- Natsu, nie wierzysz mi? - zawołałam widząc jak w zamyśleniu odpłynął gdzieś daleko
- Niby dlaczego miałbym ci wierzyć? - warknął gniewnie
- Ja nie kłamię. Bardzo cię lubię i martwię się o ciebie. - próbując sprawić, aby mi uwierzył, nachyliłam się nad jego twarzą, zaglądając w jego jadeitowe tęczówki.
- Wciąż nie wierzę. U mnie, w Alvarez, nie ma czegoś takiego jak zamartwianie się o kogoś. Albo sam sobie poradzisz i przetrwasz, albo jesteś za słaby i nie pożyjesz długo. - mówiąc to, przejechał palcem po szyji, na co odruchowo przełknęłam ślinę.
- Mówię prawdę. - stanowczo się upierałam nie dając mu cienia wątpliwości
- Ech ... jeśli mnie ktoś znajdzie ... będziesz mieć kłopoty. - szepnął nagle
- Hihi. - zaśmiałam się pod nosem.
- I niby z czego się śmiejesz? - warknął
- Ty też. Martwisz się o mnie. - zaśmiałam się.
Był czuły. Naprawdę był czuły i delikatny, ale lata spędzone w Alvarez, musiały zmusić go do chowania swoich emocji. Biedak.
- Niezbyt. Dlaczego miałbym. -
- Ech ... uparty. - westchnęłam a ręce opadły mi wzdłuż tułowia.
To jednak będzie ciężkie, nauczenie go, żeby się z tym nie chował...
- Może trochę. - szepnął jak najciszej przygryzając wargi
- Widzisz, nie było tak trudno. Ty też masz emocje, tylko chowasz je w środku. - Na jego odpowiedź uśmiechnęłam się szeroko.
- Bardzo śmieszne. Auć - zacisnął znów zęby, zamykając oczy.
Głowa bolała go i to bardzo. Cierpiał przed moimi oczami. Nie mogłam tego już znieść
- Natsu ... Natsu co jest? Głowa? Poczekaj tutaj, przyniosę ci coś, może ci trochę pomoże. - zerwałam się podbiegając do drzwi, ale zanim dobiegłam, usłyszałam jego komentarz
- Tss, kretynko ... auć ... a niby jak miałbym się stąd ruszyć? -
Rany, on jest niemożliwy. Nawet kiedy boli go aż tak bardzo, on musi mi jakoś dogryźć. Nie wytrzymał by bez docinki. Co za ... demon.
- Czy ja przed chwilą chciałam powiedzieć, co za człowiek? - szepnęłam w myślach pędząc już po schodach na dół.
Nie no pięknie, brawo dziewczyno. Tylko tego brakuje, abyś nazwała go człowiekiem. Nawet ni chcę myśleć, jak bardzo by się o to wkurzył. Przecież jest taki dumny z bycia demonem. Podkreśla to za każdym razem.
Wpadając do kuchni, dopadłam do szafki, zgarniając po drodze krzesło.
- Lucy co tam? Co szukasz? - głos mamy która akurat myła naczynia dobiegł zza moimi plecami
- Coś na ból głowy. - odparłam
- Twój chłopak się obudził? - zagadała ściągając rękawiczki i podchodząc do mnie.
- Tak. - odparłam zajęta szukaniem - Chwila! Co!? Nie! To znaczy tak, Natsu się obudził, boli go głowa, ale on nie jest moim chłopakiem! - krzyknęłam prawie tracąc równowagę na stołku.
- A wyglądacie na parę. - moja mama nie dawała za wygraną.
- Layla, nie baw się znów w swatkę. - tym razem mój ojciec zabrał głos.
- Nie bawię się. Po prostu stwierdzam, że oboje pasują do siebie. I oboje dobrze się czują w swoim towarzystwie. -
- To w cale nie tak! Aaa! - krzyknęłam zlatując teraz z krzesła
CZYTASZ
Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)
Cerita PendekDwa kontynenty. Świat przepełniony kwiatami oraz kraina tajemnic. On żyje od dawna. Okrywa go krwawa mgła pokoleń. Ona poznaje świat. Jej pojawienie się przynosi promienie nadziei i szczęścia. Zupełnie obce byty, nigdy nie marzyły o takim spotkaniu...