Rozdział: 6

945 47 3
                                    

Podczas trwania finału, nagle z nieba zaczęły spadać pióra, większość widowni zasneło, po paru chwilach Konohe zaczęły atakować ogromne węża wraz z shibobi Suny i Oto, ku nie zadowoleniu Orochimaru shibobi z Iwa połączyli siły z Konohą by odeprzeć inwazję, Hokage i Tsuchikage stanęli do walki z Sanninem

"Naruto weź Sakure i udaj się za Sasuke" rozkazał Kakashi

Naruto nic nie powiedział tylko posłuchał się senseia, wkrótce dotarli na miejsce, Sasuke leżał na ziemi jakby sparaliżowany na jego  ciele pojawiły się czarne znaki, na przeciw niego stał Gaara w połowie przemieniony

"Sakura-chan, bierz Sasuke i zabierajcie się stąd"

"Co, a co z tobą?"

"Ja się nim zajmę, postaram się wam kupić jak najwięcej czasu" oznajmił blondyn

"Nie możesz, jesteśmy drużyna powinniśmy...."

Nie dokończyła gdyż piasek Gaary przymocował ją do drzewa"

"Sakura-chan! Ty draniu" powiedział rzucając się do ataku

Gaara się tylko uśmiechnął i wyrzucił w stronę blondyna kilka sztyletów piasku, Naruto otoczył swoje ręce strumieniem powietrza zaczynając je odbijać, w czasie gdy on był nimi zajęty Gaara owinał piaskiem jego nogę i rzucił o pobliskie drzewo, nie pozwalając wstać Gaara rzucił się na Uzumaki ego uderzając go swoją piaskową ręką przebijając go przez drzewo i i wysyłając na kolejne, Naruto chrzakął z bólu próbując się podnieść.

"To będzie trudniejsze niż myślałem" powiedział chwytając kilka kunai swojego ojca

Następnie porozrzucał je w kilku miejscach po czym stworzył kilkanaście swoich klonów i posłał je na Gaare, kiedy on był nimi zajęty  oryginał przenosił się do kunai znajdujących się blisko niego i wprowadzał atak który odrzucił go do tyłu, sekundę później kilka jego klonów zaszło go od tyłu kopiąc w plecy

"U-ZU-MA-KI!"

Oryginał razem z największą ilością jego klonów pojawili się nad Gaarą i kilkunastoma kopniakami powalili go na ziemię

"Niech cię szlag Uzumaki!"

Gaara przemienił się w pełna formę  demona, Naruto widząc że żarty się skończyły przegryzł kciuk i złożył kilka pieczęci

"Kochyose no jutsu!"

W dymie pojawiła się gigantyczna ropucha z fajką w paszczy

"To znowu ty, czego chcesz Bachorze" warknął Gamabunta

"Widzisz szefie mam problem" powiedział z niezręcznym uśmiechem drapiąc się z tyłu głowy

"Shukaku co... Jak zwykle przywołujesz mnie w kłopotliwych sytuacjach, ale niech będzie pomogę Ci"

Gamabunta rzucił się w stronę Ichibiego, ten zaczął wystrzeliwać w niego pociski powietrza, Ropucha wybiła się w powietrze unikając ich, zaraz potem pojawiła się za demonem odcinając swoim ostrzem jego rękę, w tym momencie Naruto wyskoczył z Gamabunty i uderzył w twarz Garre jednocześnie budząc go, wtedy Shukaku zaczął znikać a Gamabunta znikł w kłębie dymu, dwaj Jinchuuriji rzucili się na siebie i uderzyli się w twarz lecąc bezwładnie.

"Dlaczego, dlaczego jesteś taki silny?" spytał Gaara

"Wiem co czujesz,  wiem to doskonale cała wioska mnie kiedyś nienawidziła myśląc że jestem potworem gdyby nie pewne osoby to bym skończył jak ty"

"Pewne osoby?"

"To moi przyjaciele, oni uwolnili mnie od ciemności i bólu samotności, ty też masz szansę by to zrobić, masz rodzeństwo którym zależy na tobie"

Gaara odwrócił się rozmyślając nad słowami Naruto, obaj wkrótce stracili przytomność z wyczerpania

Liść i Kamień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz