2.7

1.8K 77 23
                                    

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│

Stałam i wpatrywałam się w Finn'a ze zdezorientowaniem. Może i faktycznie, zostawiłam sobie naszyjnik, ale tylko i wyłącznie z pozostałego szacunku do niego.
- Więc mo...? - chłopak zaczął, ale spojrzał się za mnie i przestał mówić.
- Koniec twojego czasu. Rose wracamy. - zza moich pleców wyłoniła się zdenerwowana Sadie.
Dziewczyna wzięła mnie za rękę, a ja spojrzałam się ostatni raz na Finn'a i odwróciłam wzrok.
Wszyscy wracaliśmy w ciszy. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem, aż do mojego domu. W międzyczasie utykałam, ale próbowałam to ukrywać i chyba się udało. Jack wciąż odwracał wzrok ode mnie i patrzył się w telefon.
Ustaliśmy przed domem, a ja wzięłam deskorolkę w ręce i zaczęłam bawić się palcami.
- Możemy odzywać się do siebie? - mruknęłam pod nosem.
- Rose, dlaczego chciałaś z nim porozmawiać? - syknął Jack.
- Chciałam mu coś wyjaśnić..
- Niby co?
- Uh, nieważne.
Odwróciłam się i podeszłam do drzwi, które następnie otworzyłam i zamknęłam. Widziałam, że jeszcze chwilę rozmawiali, ale pożegnali się i poszli w swoje strony.
Usiadłam zmęczona na kanapie i zasnęłam.

FINN

Wróciłem do domu pod wieczór i stwierdziłem, że napiszę do Ayli żeby przyszła z chłopakami. Musiałem się jakoś uspokoić po spotkaniu z Rose. Zabolały mnie jej słowa, ale odgoniłem te myśli i usiadłem na tarasie z kartką papieru i długopisem.
Ostatnio skończyłem pisać tekst do piosenki ,,Blame" więc byłem z siebie dumny.
Z jednej strony było mi miło, że ktoś docenia moją pracę, a z drugiej te teksty wydawały mi się przerysowane i bez sensu.
Po chwili dostałem wiadomości od dziewczyny, że przyjadą niedługo, więc postanowiłem że trochę posprzątam w swoim pokoju.
Wrzuciłem większość rzeczy do szafy lub ewentualnie pod łóżko. Tak czy inaczej kiedyś będę musiał to sprzątnąć, jednak ten czas nie nadejdzie szybko. Wyrzuciłem niepotrzebne kartki papieru do kosza obok biurka i zszedłem na dół.
Usłyszałem dzwonek więc otworzyłem drzwi, a za nimi stała Ayla, Malcolm i Jack.
- Cześć. Wchodźcie. - uśmiechnąłem się i zaprosiłem gestem ręki do środka.
- Dobra Finn mamy sprawę.
- Więc słucham. - oparłem się o ścianę i założyłem rękę na biodro.
- Pamiętasz o tym, że w naszej szkole będzie bal przed świętami?
- Taak. - przeciągnąłem słowo i zmarszczyłem brwi.
- Załatwiliśmy nam występ na nim, bo podobno jakaś kapela się zwolniła. - wyskoczył Jack.
- O mój Boże Jack, ja miałam to powiedzieć. - skarciła go Ayla.
- Czekajcie, co!? - ustałem i wpatrywałem się w nich.
- Nie cieszysz się? - odparł Malcolm. - Ayla prawie skakała z radości.
- Oczywiście, że się cieszę. Ale nie mamy melodii, może i teksty są, ale nie wyrobimy się w tydzień czasu, bo potem jest wyjazd. - schowałem ręce w kieszeni i podeszłem do okna.
- Właśnie dlatego przyszliśmy. Dziś zaczniemy, a ja w czasie gdy wy będziecie w śniegu, wszystko zrobię.
- Dasz radę na pewno?
- Postaram się. Nie zmarnuje takiej szansy. - uśmiechnęła się dziewczyna i podeszła do mnie kładąc mi rękę na ramieniu.
- To... idziemy. - westchnąłem i uśmiechnąłem się w duszy.
To jednak szansa grać przed całą szkołą.

- Wszyscy wiecie co mamy robić? - odpadł Malcolm.
Każdy z nas skinął głową i zaczęliśmy grać.
Próba zajęła nam dobre 3 godziny, więc byliśmy wyczerpani, jednak została nam ostatnia zwrotka piosenki, więc mamy postęp.
- Hmm myślałam, że dłużej nam to zajmie.
- Mi się też tak zdawało. - uśmiechnąłem się i otworzyłem drzwi.
Pożegnałem się z każdym osobno i wróciłem do pokoju nucąc melodię.

ROSE

Wstałam i od razu poszłam na dół coś zjeść. Z nogą było lepiej, tzn. bolała mniej. Jack siedział na dole i nadal się nie odzywał. Stwierdziłam, że mu przejdzie więc postanowiłam odpuścić.
Zrobiłam sobie tosty i herbatę, po czym usiadłam naprzeciwko chłopaka i wzięłam telefon.
Pisałam z moją przyjaciółką Sadie i powtarzałam sobie w głowie słowa, które usłyszałam wczoraj.
- She'll never be the same and I'm the one to blame. - nuciłam je w kółko pod nosem już dobre 5 minut.
- Możesz przestać? - powiedział zdenerwowany Jack.
- Uspokój się, przecież nic ci nie zrobiłam. - wzięłam łyka herbaty i wróciłam do pisania.
- Gadasz w kółko te same słowa, to denerwujące.
- Gadasz w kółko te same słowa, to denerwujące. - powtórzyłam chłopaka, który teraz spojrzał się na mnie.
- Ja tak nie mówię! - pisnął i założył rękę na rękę.
- Ja tak nie mówię!
- Przestań Rosemary. - Jack zmarszczył brwi i powstrzymywał się od śmiania.
- Przestań Rosemary. - pokazałam mu język i pobiegłam do kuchni odłożyć rzeczy.

Wychodząc z kuchni stwierdziłam, że jeszcze bardziej zdenerwuje Jack'a, więc podbiegłam do schodów i krzyknęłam:
- She'll never be the same
And I'm the one to blame!
- Przestań! - chłopak zaczął się śmiać i biec w moją stronę.

│█║▌║▌║ ║▌║▌║█│
:)

𝐜 𝐢 𝐭 𝐲  𝐛 𝐨 𝐲 | 𝐟 𝐢 𝐧 𝐧  𝐰.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz