Kakashi, Chouji oraz Ino stawiali czoło członkowi Akatsuki, Kakuzu miał już zmieść ich z powierzchni ziemii swoim atakiem, ale nagle przed nimi pojawili się Yamato, Naruto, Sakura oraz Kurotsuchi.
"Skoro tu jesteście to jak mniemam Naruto skończył trening?" spytał Kakashi
"Myśli senpai że w innym wypadku byśmy tu przybyli?"
"W porządku, Sakura Kurotsuchi idźcie wspomóc Shikamaru, on walczy z drugim nie daleko"
Obie Kunoichi skineli głową wykonując polecenie, Naruto stworzył dwa klony które zaczęły formować w jego ręce Rasengana, technika z każdą chwilą zmieniała kształt finalnie wyglądała jak Shuriken.
"Dobra, zaczynam przedstawienie dattebayo" powiedział ruszając do ataku
Kakuzu wykorzystał swoje kolce atakując blondyna, Naruto zasłonił się klonami, gdy atak Kakuzu w nie trafił Naruto przeskoczył przez nie lecąc bezpośrednio w stronę przeciwnika
"Nie może być..."
Gdy już miał zaatakować, nagle technika znikneła"
"Czy zrobił to?"
"Zdaje się że to nie wypał" skomentował Kakashi
Kakuzu chwycił Naruto swoimi kolcami, Kakashi szybko ruszył na pomoc.
"Oto właśnie najbardziej nie przywidywalny ninja numer jeden" powiedział uwalniając ucznia
"Cały Naruto, tylko ty potrafisz nawalić w środku zadania" zadrwiła Ino
"Zamknij się, gdybym go trafił inaczej byś gadała"
"Wiedziałem że to za wcześnie byś użył tej techniki w prawdziwej walce, teraz zaatakujemy go wspólnie" oznajmił Kakashi
"Zaczekaj, dajcie mi jeszcze raz spróbować"
"Naruto rozumiem co chcesz osiągnąć ale nie masz gwarancji że technika znowu nie zadziała?"
"Pamiata sensei co mówił podczas treningu, że tylko ja jestem w stanie przewyższyc Yondaime i że w to wierzysz, proszę dać mi jeszcze jedną szansę"
"No dobra"
Naruto ponownie stworzył kilka klonów które uformowały Raseshurikena, blondyn razem z klonami ruszył w kierunku przeciwnika, ku zaskoczeniu wszystkim Kakuzu wybił się w powietrze.
"Wystarczy ze zignoruje klony i zaatakuje oryginał" pomyślał
"Przejrzał go" powiedział Yamato
Kakuzu wydłużył swoje kolce przebijając nimi ciało Naruto, chwilę później zmieniło się ono w kłębek dymu.
"Kage Bushin?"
Jeden z klonów wyrzucił za Kakuzu specjalny kunai, po to by sekunde później pojawił się Naruto w żółtym błysku uderzając go swoją techniką.
"Bierz to draniu!"
Uderzenie techniki spowodowało wielki wstrząs, który odrzucił Naruto kilkanaście metrów do tyłu, Kakuzu krzyknął w agonii czując jak jego ciało jest rozrywane na kawałki, wszyscy z podziwem patrzyli na efekty nowej techniki Naruto
"N...niesamowite" skomentowała Ino
"Naprawdę to zrobił"
Naruto padł na ziemię podnosząc kciuk do góry
"No i proszę udało się"
Tym czasem w zupełnie innym miejscu, Sasuke stał nad martwym ciałem swojego brata
"Wreszcie, wreszcie zrobiłem to, moja rodzina może spoczywać w spokoju"
Nagle do niego podbiegły trzy osoby
"Sasuke, wszystko w porządku?" spytała ruda kobieta w okularach
"Nic mi nie jest, poza tym że jestem zmęczony"
"Teraz skoro zabileś wreszcie swojego brata, co zamierzasz?" spytał mężczyzna z pomarańczowymi włosami
"Mój główny cel jest spełniony, teraz chyba wrócę do Konohy i skupie się na drugim celu jakim będzie odbudowanie moje klanu" oznajmił pieczetując ciało brata w zwoju i opuszczając miejsce
Godzine później na miejsce przybył zamaskowany mężczyzna w stroju Akatsuki, zacisnął pięści gdy nie mógł znaleźć ciał Itachiego oraz Sasuke.
"Niech to szlag, czyli nici z manipulowania Sasuke"
CZYTASZ
Liść i Kamień
FanfikceCo jeśli młody Naruto został zaangażowany w polityczne małżeństwo ustanowione przez Minato i Tsuchikage z jego wnuczką. Paring:NaruKuro