Mój najdroższy Frankie,
nie mam pojęcia, kiedy to przeczytasz. Czy w ogóle ten list do Ciebie trafi.
Przepraszam nie jest najlepszym słowem, które mógłbym tu zawrzeć. Chciałbym po prostu, żebyś się nie obwiniał. To była moja decyzja i podjąłem ją samodzielnie, dlatego winić możesz tylko mnie samego.
Bardzo mocno wierzę, że jednak kiedyś to przeczytasz.
Myślałem o tym wiele razy. Po śmierci matki, potem brata. To, co trzymało mnie przy życiu to myśl, że zawsze miałem dla kogo się starać. Pewnie brzmi to dla Ciebie jak kłamstwo, ale naprawdę tak było. Chociaż było mi ciężko i miałem wrażenie, że umieram każdego dnia. Każdego ranka tak trudno było mi wstać, ciągnąc to wszystko dalej i udawać, że jest w porządku. Nie było w porządku, Frank. Czułem się pusty, martwy, jakbym już nie był sobą. Chciałem odzyskać swoją własną duszę, owszem, ale niepowodzeń było zbyt wiele. Chciałem powiedzieć ci jak się czuję, ale nie chciałem psuć wszystkiego. Nie miałem serca znowu ciągnąc Cię w dół. Mówiłem sobie, że dam radę, że mam na to siłę, ale ta siła w końcu się skończyła. Wiem, że chciałeś dać mi miłość, którą utraciłem, ale widziałem ich w każdym śnie. Nie zdążyłem nawet pożegnać się z mamą, tak bardzo za nią tęsknię. Ale najbardziej boli mnie to, jak potraktowałem brata. Obiecywałem mu tyle razy, że wszystko będzie w porządku, że damy sobie radę. Tak strasznie go zawiodłem, Frank... To przeze mnie odszedł. To ja go zabiłem. To była moja wina. Byłem dokładnie taki jak ojciec, chociaż miałem nigdy do tego nie dopuścić.
Nie bądź na mnie zły, Frankie. Próbowałem. Tak strasznie chciałem trzymać się w jednym kawałku, ale każdy dzień był bólem, którego nie mogłem znieść. Rozsadzał mnie od środka.
Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Dziękuję za to, że mimo iż świat nie chciał, zakazywał nam być razem, i tak ofiarowałeś mi serce i otworzyłeś moje własne. Tak bardzo się boję, że kiedy nie zabraknie sam będziesz musiał zmagać się z nienawiścią, która nas dotknęła. Świat i ludzie nie zasługują na miłość, Frank. Nie dostrzegają jej. Nie rozumieją.Będę przy Tobie czuwał i jeśli gwiazdy to naprawdę dusze ludzi, którzy odeszli, poszukaj mnie czasem na niebie.
Bardzo Cię kocham.Całuję,
Twój Gerard

CZYTASZ
Drowning lessons
FanficKażdy ma czasem gorszy dzień. Niewyobrażalnie zły humor, pecha krążącego nad głową jak wielka chmura burzowa. Ten feralny piątek był właśnie takim dniem. Jedynym promykiem słońca, który przebił się przez chmurę złych zdarzeń, był Gerard Way, który u...