22. " Zaśnij."

214 23 2
                                    

Czas: czwartek po południu

Pov: Natsu

Dzwoniło mi w uszach. Przez te przeklęte dzwoneczki nie mogłem nic innego usłyszeć i jeszcze ten ból głowy. Pulsowała mi żyła po obydwu stronach skroni. Napiąłem całe ciało z tego bólu. Poczułem jak moje ręce są zdrętwiałe i coś blokuje mi poruszanie nimi. Leżałem na ziemi w niewygodnej pozycji z rękami związanymi za sobą. Uniosłem ostrożnie jedną powiekę by zobaczyć cokolwiek, lecz na nic się to zdało. Jedyne co zobaczyłem to materiał, prawdopodobnie worek. Miałem go założonego na głowę abym nic nie mógł widzieć. Przez cienki materiał widziałem jedynie cienie i pasmo światła. Zrozumiałem, że musiały być to otworzone drzwi lub przejście. Paliło się tam światło oświetlając dwie postacie. W około mnie natomiast panował mrok.

Od razu zdałem sobie sprawę w jakim bagnie leżę. Przypomniało mi się jak wracałem właśnie nad miastem w kierunku pałacu, gdy usłyszałem czyjś głos

- "Jest noc, nic nie widzisz...niech twoje ciało zaśnie... " -

Po czym zapanowała ciemność. Przestałem cokolwiek widzieć i czuć. Nie czułem ciała, zupełnie jakbym spał. Trwało to może z minute, może dwie a potem poczułem ból w głowie. Spadłem chyba na dach jakiegoś domu, łapiąc się go.

- "Puść się. Nie możesz niczego się złapać. Twoje mięśnie są bezsilne... Zaśnij." -

Drugi raz nieznany głos rozebrzmiał mi w głowie i spadłem już na ziemię. Czułem smak piachu w ustach i zapach ziemi. Nic więcej nie pamiętam. Nastała cisza, musiałem zemdleć. Cholera, ktoś musiał zajść mnie od tyłu. Jakim cudem tak łatwo dałem się podejść, ogłuszyć, związać i zamknąć. Szlag, przekląłem dotykając koniuszkami palców liny oplecionej w około moich nadgarstków.

- Dobra, to sprawa jest załatwiona. A teraz to. Co z nim zrobisz? - usłyszałem znajomy głos.

- Myślałem, żeby obedrzeć ze skóry, pociąć, rozpruć. *splunięcie* - warknął głos który chyba gdzieś również słyszałem

- Ja również. Użeranie się z nim i jego bratem mnie wykańcza. - znów znajomy głos.

O matko, już wiem czyj to głos. Przecież to jest Mard Geer Tartaros! Co on wyprawia! Jak śmiał mnie związać! Kiedy mój brat się dowie o jego zdradzie, będzie błagał go o zabicie nie mogąc wytrzymać tego co mu Zeref przyszykuje. Niestety myśląc o tym, uciekło mi trochę zdań. Wyrwany z kontekstu począłem znów nasłuchiwać.

- Zrozumiałeś? - druga osoba twardo wypowiedziała to słowo

- Tak, Panie. - Mard Geer przytaknął.

Czułem jak coś się gotuje wewnątrz mnie. Ten skurwysyn nas zdradził! Pytanie było komu służy. Kto chciałby zaszkodzić nam, Dragneel? Pff, poza Alvarez to każdy. Alakitasia nie jest tak miłym miejscem jak Ishgar. Tutaj każde państwo, każdy monarcha, władca, imperator nie jest w pokojowych relacjach z kimkolwiek...

- O matko ... Ishgar... Lucy... - krzyknąłem w myślach.

Kurwa mać, miałem dosłownie za 3 dni lecieć do niej. Jasna cholera, nawet nie chcę myśleć jak się będzie martwiła ... i czy co gorsza, będzie bezpieczna. Kurwa mać by to, Mard Geer na pewno wie o niej. Cały pałac wie za co mnie Zeref ukarał. Dla kogo złamałem zakaz, z kim się tam spotykam. Skoro ja jestem tutaj, to nikt jej nie obroni. Jeśli ją pojmą to mogą ją skrzywdzić lub zabić! Kurwa mać, muszę stąd spieprzać. Nie mogę dać się tak trzymać! Nie mogę posłużyć jako szantaż przeciw bratu. Szlag, gorzej już być nie mogło!?

Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz