17. Zostań ze mną Natsu!

247 23 43
                                    

O świcie wypadłam z domu. Jedyne co zdążyłam, to ubrać się. Nawet się nie uczesałam. Pędziłam przez miasto, aby przybyć do gildii przed Mavis i zanim pójdę do niej, zapytać Natsu, jakim cudem w moim pokoju znalazłam jego szalik. Wczoraj kiedy Levy zaciągnęła mnie do mojego domu, przesiedziałyśmy razem na dole w salonie. Robiła wszystko, aby mnie pocieszyć lecz jednocześnie żądała wyjaśnień. Nie mając wyboru, opowiedziałam jej całą historię od naszego spotkania w Hargeon, poprzez jego nachodzenia, aż w końcu o tym co się stało między nami zanim wpadł w Alvarez. O wpadce powiedziałam jej niezbyt szczegółowo, oczywiście omijając takie rzeczy jak pocałunek. Zakochałam się w nim, a on chyba we mnie. Nie zamierzałam już dłużej tego chować. Niech świat wie. Tak, że więc, spędziłyśmy cały dzień opowiadając sobie o swoim życiu. Późnym wieczorem wchodząc do swojego pokoju znalazłam szalik Natsu na łóżku. Mogła bym przysiąść, że tamtego dnia, wychodząc z domu miał go na szyji. Więc jakim cudem, znalazł się u mnie?

- Lucy! Dokąd biegniesz!? - nawet głos mojego ojca mnie nie zatrzymał.

Biegłam aby jak najszybciej dotrzeć do niego. Wpadłam do gildii i nie zatrzymując się, poleciałam prosto w dół na schody.

- Lucy! - Larcade jako jedyny zerwał się za mną, próbując mnie zatrzymać - Stój! -

Nie słuchałam go. Wpadłam na dół, mając gdzieś czy zastanę tam Graya czy nie. Dobiegłam do krat i ku mojemu przerażeniu, zobaczyłam oparty o nie bambusowy kij, cały czerwony od zaschniętej krwi. Moje nogi ugięły się gdy w celi, zobaczyłam tylko zwisające z sufitu zakrwawione liny. Jego tam nie było.

- Natsu ... - jęknęłam słaniając się na nogach

- Lucy! - Larcade właśnie dobiegał do mnie

- Gdzie on jest! - krzyknęłam na niego tak, że chłopak stanął w miejscu przerażony moją reakcją

- Uspokój się ... - zaczął

- Mam się uspokoić?! - krzyknęłam - Mam się co ! -

- Lucy ... - Larcade zrobił krok w moją stronę

Moje serce biło jak oszalałe. Oni go zabili. Kurwa mać, zabili go! Mój wściekły wzrok błądził po Larcade dopóki za jego plecami nie pojawił się Gray.

- Ty ... - warknęłam skacząc do niego, ale Larcade złapał mnie i odciągnął

- Lucy! Uspokój się! - krzyczał na mnie, próbując mnie utrzymać.

- Morderca! - warknęłam w stronę Graya

- Lucy ... - Larcade złapał mnie w końcu mocno i powoli zmusił abym siadła na ziemi.

Moje ciało go posłuchało. Powoli zaczynałam drętwieć. Docierało to do mnie.

- Miałeś zaczekać aż Mavis wróci. - tym razem Larcade obrzucił Graya zimnym spojrzeniem

- Wróciła wczoraj. W nocy. - mruknął Gray bez żadnych emocji.

- Co?! - krzyknęliśmy razem

- Gray! Miałeś zaczekać ... ! - Larcade puścił mnie robiąc krok w stronę Graya

- Larcade, na twoim miejscu bym nie zaczynał ze mną. Jestem Demon Slayer, chyba wiesz co to oznacza? -

Zobaczyłam jak Larcade zatrzymał się natychmiast. Co mu się stało?

- Skąd to wiesz? - szepnął Larcade

- Larcade? - zawołałam go widząc jego panikę

- Juvia słyszała twoją rozmowę. Z tym demonem. - Gray wskazał na pustą celę. - A Mavis tylko to potwierdziła ... - Gray zrobił krok w przód, stając twarzą w twarz z Larcade.

Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz