Pov's Nathaniel
Od Luke:
Czemu ja zawsze dowiaduje się jako ostatni?
Do Luke:
Nie wiem o czym mówisz.
Od Luke:
O rozstaniu się Scarlett z Loganem i z twoim uczestnictwem w tej sprawie.
Do Luke:
Przyjdźcie dzisiaj do mnie, wszystko wam wyjaśnię.
Od Luke:
Powiadomię Sky.
Do Luke:
Ja to zrobię.
Odkładam telefon na szafkę nocną, okrywam szczelniej Scarlett kołdrą. Pomimo tych dwudziestu trzech stopni w domu, wydaje się zimno. Wstaje z łóżka, lekko zdejmując z siebie śpiącą brunetkę. Zakładam na siebie dresy i zbiegam po schodach na dół. Rozglądam się w salonie, rolety powinny otworzyć się dopiero za godzinę zważając na to że jest szósta rano. Otwieram drzwi i wciągam do środka jednego z ochroniarzy.
- Gdzie jest Fred?
- Powinien być przed furtką, szefie- prostuje się niczym struna, zauważam jeden ważny szczegół.
- Gdzie masz pistolet?- nie zauważam go po prawej stronie paska, zdezorientowany szuka go przy pasku.
- Tutaj jest- poprawia go i montuje na odpowiednie miejsce.
- A gdyby dzisiaj ktoś chciał zaatakować mój dom? Póki byś zdążył go wyciągnąć, już dawno byś nie żył. Będę miał cię na oku, a teraz idź zawołaj mi Fred'a- szybko przytakuje i wychodzi. Wypuszczam Dolphi przez drzwi ogrodowe, jakie było moje zdziwienie gdy Alex poszedł za psem.
- Chciał mnie szef widzieć.
- Nie spuściłeś rolet na noc- mówię nad wyraz spokojnie, gdy widzę że chce zaprzeczyć od razu mu przerywam- wstałem o szóstej, rolety powinny podnieść się o siódmej, a wiesz co? O szóstej już ich nie było.
- Ja to mogę wytłumaczyć...po prostu zagadaliśmy się z chłopakami, nie zauważyłem że nie spuściłem tych rolet.
- Ja wam płacę za gadanie? Wyjdź stąd- gdy wychodzi, piszę wiadomość do Paul'a że ma go sprzątnąć zaraz, a za niego postawić innego. Wchodzę do kuchni i robię dwie kawy. Z kubkami udaje się do sypialni- Młoda, wstajemy. Nie mamy całego dnia na spanie- zabieram jej kołdrę na co podnosi się do siadu. Podaje jej kubek z kawą na co cicho dziękuje- dzisiaj przyjedzie Luke z rodziną na obiad- oznajmiam na co ta wzdycha zrezygnowana.
- Zamówię coś, nie chcę mi się stać przy garach- poprawia włosy które opadły jej do kawy.
-Wysłałem Paul'a do kościoła aby zarezerwował nam termin na ślub.
- Na kiedy?- ożywia się, kładzie kubek na stolik, włosy związuje w niedbałego koka i patrzy na mnie wyczekując odpowiedzi.
- Dziewiętnasty września.
- Nie wiem dlaczego, uparłeś się na tego dziewiętnastego.
- Nie podoba ci się to?
- Nie o to chodzi, po prostu jestem ciekawa- wzrusz ramionami.
- Dziewiętnastego zaczęliśmy z sobą chodzić, dziewiętnastego zamieszkałaś z nami i dziewiętnastego się oświadczyłem- wyjaśniam, a to przecież kobiety takie rzeczy pamiętają.
CZYTASZ
Anderson
RomansSky przeprowadza się do brata aby skończyć najlepszą szkołę. W dużym mieście jest to jednak bardziej możliwe. Nie spodziewała się jednak że kumpel jej brata wyzna jej miłość. Scarlett jednak nie wie kim jest jej brat i jego przyjaciele. Czy dziewczy...