13. Wysłannicy złej nowiny

270 26 9
                                    

- Natsu? - szepnęłam podnosząc głowę - Za trochę ponad dwa miesiące będzie u nas, w Magnolii parada kwiatów. Takie małe święto organizowane co jakiś czas. Może obejrzymy je razem? Będziesz miał ochotę? - zagadałam widząc jego niezbyt dobry humor

- Pewnie. - ku mojemu zaskoczeniu, zgodził się od razu.

- Super - klasnęłam w dłonie z radości po czym zaczęłam sprzątać po śniadaniu.

- Parada kwiatów ... widziałem taką kiedyś w pewnej dolinie ... - zawołał obracając głowę za mną.

Zbierając talerze, chodziłam od stołu do zlewu. Akurat wkładałam ostatnie, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.

- Kto to? - zapytałam zdziwiona.

Nikogo się nie spodziewałam. Rodzice wyszli do pracy a ja miałam wolne bo nie brałam żadnych zadań z gildii, Levy była zajęta, więc kto mógł do mnie przyjść? Odkładając talerz, ruszyłam do drzwi. Kiedy doszłam do nich, przekręciłam klucz w zamku i uchyliłam je zerkając na gościa.

- Hej piękna, jak tam? - Larcade uśmiechnął się szeroko na mój widok

- Cześć, co ty tu robisz? - zupełnie zaskoczona nie mogłam sklecić niczego innego.

Co on tutaj robi? Jest miłym człowiekiem, ale prawie w ogóle nikogo nie odwiedza. Mnie przynajmniej nigdy wcześniej nie odwiedzał. W ogóle skąd wziął mój adres?

- Jak to co? Mavis prosiła, żebym wziął cię kiedy będę wybierał jakieś zadanie. -

- Ale ja nie mogę. - zawołałam pamiętając o pozostawionym w mojej kuchni demonie, który pewnie doskonale słyszał naszą rozmowę.

Nie mogę zostawić Natsu samego. Jakby to wyglądało, a brać go do wykonywania zadania ... hmm chyba jest na to za wcześnie dla niego.

- Czemu? Co się dzieje? - Larcade opierając rękę o framugę drzwi zajrzał mi głęboko w oczy

- Nic, mam ... mój znajomy przyjechał i ... - zaczęłam nerwowo się tłumaczyć

- Znajomy? O, może nas poznasz? -

Nie. Nie, nie. To jest najgłupszy z możliwych pomysłów. Wiem, że Natsu ma żyć tutaj, ale wplątywanie od razu w to, ''syna'' mistrzyni mojej gildii ... mmm ... gorzej już być nie mogło.

- Hej, sorka, ale Lucy jest dziś zajęta. - głos Natsu przyprawił mnie o zawał.

Błagam, niech się przesłyszałam. Błagam, żeby ten palant nie mówił tego. Powoli obróciłam głowę i zobaczyłam to czego nie chciałam zobaczyć. Jakże by inaczej. Ten palant zwyczajnie w świecie podszedł do nas, zatrzymując się kilka kroków oddemnie.

- Cześć. - Larcade zabrał głos witając go z uśmiechem na ustach.

Witał się właśnie z demonem, zupełnie tego nieświadomy. Pięknie.

- Cześć. - tym razem Natsu odwzajemnił powitanie.

A ten demon wita się z człowiekiem jakby nic. Ech ... może za bardzo się tym przejmowałam? Muszę się wziąć w garść. Co ja w ogóle wyprawiam. Zdaje się, że panikuję za Natsu. Powinnam wziąć z niego przykład i podejść do tego na luzie. Co się może stać?

- Yyy ... Natsu to jest Larcade. Larcade to jest Natsu. - uspokajając się w końcu, zapoznałam obydwu chłopaków ze sobą, puszczając Natsu piorunujące spojrzenie.

- Natsu? Czyli lato? - skomentował Larcade wyciągając do niego rękę

Ajć. Mógł sobie to już darować. Niepewnie zerknęłam na Natsu, ale ten jakby puścił to mimo uszu.

Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz