1. Marzenia mogą stać się rzeczywistością

527 37 16
                                    

Delikatna kobieca dłoń zamknęła mały notes. Pamiętnik który czytała po raz tysięczny należała do jej przodkini.

Rok X377 Anna Heartfilia wspomina o chłopcu z wiśniowymi włosami którego widziała na festynie kwiatów. Chłopca demona któremu podarowała szalik. Spotyka również jego matkę. Zaprzyjaźniają się, lecz pewnego dnia kontakt się urywa. Nadchodzi atak demonów. Wojna. Dziecko odpłynęło wraz z demonami na północ. Do Krainy Tajemnicy, na kontynent zwany Alakitasia.

Rok X389  Pamiętnik zostaje przekazany córce Anny. Rozpoczyna się baśń. Historia jest jak bajka na dobranoc. Mało kto wierzy w jej prawdziwość.

Rok X777 Kolejna w generacji córka Anny, przekazuje pamiętnik swojej córce. Minęło 400 lat, część notatek została zniszczona z biegiem czasu. To co zostało, jest oddawane w formie bajki dla dzieci kolejnym generacją.

Tak oto, blond włosa dziewczyna leżąc wygodnie na swoim łóżku, czytała strony, zatapiając się w marzeniach. Jej matka, Layla Heartfilia często czytała jej te "bajki" na dobranoc. Jednak zawsze kończyła przed stronami zawierającymi wpisy o ostatnim festynie kwiatów, demonicznym chłopcu imieniem Natsu i najazdach. Po co miała straszyć tym swoją córkę. Jednak teraz, kiedy Lucy dorosła, sama postanowiła przeczytać omijanie fragmenty. Robiła to już od kilku lat. Zafascynowana tajemniczym chłopcem marzyła o spotkaniu z nim. Zdarzało się, że śniła o nim. Kiedyś nie mogąc powstrzymać się, spróbowała narysować go, tak jak go sobie wyobraża. Uwzględniła w rysunku wszystkie informacje opisane przez Annę. Wszystkie listy. Nawet te, których już od dawna nie czytała.

 Nawet te, których już od dawna nie czytała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Jestem naprawdę głupia. Ech... Marzę o spotkaniu z chłopcem, z demonem sprzed 400 lat. - westchnęła ciężko odkładając notes na półkę z książkami.

- Kochanie, czas wstawać. Śniadanie. - rozległo się wołanie z parteru.

- Już idę - zawołała Lucy i ubierając się w biegu, zbiegł na dół.

Żyła wraz z rodziną w jednym ze wspanialszych miast. Magnolii. Ich dom stał niedaleko centrum. Rodzice jej pracowali w biznesie, lecz los chciał, że Lucy odkryła w sobie powołanie do pracy w gildii. Gildie zrzeszały młode i starsze osoby, które wykazując swoje umiejętności pracowały na własne zarobki. Od pomocy w pieleniu ogródków aż po ryzykowne zadania tylko dla wybranych jak walki, podchody, odzyskiwanie skradzionych przedmiotów a nawet pojmania groźnych ludzi czy najbardziej niebezpieczne ale zarazem najbardziej dochodowe. Szpiegostwo sąsiednich krajów. Lucy nigdy nie ciągnęło do szpiegowania. Fakt, nikt tak jak ona nie znał się na kluczach i zamkach. Od dziecka potrafiła otwierać większość zamków, dochodząc teraz do wprawy wręcz mistrzowskiej. Żaden zamek nie był dla niej przeszkodą, więc mogła starać się o takie typu misje. Tylko, że była słaba. Nie znała się za dobrze na walce. Jej jedyną bronią, była uroda i dobre serce. 

- Pachnie przecudnie. - zawołała wchodząc do kuchni.

- Więc siadaj i jedz zanim wystygnie. - zawołał ojciec lekko się uśmiechając

Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz