* 33 *

2.1K 222 250
                                    

Potter nawet na jedną chwilę nie odszedł do łóżka swojego brata. Cięgle przy nim był. Chciał mu opowiedzieć co się działo pod jego nieobecność... Nie mógł. Był świadom że jeśli Syriusz jest chociaż odrobinę świadomy tego co się dzieje i słyszy ich, poznaje i rozumie to większość z tych wieści złamała by mu serce. Postanowił wiec po prostu do niego mówić. Opowiadać tylko o tym co się działo przed jego śmiercią. Przed zniknięciem... Nie miał pojęcia jak to nazwać!

- James? - usłyszał za sobą ściszony głos Pani Flamel która została z nim w pokoju by doglądać lepiej chorego. - Może powinieneś się położyć? Ile dób już nie śpisz? 

- To nie jest ważne Pani Perenello. - uśmiechnął się łagodnie - Nie mogę iść spać póki on się nie obudzi. Musi zobaczyć wtedy kogoś kogo zna, przyjaciela. Niestety jestem na razie jedyną osobą która wie... Będę przy nim ile tylko będzie trzeba. 

Kobieta westchnęła jedynie ciężko i wstała zabierając z krzesła obok koc. Okryła nim ramiona mężczyzny i poprawiła kroplówkę na mocniejszy przepływ. Sama pogładziła włosy Syriusza z wyrazem głębokiej troski i strachu. 

- Za godzinę podłączę kolejną kroplówkę, tym razem z eliksirami. Oby to pomogło jego ciału. - poprawiła kołdrę na pacjencie i usiadła na przeciwko. - Widzisz James. To że go znalazłeś jest niesamowitym szczęściem w jeszcze większym nieszczęściu. Rozmawiałam z Dowódcą. - potarła pomarszczone policzki. - Jeśli on nie przeżyje nikt nie się nie dowie o tym ze w ogóle tu był. 

James uniósł twarz w wyrazie głębokiego szoku i wstał z krzesła.

- Nie... Pani sobie teraz żartuje prawda? - spojrzał na nią z wyrzutem - Jeśli tak to proszę wybaczyć ale to nie jest udany dowcip. 

- Wyobraź sobie ze on teraz umiera. Idziesz powiedzieć swoim bliskim że się znalazł ale umarł w szpitalu. Kolejny pogrzeb. Kolejne cierpienie. Na nowo rozdarte serca. Remus by tego już nie przeżył. Wiemy doskonale że ten biedny, wewnątrz nadal chłopiec nie wyleczył się z tego. Ma żonę, ma dziecko ale ciągle całym swoim życiem jest przy nim - skinęła na Syriusza.

- To co? Wrzucimy go i zakopiemy gdzieś pod płotem? - zaśmiał się nerwowo chodząc w około po sali. 

- Jakie było jego ostatnie życzenie James? - zapytała cicho gładząc czoło wychudzonego mężczyzny. - Chciał zostać spalony i rozsypany pod gwiazdami. Tak mówiłeś w mowie pożegnalnej. Jeśli nie daj Merlinie on umrze spełnisz jego prośbę. 

- O tym że tu był będą pamiętać tylko Ja, Pani Poppy, Pani, Dowódca i Dora? Ale osoby które kochały go równie mocno jak ja i bardziej nie... - stwierdził znów siadając - Kurde Stary. Weź to przeżyj. Nie chcę mieć i tego na sumieniu. - schował twarz w dłoniach i wtedy też usłyszał ciche westchnienie które nie było westchnieniem kobiety.

- James? - tuż po westchnieniu usłyszał też głos i poczuł na sobie spojrzenie, ciepłej stali...

Powoli uniósł twarz jakby bojąc się że to mu się tylko i wyłącznie śni. Gdy ich oczy się spotkały już zupełnie świadomie, spadł niemal z krzesła. 

- Tak...? Och nie przemęczaj się. - powiedział - Nic nie mów. Pani Flamel? - zapytał kobiety która wstała by sprawdzić jego odruchy.

- Podłączę kroplówkę z eliksirami, jego ciało powinno od razu zareagować - powiedziała i zaraz sięgnęła po dodatkowy woreczek, jednym ruchem podłączyła go pod tą samą rurkę przez która leciały środki odżywcze. 

- James... - powtórzył kolejny raz Syriusz próbując unieść dłoń ale nie miał w sobie nawet okrucha siły by to zrobić.

- Spokojnie. Jestem przy Tobie! - kolejny raz miał ochotę krzyczeć z radości - Poznajesz mnie? - zapytał i nie było to w żaden sposób głupie pytanie, Syriusz przecież mógł po prostu wymieniać czyjeś imiona bez świadomości ze ktoś przy nim jest. 

Gdy płoną kwiaty [WOLFSTAR (Syriusz x Remus) - Harry Potter - AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz