Nie spuszczałem z niej wzroku. Coś w środku mnie, mówiło mi, że jest w niebezpieczeństwie, że nie powinna się odde mnie oddalać. Po kilku minutach, zobaczyłem jak odwraca się i wraca do mnie. Coś trzymała za plecami, śmiejąc się na całego. Moja ciekawość wzrastała. Co ona tam kupiła? Zaraz się dowiem. Nagle poczułem impuls. Coś dziwnego. Moje zmysły wyostrzyły się, rozglądając się po okolicy.
- Hej, blondynka, poczekaj chwilkę ... - męski głos zwrócił moją uwagę
- Do mnie mówisz? - tym razem głos Lucy dobiegł do moich uszu.
Natychmiast poderwałem się z miejsca gdy zobaczyłem przed Lucy jakiegoś blondasa.
- Tak, do ciebie. - szepnął
Tego głosu i zapachu bym nie pomylił. Przecież to jest demon! Jakim cudem go nie wyczułem! Jak podszedł do niej tak blisko? Ruszyłem natychmiast, mijając go zaraz obok i dopadając do Lucy od tyłu, pociągnąłem ją jak najdalej od demona, zwiększając odległość pomiędzy nimi.
- My się ... kyaa! - zaczęła coś mówić, ale krzyknęła, gdy ją tak pociągnąłem.
Musiała się wystraszyć. No tak, ludzie nie czują demonów, nie mają tak ostrych zmysłów. Nie widziała i nie czuła mnie za sobą.
- Odpieprz się od niej! - warknąłem na demona wgapionego w nas
- Natsu? - usłyszałem jej niewyraźny szept, ale nie zwróciłem na nią uwagi.
- Oj, po co te nerwy. Dogadajmy się. - chłopak uśmiechnął się zadziornie
- Spierdalaj! Rusz się, a cię zabiję! -
- Blondi, może zostawisz nas na chwilę samych? - zagadał tamten
- Blondi? - powtórzyła wkurzona tym określeniem
- END, spokojnie, chcemy tylko pogadać. Wiesz o czym. Wiesz od kogo. -
- Sting, bierz swój pieprzony cień i wynoś się stąd. Moje ostatnie ostrzeżenie. - ponownie warknąłem, ściskając Lucy mocniej.
Kurwa, jest źle. Bardzo źle. Sting, jeden z bliźniaków. Bliźniaków! Skoro biały smok stoi przede mną, to gdzieś do cholery jest też czarny smok. Próbując go zlokalizować, rozglądałem się po całym otoczeniu. Tłum ludzi nie ułatwiał mi roboty. Jeśli puszczę Lucy i zajmę się Stingiem, tamten, Rogue, może ją dorwać. Kurwa, jebnięty braciszek... czego on znów chce ... he he he głupie pytanie. Pewnie, że mnie. To się zdziwią, nigdzie z nimi nie pójdę.
- Nie chciałem tego robić, ale muszę. Rozkaz to rozkaz. Ta dziewczyna ma zginać. - Sting przerwał moje rozglądanie się, celując wzrokiem na Lucy.
Poczułem jak dziewczyna, wiotczeje mi w rękach. Jeszcze dość niedawno, miałem z tego niezłą frajdę widząc ja w takim stanie. Mało tego, wyżywałem się na niej psychicznie, by widzieć ją taką jak najczęściej. Teraz jednak coś we mnie płonęło z gniewu. Wrzałem od środka.
- Na głowę ci padło Sting? Hę? Jesteś ... - zacząłem, ale w tym momencie poczułem jak coś pod nami przygotowuje się do ataku.
Rogue, ten dupek, był w cieniu pod nami. Od razu odskoczyłem z nią w bok. Tak jak myślałem, Rogue pokazał się kilka sekund po naszym odskoku. Pojawił się w końcu, co oznacza, że już go nie zgubię. Lucy musi teraz uciekać. Nie wplącze ją w walkę demonów bo nie miała by szans na przeżycie. Ja też jej nie ochronię, jednocześnie tłukąc ich. Ludzie zebrali się wokoło nas, więc może ukryć się w tłumie i dalej uciec.
- Lucy, uciekaj. - szepnąłem, puszczając ją i pokrywając swoje ciało łuskami, skoczyłem na Stinga i Rogue.
Tamci odskoczyli by mieć czas na swoja przemianę. Kątem oka, zobaczyłem jak Lucy ucieka ulicą. Teraz mogłem już walczyć na spokojnie. Potem ją znajdę.
![](https://img.wattpad.com/cover/200202335-288-k129981.jpg)
CZYTASZ
Chłopak zaklęty w moim śnie (zakończone)
Short StoryDwa kontynenty. Świat przepełniony kwiatami oraz kraina tajemnic. On żyje od dawna. Okrywa go krwawa mgła pokoleń. Ona poznaje świat. Jej pojawienie się przynosi promienie nadziei i szczęścia. Zupełnie obce byty, nigdy nie marzyły o takim spotkaniu...