* 17 *

3K 266 138
                                    

Eliksir musiał zostać podany dzień wcześniej. Dobę przed pełnią przyjął go z rąk przyjaciółki która kolejny raz próbowała nakłonić go do spędzenia tego czasu w wygodnej sypialni, nawet tej należącej do Syriusza jeśli to miało go uspokoić. Nie uspokoiło by, był by bliżej pokoju w którym była właśnie Lily i malutki Harry. Czuł się coraz gorzej jak zawsze dobę przed pełnią, jego ciało słabło a umysł wypełniały najczarniejsze wizje. Niektórzy ten stan mogli by porównać do poważnej depresji. Pani Flamel stała się jeszcze bardziej czujna. Ciągle powtarzając ze nie daruje sobie jeśli podany mu wcześniej eliksir który przecież uratował mu życie, będzie mieć jakieś efekty uboczne. Ciągle dopytywała się o jego samopoczucie co stawało się powoli męczące. Był dla niej obłędnie miły i ani razu się nie poskarżył. 

W dodatku się martwił, wiedział ze póki Siri nie wypełni swojej misji nie da znaku życia. Ze to mogło potrwać dłużej niż wszyscy zakładali. Podświadomie jednak nie mógł pozbyć się lęku czy przypadkiem coś mu się nie stało. Nie zdążył się przecież  nim tak naprawdę nacieszyć, był ciągle głodny bliskości partnera. Nie musiał go tak naprawdę nawet dotykać, chciał przy nim po prostu być. Rozmawiać i upewnić się czy jest cały. 

Eliksir był niesamowicie paskudny i wprawiał go w prawdziwe mdłości. Nie przyniósł mu ani trochę ulgi, wprost przeciwnie, poczuł się po nim jeszcze gorzej. Wiedział ze może nie najlepiej znosić jego działanie ale teraz czuł się tak jakby przechodził przemianę bez jej widocznych symptomów. 

- Masz gorączkę. - powiedziała dziewczyna wpadając odrobinę w panikę - Jeśli zrobiłam coś nie tak? - pytała ni sama siebie ni to Regulusa który przyglądał się Lupinowi robią skrzętne notatki z tego co się działo młodemu wilkołakowi. 

- Myślę ze nic nie odbiega od normy, z tego co pisali w podręcznikach  jeszcze nieźle się trzyma. - wzruszył ramionami młodszy Black. - Po drugiej dawce ma być jeszcze gorzej. Proponuje żebyś już teraz przeszedł do celi. Nie patrz tak na mnie Lily. - wywrócił oczami. 

- Masz rację. Po drugiej dawce dopilnuj żebym został przypięty Pasami. - zignorował Lily która chciała wbić się im w słowo stanowczą odmową. 

- Jasne. - zgodził się Regulus bez mrugnięcia okiem. - Chodź zaprowadzę Cię. - podsunął mu swoje ramię na którym wsparł się Remus. Wyminęli załamaną dziewczynę i zmartwioną staruszkę schodząc do piwnic. 

- Spokojnie moje dziecko. - powiedziała Perenelle wstając do dziewczyny która zaciskała oczy chcąc wstrzymać płacz. - On wie doskonale co robi, dba o Was bardziej niż o swoją wygodę. 

- Ja... Ja wiem - odchyliła głowę do tyłu by nie pokazać ze oczy jej się pocą. - Ja to wszytko wiem. Tylko jego będzie boleć. Nie będę mogła mu pomóc... 

- Już to zrobiłaś. - objęła ją przytulając czule - Zrobiłaś bardzo trudny eliksir, odciążyłaś chociaż odrobinę z jego przekleństwa. Powiem tak, myślę ze on zniesie każdy ból i wszytko będzie lepsze od przemian w pełnię. To pewnie będzie jego pierwsza taka pełnia od kiedy tamten wilkołak go ugryzł. - pogładziła ją po głowie.

- A jak nie zadziała? - przytuliła się delikatnie. - Co jeśli tylko pogorszyłam sprawę?

- Nic takiego się nie stanie. Wierzę w to. Też powinnaś zacząć w siebie wierzyć. Jesteś niesamowicie zdolną czarownicą, mało która ma taką wiedzę i umiejętności nawet po zakończeniu edukacji. Wasze pokolenie ma to nieszczęście żyć w okrutnych czasach i te czasy Was hartują dając wiedzę jakiej byście nie otrzymali normalnie. - mówiła do niej spokojnie. - Dziś dokonałaś czegoś ważnego. Dałaś mu nadzieję ze może nie czuć się potworem. 

Dziewczyna nic już nie odpowiedziała tylko przytuliła się do kobiety.

* * *

- Ok? - zapytał Regulus układając go na wcześniej przygotowanej pryczy - Jak coś to mów. 

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz