Jeśli miał znaleźć swoją własną definicję szczęścia to właśnie go ona otaczała. Nigdy nie przypuszczał że w przeciągu zaledwie dwóch tygodni jego życie zmieni się tak bardzo, co ważne na lepsze. Nie przypuszczał że spotka osobę dzięki której odzyska wolę do oddychania. Od dnia kiedy "skazał na śmierć" swoją rodzinę nie potrafił odnaleźć sobie miejsca. Przynależał do Feniksa, miał kilkoro przyjaciół i chrześniaka w drodze ale nie czuł potrzeby bycia. Nie czuł się godny by być wśród osób które go kochają, czuł się wręcz brudny. Ukradkowe przepełnione wyrzutem i nienawiścią spojrzenia Regulusa tylko to pogłębiały.
Raz, jedyny raz tuż po tamtych wydarzeniach chciał to zakończyć. Jego rodzona rodzina była potworami, zabili tyle niewinnych i dobrych osób, wywołali wojnę która zniszczyła cały dobry świat budząc w zwykłych ludziach prawdziwe bestie... Ale to byli rodzice, matka z ojcem, wujostwo, kuzynki i ich dzieci. Tak, tych śmierci przeboleć nie potrafił. Postanowił postawić wszytko na jedną kartę i zlikwidować jedno z ognisk zapalnych, władce tego całego gówna Vernona Dursleya. Samozwańczego króla powstania Mugoli przeciwko "Szatańskim Pomiotą". Chciał go zabić wysadzając i jego i siebie razem ze świtą w pałacu Buckingham. Ten pożal się Boże Król bezprawnie sobie przywłaszczył po zabójstwie rodziny królewskiej która była przeciwko Eksterminacji Czarodziejów. Zdawał sobie sprawę ze to samobójcza misja. Był w takim stanie że chciał zginąć, naprawdę bardzo chciał. Dopiero gdy trafił do więzienia niezwykle szybko schwytany zdał sobie sprawę jak bardzo wieki błąd by popełnił. Dumbledore nauczał ich przez cały czas opieki nad nimi że mają walczyć o wolność nie agresją a samym przetrwaniem. Dyplomacją i rozwojem. Obroną. On w jednej chwili chciał przekreślić wszystko czego się nauczył i pogorszyć tylko stosunki czarodziejsko mugolskie na rzecz swojej depresji.
Pobyt w więzieniu go z niej nie wyleczył ale pozwolił na ułożenie sobie w durnej głowie wielu rzeczy, znalezienie priorytetów. Tak naprawdę gdyby nie spotkał wtedy Remusa, kto wie może teraz leżał by po wykonanej misji i patrzał martwym wzrokiem w sufit modląc się by kolejne zadanie przyszło bardzo szybko. Poszedł by do Potterów i bawił się z Harrym, o ile urodził by się bezpiecznie bo to w końcu Remi odebrał poród. Każdy dzień był by taki sam, pusty i pozbawiony sensu, ciepła... Teraz pomimo że ten krótki czas naładowany był wieloma emocjami, nie zawsze dobrymi to nie zamienił by tego na nic innego.
Tuż przy nim leżało jego własne osobiste lekarstwo na samotność, na ból, jego sens, jego pokarm, powietrze, jego magia, jego miłość. Wyglądał tak bardzo spokojnie jak spał, nigdy by nie pomyślał że ten w pełnię księżyca zamieniał się w wilkołaka, był taki delikatny. Przesunął palcami po jego palcu na którym była "kosmiczna" obrączka po Andromedzie. Jeszcze nie odpowiedział mu czy zostanie jego mężem, było to frustrujące ale jednocześnie był świadom że grzeczne czekanie mu się opłaci. Remi nosił ja. To było dla Blacka prawie jak odpowiedz.
Wydarzenia z nocy nie dawały mu spokoju. Był wściekły na swoich przyjaciół i brata ze zrobili Remusowi coś takiego. Gdy go zobaczył w takim stanie nie myślał logicznie, nie przyjmował do wiadomości że chcieli mu pomóc, ze on się sam na to zgodził. Teraz odtwarzał sobie na nowo wszystkie wydarzenia. Kłótnie z Lily i Regulusem. Fakt nie był najlepszy w eliksirach, Lily i ten cholerny Snape który ich zdradził byli w tym genialni. Musiała więc wiedzieć co robi, i nie podła by Remusowi czegoś co miało by mu zaszkodzić. Ochronili i siebie i jego na wypadek agresji... Cela i kajdany... Źle ich osądził. mimo to i tak chciał to najpierw omówić z Remusem by przedstawił swoją wersje wydarzeń już na spokojnie.
Przesunął ustami po jego czole. Lunatyk ciągle miał gorączkę ale już nie tak bardzo wielką jak kilka godzin temu. Oddychał tez lepiej, jego serce nadal biło dziwnym rytmem ale było spokojniejsze. Pełnia powinna już powoli schodzić, wiec i stan Remusa się pewnie przez to poprawiał. Jeszcze kilka krótkich godzin i powinno być lepiej, na to liczył.
CZYTASZ
Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]
FanfictionPewien niezwykły czarnoksiężnik powiedział bardzo ważne słowa podczas jeszcze ważniejszego zgromadzenia - "Magia rozkwita tylko w wyjątkowych duszach". W tych czasach wyjątkowość duszy to wyrok śmierci. Codzienny strach i łzy przeplatane determin...