25. Musisz zniknąć

4.1K 69 9
                                    

Pov's Nathan 

Z snu wybudziło mnie powiadomienie wychodzące z mojego telefonu. Zaspany otwieram oczy i pierwsze co widzę to Sky leżącą na moim torsie. Zabieram rękę z jej ciała i sięgam po telefon. 

Od Dylan: 

A szef ma zamiar przyjechać do tego dilera? Wydaje mi się że długo nie pożyje w tej piwnicy. Już miesiąc go trzymamy.

Niech go szlak, zapomniałem o nim. Odpisuje na wiadomość że przyjadę później i odkładam telefon. Przyciągam bliżej dziewczynę i próbuje zasnąć. 

Po paru próbach zrezygnowałem z snu, delikatnie wstałem nie chcąc obudzić brunetki. Ubrałem bokserki oraz dresy i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół, co by zrobić na śniadanie. Jajecznica odpada, naleśniki też. Może tosty? Kurwa nie mam pomysłu. 

- Idź się ubierz ja to zrobię- za moich pleców słyszę głos dziewczyny. Obracam się, widzę brunetkę w mojej koszulce, bez makijażu, rozwalonym koku na głowie i już wiem że takie widoki mógłbym mieć codziennie. Podchodzę do kobiety i przyciągam ją do siebie. 

- Jak się czujesz?- pytam i całuje ją w włosy. 

- Jest dobrze- odpowiada po czym ziewa. Jest tak cholernie urocza. 

- Nic cię nie boli?

- Nie jest dobrze, idź ja zrobię śniadanie- odsunąłem się od dziewczyny z zamiarem pójścia na górę lecz poczułem jej drobną dłoń na moim pośladku. 

- O ty mała wredna zołzo- przerzuciłem ją przez ramię i wbiegłem po schodach. Położyłem ją na łóżku i zacząłem łaskotać. 

- Nie, Nathan zostaw- mówiła między napadami śmiechu. Sam śmiałem się z niej, jej śmiechu mógłbym słuchać godzinami.

- Jaki jestem?- przestałem ją łaskotać i zadałem pytanie. Dziewczyna spojrzała na mnie gniewnie. 

- Wredny- chciała mnie zepchnąć lecz złapałem jej nadgarstki w dłoń i uniosłem nad jej głowę 

- Jaki?

- Kochany- przybliżyłem się do niej i musnąłem jej usta- a teraz młoda damo czemu mnie po dupie klepiesz?- puściłem jej nadgarstki i zszedłem z niej. 

- Ty mnie możesz, a ja cię nie?

- Co za mały wredny skrzat. 

- Kochasz go- brunetka uśmiechnęła się słodko i wtuliła się w mój tors. 

- Kocham- przytaknąłem- kocham cię- pocałowałem ją w czubek głowy.

- Ja ciebie też kocham- odpowiedziała. Momentalnie zrobiło mi się ciepło w środku. 

- Pojedziemy do siedziby? Muszę załatwić coś z Dylanem.

- Co ja tam będę robić?- jęknęła. 

- Pogadasz z Paulem, ewentualnie zaprowadzi cię do Lucka. 

- No dobra jedziemy-  brunetka wstała i poszła do garderoby zapewne się ubrać. Wyszła po piętnastu minutach ubrana w czarne jeansy, czarną krótką koszulkę oraz bluzę. 

- Możemy jechać?- pytam dziewczyny na co przytakuje.

*** 

- To ty skarbie idziesz z Paulem do Lucka, a ja przyjdę do ciebie za chwilę.

- Oczywiście kochanie- pochylam się lekko i muskam jej usta. Ona odchodzi z Paulem, a ja idę z Dylanem do piwnicy. Mężczyzna otwiera drzwi, na co skatowany chłopak podnosi głowę. 

- Nathan?- jednak mnie poznał. 

- Kurwa- mruczę pod nosem- zostaw nas- mówię do Dylana- żeś się wpakował chłopie- kręcę głową i siadam naprzeciw niego- po chuj ci te narkotyki co?

- Nie mam pieniędzy. 

- Ale na terenie Blacka, chłopie kurwa- mówię zrezygnowany. 

- Nie myślałem że mnie złapie.

- Przecież to jest więcej niż pewne- prycham. 

-  A ty co tu robisz?

- Pracuje. 

- Pogadaj z szefem, może się nade mną zlituje. 

- Właśnie z nim rozmawiasz,  nie wypuszczę cię. Nie ma opcji, znasz mnie narobisz mi kłopotów- chowam głowę w dłoniach i głośno wzdycham. 

- Nathan, znamy się od dziecka...

- Nie mogę- wstałem gwałtownie z miejsca i podchodzę do drzwi- wiesz o mnie za dużo, musisz zniknąć- wychodzę stamtąd. Mijam się z Fredem który szedł zapewne do któregoś z naszych ofiar- zabij tego gościa tutaj- mężczyzna kiwa głową i wchodzi do pomieszczenia. Gdy byłem już u szczytu schodów słyszę strzał. Zamykam drzwi i wychodzę na zewnątrz. W ogrodzie widzę Sky z szczeniakiem. Za nią stał Paul i robił coś w telefonie- możemy jechać?

- Tak, jasne- brunetka się prostuje i rzuca zabawkę psu. Podchodzę do niej i przerzucam ją przez ramię. 

- Nara chłopaki!- wychodzę z budynku dając przy tym klapsa dziewczynie. 

- Czy ci się to kiedyś znudzi?

- Nigdy- brunetka z zrezygnowaniem opada na moje plecy, a ja wybucham śmiechem. Odstawiam ją obok samochodu wcześniej otwierając jej drzwi. Sky siada do samochodu, zamykam drzwi i obiegam auto i siadam na miejscu kierowcy. 

***

- Sky?!- Luke?!

- Kurwa- szybko zaczynam ubierać koszulkę. Nathan się ze mnie śmieje i leży na łóżku bez koszulki. Drzwi do pokoju się otwierają, a w progu staje farbowany blondyn. 

- Luke? Nie miałeś przyjechać trochę później?- wiąże włosy w wysokiego kitka, były strasznie roztrzepane. 

- Miałem ale jednak wyjechałem wcześniej- oznajmia- zaraz przyjdzie Melissa.

- To ja w takim razie zamówię pizze, a ty się ubierz- mówię do Nathaniela.

- Oczywiście kochanie- wychodzę z pokoju i schodzę na dół. Wybieram numer do pizzeri.                 

Po chwili z góry schodzą mężczyźni. Wyższy się ubrał, za to mój brat szedł zadowolony obok zapewne cieszył się z tego że zobaczy w końcu blondynkę. Blondyn poszedł otworzyć drzwi swojej dziewczynie, brunet zaś podszedł do mnie i zawinął swoją rękę wokół mojej talii. 

- Gdyby nie Luke...- urwał w połowie zdania i zaczął jeździć nosem po mojej szyi składając na niej mokre pocałunki. Odsunęłam się od niego gdy para weszła do salonu. 

- Naleje nam picia, a ty idź pilnuj abyśmy za szybko wujkiem i ciocią nie zostali- Nathan przytakuje i siada pośrodku nich. 

- Ej, Nathan- wzburzył się mój brat.

- Nie chce porno na żywo- mówi zniesmaczony mafioso. Cicho śmieje się pod nosem i idę do kuchni. Zabieram butelkę soku oraz cztery szklanki. Wchodzę gdzie siedzi zrezygnowany brunet, a na jego kolanach Luke który przytula się z Melissą. 

- Co tu się wydarzyło?- pytam z śmiechem i stawiam rzeczy na stoliku. 

- Wpierdolił mi się na kolana. 

- A gdzie ja mam siedzieć?- zapytałam z uśmiechem. Nathan zwalił Luka na co z jękiem wylądował na podłodze. Przesunął się na koniec kanapy, dając mojemu bratu miejsce obok jego dziewczyny, a sam poklepał kolana dając mi znak abym tam właśnie usiadła. Ja usiadłam na kolana Nata, a Luke obok blondynki. 

- Tylko pamiętajcie, bez pornografii mi tutaj- żeby się nie zaśmiać chowam twarz w szyi mojego chłopaka.

*****

Poprawa1-18.08.2020

Poprawa2- 15.10.2021

AndersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz