23. Pierwsze krople krwi

191 24 7
                                    

- Macie go tutaj sprowadzić! Natychmiast! - krzyk Zerefa rozniósł się po korytarzu przez otwarte drzwi które zostawił za sobą Invel. - I sprowadzić mi tutaj Stinga i Rogue!! Już!! -

- Tak jest! - Invel wypadł z komnaty nawołując po demonach aby wypełniły rozkazy.

- Zostań tutaj. - Zeref zbierając się do wyjścia rzucił okiem na mnie.

Wciąż będąc w szoku siedziałam na jego kanapie w komnacie. Powoli obróciłam w jego stronę swoje oczy. Mój wzrok musiał wyglądać jak opętanej osoby. Zupełnie nie kontaktującej z rzeczywistością.

- Lepiej będzie jak nie będziesz stąd wychodziła. Nie mam na ciebie teraz czasu. - mruknął przekraczając próg drzwi i zamykając je za sobą.

- Wasza Wysokość. - usłyszałam kobiecy głos, który wkrótce pojawił się na korytarzu obok Zerefa zaraz za drzwiami.

- Nie mam teraz czasu. - warknął Zeref

- Wasza wysokość, co się stało... Pragnę pomóc.... - kobieta demonica nie dawała za wygraną

- Chodź ze mną. - mruknął po chwili i ruszył spod drzwi

Powoli wstałam z kanapy. Co ja wyprawiam. Zamiast pomóc im, być świadkiem gdyby Sting i Rogue wyparli się wszystkiego, siedzę sobie tutaj w najlepsze. O nie! Dość tego! Nie będę znów czekać na cud! Klepnęłam się w policzki i wypadłam na korytarz. Zeref myśli, że będę grzecznie siedzieć? Ha! On mnie jeszcze nie zna, ale zaraz pozna. Nie daruje nikomu, kto naraził życie mojego ukochanego. Stojąc za progiem zlokalizowałam parę metrów dalej plecy Zerefa i towarzyszącej mu demonicy. Mimo, że widziałam ją tylko pod kątem, spokojnie mogę stwierdzić, że była prześliczna.

Miała ciemne włosy spięte na czubku głowy w dwie jakby kokardy. Dwa pasma włosów spokojnie spadały jej przy policzkach. Jej cera była jasna ale nie blada. Ubrana w zwiewną czarno białą szatę z złotymi zakończeniami. Spokojnie mogła by brać udział w wyborach miss w Ishgarze.

Ruszyłam do nich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ruszyłam do nich. Miałem gdzieś czy Zeref będzie na mnie wściekły. Miałam jeden cel. Dowiedzieć się KTO zorganizował to wszystko.

Dzieliło nas już parę kroków, a mimo to, oni mnie ignorowali. Widać mnie nie wyczuli. Jeszcze 8 kroków i zrównam się z nimi, jeszcze 5, jeszcze 4, już prawie .... i wtedy zobaczyłam coś co mi zmroziło krew w żyłach.

Ta piękność wśród demonów, demonica która tak mi się podobała, idąc zaraz za Zerefem, aby się z nim broń Boże nie zrównać (było to zakazane iść na równi z samym władcą), wyciągnęła z rękawa mały sztylet. Moje ciało zareagowało samo i w momencie w którym demonica zamachnęła się nad plecami idącego przed nią władcy, który nic nie podejrzewając, zajęty był zamartwianiem się o brata, przeskoczyłam dzielące nas 4 kroki i lądując pomiędzy nimi, jedną ręką odepchnełam plecy Zerefa a drugą ramię demonicy

Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz