* 57 *

1.9K 208 387
                                    

Wycofali się w głąb pomieszczenia z zamiarem przeniesienia się prosto do sypialni a potem do dowódców. Trzeba było chronić Teddego... Niestety już w pomieszczeniu obu mężczyzn poczuło ze są w pułapce. Jan musiał ich jakoś wyczuć i zablokował wszelkie drzwi jak i w żaden sposób nie mogli się aportować mimo kilku prób. 

Spojrzeli tylko na siebie. Remus wiedział że Nimfadora tak szybko go nie skrzywdzi, ale Regulus? Kim on dla niej był? Na dobra sprawę mogła go zabić na poczekaniu. Jan. Jan był bratem jego żony, nie ważne jak by zdradził to nadal była jego siostra! Nie da jej skrzywdzić zabierając jej męża. Przecież musiał wiedzieć ile ta już w życiu straciła...

- No proszę. Tak jak myślałam. - usłyszeli głos Tonks. - Wiedziałam że przyjdziesz go szukać gdy tylko na chwilę zostaniesz sam. - dodała czarownica. - Nie wiedziałam jednak że będziesz mieć obstawę. - wyłoniła się z balkonu i oparła o ścianę. - Janie? mógłbyś się pozbyć mojego drugiego wuja? - zapytała wysokiego mężczyzny który wszedł tuż za nią. 

- Nie taka była umowa. - powiedział zakładając na głowę kaptur, co wyglądało jakby się wstydził tego co robi - Nie miałem zbijać bliskich mu osób. Nikt miał nie zginąć. 

- Nawet nie próbuj. - Remus wymierzył różdżką w kobietę osłaniając młodszego brata swojego partnera. - Jesteś tu po mnie prawda? Jego puść. Ze mną zrób co chcesz ale zostaw ludzi z zamku. 

 - Co ty wyprawiasz?! - warknął Regulus który nie zdążył nawet zareagować gdy poczuł że jest trzymany w stalowym uścisku Jana. - Puszczaj pieprzony zdrajco! Clau pęknie serce gdy tylko... - zasłonił mu usta dłonią nie chcąc by ten kończył ten smutny ale prawdziwy scenariusz.

- Jak rycersko. - uśmiechnęła się nawet czule - Prawda. Jestem tu tylko po Ciebie. Po swojego męża. Myślę ze to pora żeby wyjaśnić ci kilka rzeczy, naprostować i wybaczyć tą zdradę małżeńską jakiej się dopuściłeś. - zaśmiała się pod nosem - Janie. Otwórz portal dla mnie i Remusa. Potem wiesz co robić. - uśmiechnęła się dziwnie, nieco szaleńczo. 

Mężczyzna skinął dłonią a przed nimi pojawił się portal. Za nimi była pusta salka która wyglądała jak cela z podziemi zamku. Wewnątrz stały dwa krzesła i stolik. 

- Zapraszam kochanie. - powiedziała nazbyt pogodnie.

- Czemu to robisz? Czy tak trudno Ci zrozumieć...?

- To chyba ty nie rozumiesz. Ze mną wziąłeś ślub. Moim mężem jesteś. I tyle. Teraz tylko Jan Ci to dostatecznie porządnie wyjaśni. Prawda? - skinęła na towarzysza który schylił głowę w potwierdzeniu. 

- To wszytko będzie iluzją Doro. To nie będzie prawdziwe. Poczujesz to... nic się nie zmieni. Będziesz równie nieszczęśliwa co teraz. - dodał na co różdżka jego żony tknęła go w gardło. - Proszę. Myślisz ze to ujdzie Ci płazem? Ze nasi przyjaciele nie zobaczą ze stało się coś dziwnego? Jan musiał by wmówić to wszystkim w całej szkole. Musiał by to wmówić też Anie. A nie może tego zrobić z tego co wiem... prawda? - starał się zachować pełny spokój w przeciwieństwie do Regulusa który wyrywał się bezskutecznie. - Zabijecie ją? Janie zdołał byś zabić dziecko swojej siostry? Pozwolił byś to zrobić Dorze? 

Ten odwrócił głowę nic nie mówiąc. 

- Nie wiemy póki się nie przekonamy - powiedziała kobieta. - Wchodź do środka - powiedziała i popchnęła go różdżka zmuszając do przejścia tam nakazała mu usiąść i od razu zabrała mu różdżkę pętając. 

Jan został z Regulusem by dokończyć zadanie. Gdy portal się zamknął odsunął dłoń z jego ust. 

- Coś ty narobił kretynie?! - usłyszał od razu. - Rozum Ci odjęło?! 

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz