27. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem

3.9K 72 15
                                    

Pov's Sky 

Razem z Nathanem dostaliśmy zaproszenie na domówkę którą organizuje stary znajomy mojego chłopaka. Byłam przeciwna temu, lecz brunet stwierdził że zachowujemy się jakbyśmy byli po czterdziestce. Więc idziemy na tą domówkę. Właśnie stoję przed szafą i zastanawiam się co ja mam ubrać. 

- Mała jak tak dalej pójdzie to się spóźnimy- prycham na jego słowa i nie robiąc sobie nic z jego wypowiedzi latam wzrokiem po sukienkach wypatrując tej idealnej. Mój wzrok zatrzymał się na koronkowej białej sukience z wiązaniem na dekolcie. Nie, będę wyglądała jak mała dziewczynka. Sięgam ręką do czarnej sukienki którą kupiłam specjalnie na urodziny mojego byłego chłopaka. Z resztą czemu ja ją mam? Sam ją wybierał i nie podoba mi się ona. Sukienka do kolan lekko na mnie za duża ponieważ powinna być ona obcisła, a wygląda na mnie jak worek. Na długi rękaw oraz bez żadnego dekoltu. Rzucam ją w głąb pomieszczenia gdzie stoi worek z ubraniami do oddania. Kiedyś je komuś oddam. Przez przypadek spoglądnęłam na lewą stronę szafy i dostrzegłam czerwoną sukienkę. Wzięłam w dłoń wieszak na którym wisiała i zdjęłam go z drążka i zaczęłam przyglądać się ubraniu. Jasno czerwona sukienka na ramiączkach, z tego co pamiętam idealnie opinała moją figurę. Na talii są dwa wycięcia. Nie była ona za krótka ale także nie była długa. Zadowolona ponieważ znalazłam idealną sukienkę odwracam się i napotykam Nathaniela który stoi w progu. Jak zwykle w samych dresach, bez koszulki. 

- Mnie pośpieszasz, a sam nie jesteś gotowy- wytykam mu język, chciałam go wyminąć ale silne ramię oplatające mnie w talii mnie zatrzymało. 

- Młoda, wystarczy że ubiorę spodnie i jakąś koszulkę i jestem gotowy- swoje dłonie kładzie na moje biodra i przyciąga do siebie. 

- Ja mam makijaż zrobiony, więc wystarczy że się ubiorę i ogarnę włosy- zarzucam ręce na jego szyję, wzrok wbiłam w jego oczy. Nathan jest pierwszą osobą jaką widziałam która ma tak ciemne oczy. Nie mogę powiedzieć że są one czarne, ponieważ w różnych światłach odbijają się inaczej ale to jest bardzo ciemny brąz który podchodzi pod czarny. Coś takiego.

- Zostaw je rozpuszczone- mówi i spuszcza wzrok z moich oczu i kieruje je na ramię gdzie leży jedno pasemko. Odrzuca je do tyłu i z powrotem wraca do moich tęczówek- wyglądasz strasznie seksownie wtedy. Chodź najbardziej cię lubię w mojej koszulce, koku i krótkich spodenkach- uśmiecham się na te słowa- i bez makijażu- całuje go przelotnie w usta i wychodzę z garderoby. Sukienkę przewieszam przez oparcie fotela i staje przed toaletką. Makijaż się trzyma. Ściągam z siebie szlafrok zostając w czarnej bieliźnie. Zakładam na siebie materiał i przeglądam się w lustrze. Tak jak zapamiętałam, idealnie opina moją wąską talie oraz szerokie biodra których na początku liceum tak nienawidziłam. Włosy tak jak prosił Nathan zostawiam rozpuszczone. Zakrywają prawie cały tył sukienki który jest chyba najładniejszym elementem. Brązowe kudły jedynie przeczesuje szczotką i spryskuje odżywką w sprayu- gotowy- z łazienki wychodzi Nathan. Ma na sobie czarne spodnie oraz czarną koszulę, której rękawy podwinął do łokcia. Guziki zostawił rozpięte prawie do połowy. Wzięłam do ręki flakonik ulubionych perfum i popsikałam się nimi. 

- Ja w sumie też- na nogi nasuwam czarne szpilki, w dłoń łapie torebkę i przerzucam ją sobie przez ramię. 

***

Podjeżdżamy pod dom na osiedlu dość spokojnym, już od razu wiem że policja zapewne przyjedzie. Mieszkają tutaj gównie starsi ludzie, mój brat tutaj mieszkał przez pierwsze miesiące zanim zamieszkał z chłopakami. Wychodzimy z auta, Nathan splata nasze dłonie i razem wchodzimy do środka. Mimo że to domówka od razu na wejściu czuć pot, alkohol oraz seks. Nathan pociągnął mnie w stronę stoliku na którym stał alkohol. Złapał za kubeczek i podał mi wódkę z jakimś sokiem. 

- Ja dzisiaj nie piję- odmawiam, mężczyzna odkłada kubeczek po czym bierze typowy czerwony plastikowy i nalewa tam soku. Podaje go mi i się uśmiecha. 

- Będziesz prowadzić?- przekrzykuje głośną muzykę. Kiwam głową w potwierdzeniu. 

- Tylko proszę nie dużo- patrzę brunetowi w oczy na co się uśmiecha.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem- oznajmia i wpija się w moje usta. 

- Ohoho kogo moje oczy widzą. Czyż Nathaniel Black zaszczycił nas swoją obecnością?- odsuwamy się od siebie, wzrok pada na różowo włosym chłopaku. 

- Cześć Zack- chłopak zbija piątkę z swoim przyjacielem. Wzrok niższego pada na mnie. 

- A to pewnie twoja dziewczyna. Zack jestem- uśmiecha się. 

- Scarlett- odwzajemniam uśmiech i wtulam się w bok mojego chłopaka. 

- Gdzie masz Amandę?

- Poszła do łazienki zaraz powinna przyjść. O właśnie idzie- podążam za wzrokiem Zacka i dostrzegam śliczną rudowłosą dziewczynę. Po chwili staje naprzeciw mnie i patrzy na nas z zaciekawieniem- to jest mój kolega Nathan, go powinnaś kojarzyć- dziewczyna posyła uśmiech Natowi- a to jest jego dziewczyna Sky- lustruje mnie wzrokiem i patrzy na mnie zszokowana. 

- Dziewczyno, ale ty masz figurę!- pisnęła. Zaśmiałam się i też przyjrzałam się je dokładnie. Długie opalone nogi na których widnieją sandałki na obcasie. Mały biust, wąskie biodra oraz talia. Ubrała śliczną zieloną sukienkę z rozkloszowanym dołem. Jej rude włosy falami opadały na jej ramiona. 

- Ty też wyglądasz ślicznie- uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. 

- My idziemy zatańczyć- mówi mężczyzna obok mnie. 

- Jasne, jak będziecie chcieli to przyjdźcie na górę do tego pustego pokoju. Tam jest niewiele ludzi no i dobry alkohol- zaśmiał się i razem z swoją dziewczyną udał się na piętro. Nathan pociągnął mnie na sam środek salonu gdzie tańczyli ludzie których nie znam. Złapał mnie za biodra i razem zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki. 

- Idziemy do nich?- zapytałam po parunastu minutach. Byłam już zmęczona, a głośna muzyka nie ułatwiała niczego. 

- Chodź- złapał mnie za rękę i poprowadził do schodów. Weszliśmy na piętro, podeszliśmy do jasnobrązowych drzwi w które ciemnooki zapukał. Otworzyła nam je Amanda która ochoczo wpuściła nas do środka. Miał rację, nie było tu za dużo ludzi. Chodź nawet tutaj muzyka była bardzo głośna to jednak cichsza niż gdziekolwiek- mała ja idę do chłopaków, czy zostać z tobą?

- Idź, ja zostanę z Amandą- Nat musnął moje usta i odszedł w drugi koniec pokoju aby pogadać z innymi facetami. My zaś usiadłyśmy na kanapie i pochłonęła nas rozmowa. 

***

Mimo moich próśb Nathaniel po trzech godzinach trzymał się ledwo na nogach. Jakieś piętnaście minut temu wyszedł do łazienki i jeszcze nie wrócił. Wstałam z kanapy mając plan aby go iść poszukać. 

- Zaraz wracam, idę zobaczyć co z Natem- kobieta kiwa głową na znak zrozumienia. Wychodzę z pokoju który zaraz zostaje zamknięty na klucz aby nikt niechciany nie wszedł. Gdy już miałam schodzić na dół dostrzegłam coś interesującego w pokoju obok schodów.  Podeszłam do drzwi i je uchyliłam. Przyłożyłam rękę do ust aby nie wybuchnąć płaczem. Na łóżku leżał nagi Nathan, a obok niego jakiś blond plastik.

**************

Poprawa1-18.08.2020

Poprawa2- 02.11.2021

Przepraszam że nie wstawiłam wczoraj rozdziału ale zapomniałam

AndersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz