście zamiast mnie wspierać, śmiała się.
Po chwili do pokoju wszedł zadowolony Jack, trzymając w ręku ciastko.
- Co tam? - powiedział i rzucił się na łóżko kierując głowę w stronę chłopaków.
- Może być. - westchnął Anderson.
- A ty? Nie przyłączysz się do rozmowy? - Grazer spojrzał się na mnie i ugryzł ciastko.
- Najpierw ja muszę z tobą porozmawiać. - wstałam i wzięłam rozkojarzonego chłopaka za rękę prowadząc do wyjścia.
- Zaraz wracam! - krzyknął Jack śmiejąc się do chłopaków.
Wyszłam z nim i skierowałam się do salonu w hotelu.
- Co tu się dzieje? - zapytałam się chłopaka i popchnęłam go lekko na sofę.
- A cię co ugryzło? - zaśmiał się cynicznie Jack.
- Dlaczego rozmawiasz z Finn'em i zachowujesz się jakbyście byli najlepszymi przyjaciółmi?
- Wkrótce się przekonasz dlaczego z nim trzymam. A teraz przykro mi, muszę iść po ciastka. - wstał i klasnął w dłonie.
- Jack! - krzyknęłam, a na odpowiedź pomachał mi dłonią.
Westchnęłam i usiadłam na kanapie wyjmując telefon i dzwoniąc do Sadie.
Poszłam do pokoju po moją kurtkę i kurtkę dziewczyny. Oczywiście chłopaki bawili się w najlepsze, śmiejąc się w niebogłosy. Spojrzałam się na Finn'a, a on uśmiechnął się szeroko. Niekontrolowanie oddałam lekki uśmiech, ale odwróciłam się i wyszłam kierując się do holu, gdzie czekała Sadie.
- Co tak długo? - powiedziała dziewczyna i założyła kurtkę którą jej przyniosłam.
- Nie wiem, tak jakoś. - uśmiechnęłam się pod nosem i popchnęłam drzwi.
Było już ciemno, jednak ta wiedźma i tak pozwoliła nam wyjść, ale tylko gdy będziemy w okolicy.
Usiadłyśmy na huśtawkach obok hotelu i patrzyłyśmy w gwiazdy.
- Wiesz, może o co im wszystkim chodzi? - zapytałam się dziewczyny.
Sadie uśmiechnęła się i spojrzała w dół.
- Przekonasz się.
- Ah, czyli ty też?
- Możliwe. - przyjaciółka zagryzła wargę i wstała z huśtawki.
Podała mi ręce i pomogła wstać, po czym przytuliła mnie.
- Będziesz jeszcze szczęśliwa. - Sadie mruknęła cicho i podała mi rękę prowadząc do hotelu.

│█║▌║▌║   ║▌║▌║█│

𝐜 𝐢 𝐭 𝐲  𝐛 𝐨 𝐲 | 𝐟 𝐢 𝐧 𝐧  𝐰.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz