- Rozmawiałaś wczoraj z Corą.- Stwierdził pan Scamander, gdy następnego ranka zobaczył swoją żonę. Cynthia była zmartwiona, jej zmarszczki wydawały się jakby głębsze, a i oczy miała podkrążone. Coś musiało się stać, gdy spał, był tego pewien.
Choć widok zmartwionej bądź niewyspanej żony nie był dla niego nowością i zwykł nie przywiązywać większej wagi do jej histerii, tym razem postanowił się nią zainteresować.
Corinne zawsze miała swój charakter. W przeciwieństwie do braci jej osobowość posiadała całe spektrum kolorów i odcieni. W oczach Ślizgona, którym za czasów szkolnych był Jeremiah Tezeusz stanowił ideał Gryfona, narwanego i zawsze przekonanego o swojej racji, a pan Scamander nigdy nie przepadał za Gryfonami.
Newt z kolei był duszom i sercem Puchonem. Od wczesnego dzieciństwa Jeremiah podkpiwał sobie: ,,Niech go Helga ma w opiece z tak puchońskim podejściem do świata.".
Mimo że obu synów bardzo kochał, oboje dawali mu powód do dumy z powodu licznych sukcesów, w końcu Newt wydaje właśnie książkę, a Tezeusz jest bohaterskim Aurorem, to właśnie Corinne była jego ulubienicą.
Minęły lata, Tezeusz wyuczył się chłodnej głowy i spokojnego podejścia do życia. Newt odnalazł swoją strefę komfortu i stara się poza nią nie wychylać, lecz jego zachowanie w Nowym Jorku zasługiwało na uznanie. Nauczył się walczyć przez co ojciec spojrzał na niego przychylniejszym okiem. Nie był już jak miękkie kluchy.
Jednak to Corinne posiadała wszystkie cechy, które on szanował. Była jego jedyną córką i jedynym dzieckiem podobnym do niego z charakteru, dlatego od lat przymykał oboje oczu na jej wybryki. Był Ślizgonem, jego tolerancja nie nielegalne działania prowadzone na terenie Hogwartu była wielka, w końcu nieraz palił opium z kolegami dormitorium czy wymykał się do Hogsmead na łatwe dziewczyny.
Dlatego też bez problemu zaakceptował ciekawość, jaką Cora darzyła wszystkie te sprawy z Szarą Magią na czele.
Dopóki jego malutka córeczka nie zaliczała się do tych "łatwych dziewczyn", mogła wdychać opiaty i pokazywać różki do woli. Nie miał krztyny wątpliwości, że większość, nawet najbardziej okrutnych plotek o niej, okaże się prawdą. Tym, co najbardziej cenił w swojej córce zdecydowanie była właśnie jej rogata dusza.
Tezeusz był perfekcyjny, Newt ugodowy i uległy, a Cora lubiła zawsze robić innym na przekór. Dlatego też wcale nie dziwiło go, że zainteresowała się Grindelwaldem, bo choć Merlin jeden wie, jak bardzo Jeremiah Scamander nienawidzi tego człowieka, byli do siebie bardzo podobni.
Wrócił spojrzeniem do żony, która nakładała na twarz kolejną warstwę magicznego makijażu i przewrócił oczami. Czy ona naprawdę będzie przeciągała ten moment, zanim w końcu powie, o co jej chodzi?
- Tak, tak, rozmawiałam.- Westchnęła.
- A czy raczysz mi powiedzieć czego ciekawego się od niej dowiedziałaś?- Dociekał z kpiącym uśmiechem na twarzy. Charaktery pana i pani Scamander były zupełnie różne, a oni sami zostali połączeni przez aranżowane małżeństwo, jednak po tylu latach nauczyli się koegzystować i stworzyli coś jakby nić porozumienia, którą Cynthia ze swą romantyczną naturą, nieraz w porywach określała wręcz miłością.
- Jeremiah, chociaż ty nie rób ze mnie idiotki. Miejże litość dla moich biednych nerwów.- Skarciła go.
- Twoje nerwy są moimi dobrymi przyjaciółmi od czasu naszego ślubu, moja droga i zapewniam cię, że darzę je najwyższym szacunkiem, aczkolwiek chciałbym się w końcu dowiedzieć co takiego wyciągnęłaś ze swojej córki w czasie tych waszych babskich ploteczek.- Machnął dłonią lekko lekceważąco.
CZYTASZ
Stay with me| Grindelwald
Fanfiction,,-Czy ty właśnie próbujesz mi powiedzieć, że miałaś romans z Grindelwaldem?!- Tezeusz Scamander zdenerwował się na swoją młodszą siostrę, która siedziała skulona na fotelu w jego gabinecie. Obok niej znajdował się Newt i razem tłumaczyli się najsta...