Gdy tylko wchodzimy do domu Państwa Horan, krzyczę, że jesteśmy jak zawsze. Cały dom musi wiedzieć, że przyszliśmy. Mama Niall'a podchodzi tuląc naszą całą 3 i całując w poliki.
- Viki skarbie, Alex jest w swoim pokoju. Możesz do niej iść - Mówi z uśmiechem. Alex to młodsza przyrodzona siostra Niall'a. Mała brunetka z niebieskimi oczkami, urocza. Jest w wieku Viki. - A ty moja droga za mną - Zwraca się tym razem do Kate. Ja z Niall'em poszłam do jego pokoju. Wchodzimy do pomieszczenia i od razu podchodzę do Bob'a. Bob to szynszyl Niall'a. Ja go osobiście uwielbiam. Chciałabym mieć psa ale najzwyczajniej w świecie nas na to nie stać, bo żyjemy tylko za wypłatę Kate. Niall siada na łóżku i najwidoczniej kontynuuje grę na konsoli.
- Jedziemy jutro na pizze? - Blondyn odzywa się do mnie po dłuższej chwili ciszy. Znowu pizza. Czemu nie chińczyk? W wakacje dość często na nią chodziliśmy
- Można iść. Ktoś jeszcze idzie? - Pytam odwracając sie w jego stronę. Wydaje się jakby był na mnie za coś zły ale wiem, że nie jest. Ma po prostu mnie w czterech literach, bo gra.
- Ym, ta napisałem już do Bell. Mówiła, że mogą iść z Mike'lem. Zack pewnie też przyjdzie - No jasne... Po usłyszeniu tego imienia mimowolnie przewracam oczami. Oczywiście Zack. Naprawdę go nie lubię...
- Okey, a mogę wziąć znajomego? - Niall aż odwrócił się w moją stronę ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Nie dziwie mu się. Od 4 miesięcy jestem dość zamknięta na nowych ludzi. Ale hej! Ludzie się zmieniają!
- Jaki znajomy?
- Taki Luke. Poznałam go dzisiaj. Brat Harr'ego - Niall robi duże oczy. Chyba nadal nie wierzy, że poznałam nową osobę i to z własnej woli. Bo tego chciałam, nie? Super Lil, super nowa znajomość od x czasu, a ty nie wiesz, czy jej chciałaś. Śmiechu warte.
- Więc Luke... - Niall chce coś powiedzieć ale rezygnuje i mówi po prostu, że może z nami iść, uśmiechając się przy tym. Czy jest zazdrosny? Nie. Wręcz przeciwnie, widze w jego oczach, że jest szczęśliwy. Cieszy się, że w końcu otworzyłam się na kogoś innego niż on, Bella czy Mike. Cud jakiś. Przynajmniej tak mi się wydaje.
- Kochani obiad - Słyszymy z dołu ciocie Marie. Oby dwoje wstajemy, w tym samym momencie i kierujemy się w stronę jadalni (powiedziałabym bardziej salonu ale mniejsza) w miarę szybkim krokiem - Siadajcie dzieciaki i sobie nałóżcie ile chcecie - Jak to ciotka, znowu zrobiła stanowczo za dużo jedzenia. Chociaż patrząc na to ile je Niall to sie nie dziwie. Przy obiedzie jest poruszane milion tematów. Również Harr'ego i Luka, a bardziej ich ala gangu. Tego, że są poszukiwani przez policje, co mnie nadal dziwi. Co takiego zrobili, że są poszukiwani? Nie powinno mnie to obchodzić tak jak wcześniej w sumie, ale po tym, jak poznałam Luka nie wydaje mi sie on taki mega straszny. To fajny chłopak, który jest zdemoralizowany przez starszego brata. Szkoda mi go. Denerwuje mnie fakt, że oceniają ich wszystkich. Może i nie znam tego mulata i dwóch brunetów ale poznałam słodkiego blondyna i lokowanego niekulturalnego chłopca. I jeden z nich na to nie zasługuje. W ogóle. Ugh.
- Przepraszam czy moglibyśmy zająć się posiłkiem, a nie grupą nastolatków, którzy próbują się popisać w nowym mieście? - Mówię co myślę. Irytuje mnie już ten temat - Nie potrzebnie zawracać sobie nimi głowę skoro i tak nie mamy na to żadnego wpływu co oni robią, kiedy i po co.
- Dobrze Lili już spokojnie - śmieje się ciocia Marie - nie ma co się bulwersować, jak to powiedziałaś przez grupkę nastolatków. - Nikt już się nie odzywa. Wiedzę tylko jak Kat patrzy na mnie wzrokiem mówiącym „Zabije cię". Nic sobie z tego nie robię i jem dalej. Odwróciłam głowę w stronę blondyna, a ten uśmiechnął się miło i wziął sobie kolejną już dokładkę. Odwzajemniam uśmiech. Katherina poprosiła o dolewkę wina, a ja wstaje, od stołu i zanoszę swój talerz do zmywarki
- Idę do domu, głowa mnie boli - Żegnam się ze wszystkimi i ruszyłam w stronę domu. Po drodze widzę, że jest tylko jeden motor. Luke został w domu. Weszłam do mieszkania i udaje się od razu do pokoju. Podchodzę do okna i widzę blondyna jak znów pali papierosa. Ciekawie ile zajmuje mu spalenie paczki. Stwierdzam, że pali pewnie koło dwóch dziennie. Nie jestem pewna tego. Luke do mnie macha, a ja otwieram okno i odmachuje mu, uśmiechając się.
- Jak tam na obiadku, piękna? - Uśmiecha się od ucha do ucha, gasząc papierosa.
- Dobrze ale nudno, padł nawet wasz temat. Możesz się czuć jak celebryta mój drogi. - Mówię śmiejąc się. Znam go tylko parę godzin ale naprawdę czuje się przy nim bardzo swobodnie.
- Mówisz? Wow to super jestem popularny niczym DiCaprio. Chociaż wolałbym nie być przez to co zrobiłem ale na przykład za.... - Udaje solidnie zamyślonego. Ciekawi mnie co chce powiedzieć. Może ma jakiś ukryty talent, o którym nic nie wiem. O którym mi nie powiedział, mimo iż nadal znam go tylko kilka godzin - Graniu na gitarze. - Mówi nagle aż mnie wystraszył i pstryka palcami przy okazji - Lubie grać na gitarze i czasami sobie pośpiewać więc fajnie by było, gdyby też mi to wyszło. Nie obraziłbym się.
- Czyli grasz? To kiedy będę miała koncert na wyłączność? - Uśmiecham się do niego jak głupia. Czy ja go właśnie zaprosiłam na ala randkę? Nie... Nie zaprosiłam prawda?
- Hmm, jeżeli mnie ładnie poprosisz to nawet jutro. Dzisiaj niestety nie dam rady - Odwraca głowę. Nie mówcie mi, że jego braciszek znowu go w coś wciągnął
- Harry? - Pytam ostrożnie. Nie chce go niczym urazić ale nie chce, żeby znowu się z nim szlajał. Naprawdę szkoda mi go przez to, że to robi przez jego własnego brata takie rzeczy.
- Tak, standardowo chyba - Mówi w pół sie śmiejąc, a w pół będąc poważny.
- Luke kurwa! - Podskoczyłam, aż ze strachu, to jego brat, Harry... Bierze Luka za koszule i odciąga z okna i sam wychodzi do niego - Odpierdol sie od niego rozumiesz? - I zamyka okno. Potem tylko słyszałam jak krzyczy do Luka, że nie powinien mi wszystkiego mówić, że ma się ode mnie odczepić, bo nie powinnam być wpierdalana w ich sprawy. Chyba już usłyszałam dość. Widzę jeszcze tylko jak Harry wychodzi z jego pokoju. Zamykam okno ale Luke mnie zatrzymuje.
- Przepraszam piękna - Mówi szybko i się przepraszająco uśmiecha. Kochany.
- Nic się nie stało, bym zapomniała chcesz iść jutro z moimi znajomymi na pizze? - Mówię szybko, bo widzę, że jego drzwi się otwierają.
- Pewnie piękności, lecę, pa! - Zamknął okno i idzie szybko w stronę drzwi, myślę, że zrobił to, żeby Harry nie miał problemu znowu do mojej osoby. Zamykam okno i idę szybko do łazienki, mam w sumie dość tego dnia. Jeszcze czeka mnie awantura z Kat. Matko boska. Idę wziąć prysznic. Myje dokładnie włosy, ciało chce z siebie zmyć brud z tego dnia. Nim wychodzę z łazienki słyszę jak wraca Kat i Vic. Zgaduje, że Kat już jest w ładnym stanie więc wątpię, że będę miała dzisiaj awanturę. Czyli będzie jutro o ile nie będzie miała kaca oczywiście. Wycieram się dokładnie i idę do swojego pokoju, po drodze patrząc tylko do pokoju Victorii.
- Victoria szykuj się spać, jutro szkoła.
- Dobrze! - Wiem, że jest jeszcze wcześnie ale jakby nie patrzeć jeszcze musi się przyszykować do tego. Umyć się, przyszykować książki i rzeczy potrzebne do pierwszego dnia lekcji. Ja zresztą też. Ciekawe czy Luke będzie jutro. O ile jego braciszek go nie zabierze na "akcje". Wiem, że nie powinnam oceniać ludzi nie znając ich ale jakąś nie mam zaufania do tego Harr'ego. Ciężko je mieć skoro słowa, jakie zmieniliśmy brzmią ,,Odpierdol się od niego". Może kiedyś uda mi się z nim porozmawiać jak cywilizowani ludzie. Bez gróźb, obrażania czy zastraszania. O dziwo jak szłam do Niall'a to się do mnie uśmiechnął. Może jednak nie jest taki zły? Może to Luke wyolbrzymia? Nie, to niemożliwe. Luke by mnie nie okłamał. Przynajmniej nie wygląda mi na takiego, który by miał powód, żeby to robić. Pogrążona w myślach się przebieram w pidżamę, ogarniam rzeczy do szkoły mus to mus i kładę się do łóżka. Zasypiam prawie od razu. Jutro długi dzień przede mną.
---------------------------------------
Z rozdziałem długo zwlekałam wiem i strasznie przepraszam ale mam nadzieje, że mi wybaczycie ten okres świąteczny :(
![](https://img.wattpad.com/cover/194482122-288-k365788.jpg)
CZYTASZ
Boys next door
Historia CortaLilith Clers jest osiemnastolatką, która po starcie rodziców mieszka wraz z młodszą siostrą i ciocią. Jej życie przebiega normalnie, ma przyjaciół, dobre oceny. Wszystko się zmienia w momencie, kiedy dom obok niej przeprowadza się rodzeństwo, dwaj...