Rozdział: 16

755 40 0
                                    

Naruto znalazł się przed kryjówką, w której prawdopodobnie znajduje się syn Daimao, blondyn pojawił się za dwoma strażnikami i jednym ciosem powalił na ziemię, następnie wszedł do środka, przez dobre kilka minut szedł wąskim korytarzem w końcu po jakimś czasie dotarł do większego pomieszczenia, na jego drodze stanęli ludzie którzy wyglądali jak po jakimś nie udanym eksperymencie

"Będę musiał się przez nich przedostać" pomyślał tworząc kilkanaście klonów

W czasie gdy klony zajmowały się mutantami, Naruto przeskoczył przez nich i udał się do następnego pomieszczenia, które pełno było pokoi, wkrótce usłyszał dzwięk przypominający płacz, blondyn otworzył drzwi i ujrzał małego czteroletniego chłopca, na jego nodze znajdował łańcuch przyczepiony do ściany, Naruto ostrożnie podszedł do niego, chłopiec widząc go  cofnął się

"Kim jesteś?"

"Nie martw się, twój ojciec mnie zatrudnił bym cie uwolnił i zabrał spowrotem do pałacu" wyjaśnił rozrywając łańcuch

Po uwolnieniu chłopca obaj opuścili pokój i kierowali się w kierunku wyjścia, na szczęście klonom udało się unieszkodliwić stwory, nagle na przeciw nich stanął mężczyzna (miał spiczaste srebrne włosy, ubrany w ciemny płaszcz)

"Czego tutaj szukasz Bachorze?"

"Przyszedłem uwolnić to dziecko"

"Nie mam w tobie żadnego interesu, ale skoro chcesz mi pokrzyżować plany to jestem zmuszony cię zlikwidować"

"Uciekaj stąd, tu nie będzie teraz bezpiecznie"

"Ale..."

"Idź, nic mi nie będzie jak się z nim uporam to wrócę po ciebie"

Chłopiec skinął głową i uciekł na zewnątrz

"Kim ty jesteś i do czego potrzebny Ci syn Daimao?"

"Nazywam się Ares, moim marzeniem jest skończyć badania nad którymi pracowałem przez ostatnie kilka lat, niestety brak odpowiednich środków sprawił że musiałem je przerwać w końcowej fazie, wpadłem na pomysł by  porwać syna Daimao i zarządać od niego okupu bym mógł skończyć to co zacząłem."

"Ty draniu, wykorzystałeś niewinne dziecko dla swoich chorych ambicji, nie daruje ci tego" powiedział Naruto przyjmując pozycje bojową

Mięśnie Aresa się powiększyły, skóra stała się ciemniejsza wokół twarzy pojawiły się dziwne znaki, z tyłu wyrósł mu ogon, wyrosły równie dwie dodatkowe ręce

"C...czym ty do cholery jesteś?"

"To jest wynik mojego niekompletnego eksperymentu, pragnę stać się kimś ponad człowieka"

Naruto rzucił się na Aresa, nim zdołał zadać mu cios białowłosy chwycił jego ręką, kolejnymi zaczął obijać blondyna na koniec poczwórnym uderzeniem posłał Naruto na ścianę

"Silny jest...jednak się nie poddam!"

Ares wystawił swoje cztery ręce przed sobą komując w nich chakre, następnie wystrzelił z nich potężna fale uderzeniową, Naruto w ostatnim momencie uniknął jej wybijając się w powietrze, Ares spodziewał się tego w mgnieniu oka pojawił się za nim chwytając jegogłowę i wbijając blondyna w ziemię po której zaczął go ciągnąć uderzając w ścianę, po chwili ciało Naruto zmieniło się kłębek dymu.

"Kage Bushin?"

Prawdziwy pojawił się za nim z Rasenganem w ręce już miał przyłożyć go do pleców Aresa, ale ten wykorzystał swój ogon i owinął go wokół szyji Naruto ściskając ją.

"Nie pokonasz mnie"

"Widzę że nie źle się tu zabawiasz Ares" powiedział nowy głos

Obaj odwrócili wzrok by ujrzeć czarnowłosego mężczyznę, Naruto od razu go rozpoznał, jego oczy stały się krwistoczerwone, włosy zdziczałe, a ślady wąsów bardziej pogrubione, blondyn wyrwał się z uścisku Aresa jego ciało otoczyła czerwona powłoka chakry Lisa

"Orochimaru!"

Tym czasem gdzieś nie daleko miejsca bitwy byli Kakashi, Kurotsuchi, Sakura oraz nowy członek o imieniu Yamato, gdy tak przemierzali las natkneli się na chłopca

"Co ty tutaj sam robisz?" spytał Jounin

"Ja byłem więziony ale zostałem uratowany przez chłopaka" odparł chłopiec

"Czy ten chłopak ma pomarańczowe ubranie i blond włosy?" spytała Kurotsuchi na co chłopiec skinął głową

"Dobra stworzę klona by przypilnował go, natomiast my musimy się spieszyć i dostać się do Naruto" oznajmił Kakashi

Liść i Kamień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz