Wszystkie przesłuchania miały odbyć się w gabinecie Dowódców. Pierwsza przyszła Pani Pomfrey. Jako najbardziej doświadczona pielęgniarka i osoba która przyjęła na oddział Syriusza gdy tylko został przewieziony do Hogwartu, zajmowała się nim też dłuższy czas.
- Więc twierdzi Pani że gdy tylko zobaczyła go w drzwiach skrzydła szpitalnego była Pani przekonana że to Syriusz Black? - zapytał Grindelwald. - Nic zupełnie nie przywołało Pani wątpliwości? Minęło w końcu dziesięć, On tez nie wyglądał najlepiej jak sądzę.
- Pamiętam jak dziś gdy trafił do nas jako młody wystraszony chłopaczek. Znałam go dziesięć lat. Sama tymi dłońmi składałam jego połamane żebra i inne kości. Leczyłam gdy był chory i potem opiekowałam się jego ukochanym chłopakiem gdy ten chorował. Nie miałam najmniejszej wątpliwości że ten chłopiec którego straciliśmy tak tragicznie wrócił do nas.
- Oczywiście rozpisała Pani stosowny protokół gdy został przyjęty? - zapytał dalej.
- Gdy tylko nic już nie zagrażało jego życiu. Przyszedł do nas w stanie skrajnego niemal śmiertelnego wycieńczenia organizmu. Spisałam wszytko - podsunęła teczkę z protokołem - Wszytko się zgadza. Blizny, miejsca urazów wewnętrznych jakie miewał w przeszłość a śmierciożercy o tym wiedzieć nie mogli, tym bardziej podrobić tego.
- Rozumiem. Wiec ostatecznie zeznaje Pani że siedzący tu Mężczyzna to Syriusz Orion Black III? - zapytał ostatni raz. - I Poniesie Pani wszelką odpowiedzialność jeśli to pomyłka?
- Gellert - mruknął Albus przyglądając się mu odrobinę karcąco. - Proszę nie strasz Poppy. - dodał a ona uśmiechnęła się lekko, Gellert wprost przeciwnie.
- Tak. Wezmę pełną odpowiedzialność, to jest Syriusz. Z całą stanowczością i bez prywatnych pobudek. Wszelkie dowody są w tej teczce. - wskazała ją jeszcze raz.
- W porządku. Proszę niech Pani poczeka na zewnątrz. Wezwiemy Panią gdy już będziemy znali zeznania dwóch kolejnych świadków. - powiedział Czarnoksiężnik.
Kobieta wstała powoli. Podeszła z rozpędu do Syriusza i Remusa którzy siedzieli na kanapie. Pogładziła ich troskliwie po głowach jakby byli małymi dziećmi i upewniła ich ze będzie dobrze. W końcu medycyna nie mogła się mylić.
- Pani Pomfrey! - usłyszała głos przesłuchującego - Wychodząc niech poprosi pani Snapa jak został już doprowadzony. - tym mało uprzejmym akcentem przerwał jej i wyprosił z sali.
Syriusz siedział zupełnie nonszalancko obejmując swojego mężczyznę w pasie, często bawiąc się jego palcami. Sam się nie bał. Intrygowało go tylko kto może być trzecim światkiem. Po minie Dumbledora nie potrafił odczytać nic oprócz dziwnego niepokoju gdy wspominali i tym danym światku. Teraz był jednak inny problem. Severus. Ten sam zdrajca który porwał wtedy Lily i Remusa, przez którego byli w Pałacu Królewskim i przez którego bezpośrednio doszło do tej całej tragedii. Rozmawiał o tym z Remusem. Od dziesięciu lat mistrz eliksirów był na ciągłej kontroli, pod strażą. Praktycznie nikt nie utrzymywał z nim kontaktów. Czasem Lily ku niezadowoleniu swoich przyjaciół i męża zamieniała z nim kilka zdań. Wszyscy jednak nie zapomnieli o tamtych wydarzeniach.
Remus spiął się cały gdy Sev przeszedł przez próg gabinetu, Syriusz przytulił go jednak mocniej przytulając jego głowę do swojego ramienia samemu chowając twarz w jego włosach.
- Czy mogę wiedzieć w jakim celu zostałem wezwany? - zapytał cicho skłaniając lekko głowę.
- Musimy Cię przesłuchać Severusie. Nie wiesz pewnie ale... Mógłbyś podejść? - zapytał Dumbledore, Syriusz zrozumiał że to do niego, pocałował Remusa w czoło i podszedł wychylając się z zaciemnionej części gabinetu.
![](https://img.wattpad.com/cover/197014860-288-k641478.jpg)
CZYTASZ
Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]
FanficPewien niezwykły czarnoksiężnik powiedział bardzo ważne słowa podczas jeszcze ważniejszego zgromadzenia - "Magia rozkwita tylko w wyjątkowych duszach". W tych czasach wyjątkowość duszy to wyrok śmierci. Codzienny strach i łzy przeplatane determin...