Rozdział 1

2.3K 69 24
                                    

Hejka!

Bardzo się cieszę, że tu przybyłeś drogi czytelniku. Na pewno przeczytałeś opis i wiesz o czym mniej więcej jest to FF. Rozdziały będą pojawiały się w każdy poniedziałek, środę oraz niedzielę o godzinie 9:00. Zatem... Miłej lektury!

P.S. Zapraszam na mój instagram: ofc _rxexd

                                                                         priv _rxexd.priv

***************************************************************************************

MARITA

Budzę się pełna energii. Dziś wielki dzień! Jak co ranek wstałam wcześnie, aby pójść pobiegać. Ubrałam najlepsze legginsy, bluzę oraz buty sportowe. Na uszy założyłam czarne słuchawki, które połączyłam z telefonem za pomocą bluetooth, a na sparowanym urządzeniu odpaliłam playlistę stworzoną na moje poranne bieganie. Znajdowały się tam utwory z lat 90. oraz 00.

Z warszawskiej Ochoty pobiegłam na Pola Mokotowskie, gdzie zrobiłam sobie małą przerwę, i wróciłam do mieszkania. W drodze powrotnej dostałam telefon.

–Marita Podsiadło, słucham?– odebrałam.

–Mamy mały problem z wejściówkami i listą gości. Za ile dałaby pani radę być na stadionie?– zapytał jeden z moich „podwładnych".

–Fuck... dobra daj mi 30 minut, elo– rozłączyłam się.

Dziś jest podwójnie wielki dzień. Mój braciszek i jakiś „znany raper" mają koncert na PGE Narodowym, który organizuje agencja LIVE. Jeszcze w tym roku byłam tam na praktykach, aby zapoznać się z pracą organizatora eventów, a dziś, jako KIEROWNIK, organizuję swój pierwszy koncert! Bardzo cieszę się, że szef agencji zaufał mi i wybrał dla mnie najlepszy sztab ludzi, którzy w większości są ode mnie starsi. Niestety, z kierownictwem łączy się jedna wada. Wszystko co złe spada na ciebie, ale nie dam się tak łatwo strącić!

Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam szare, dopasowane dresy, żółtą, trochę za dużą bluzę promującą owy koncert i czarne conversy. Następnie złapałam z plecak oraz kluczyki od auta i pojechałam na stadion. Na miejscu pokazałam ochronie wejściówkę, dzięki której zostałam przepuszczona do wewnątrz obiektu. Gdy przeszłam pod trybunami i ujrzałam ogromną scenę z równie wielkimi telebimami, uśmiechnęłam się sama do siebie. Kurde to ja to zrobiłam! Ja to wymyśliłam! Moja ekipa to wszystko załatwiła! Po chwili euforii poszłam na backstage, gdzie działali ludzie z agencji.

–Cześć wam! Już jestem! Opowiadajcie co tam nie gra– zdjęłam kurtkę i odwiesiłam ją na krzesło.

–Słuchaj Maritka– zaczęła kobieta– Była tu taka młoda kobieta, może w twoim wieku, podała mi swoje dane, ale nie znalazłam jej na liście, więc nie wydałam jej wejściówki . Ta fotografka powiedziała, że to niemożliwe, bo ona jest od Taco i zostawiła numer telefonu. Prosiła, żebyś się z nią skontaktowała.

–A wydrukowałaś nową listę? Tą, którą wysłałam ci wczoraj wieczorem?– zapytałam kobiety, która od razu przecząco kiwnęła głową– Zatem daj mi jej numer i leć wydrukować nową listę– wydałam polecenie.

Momentalnie złapałam za telefon i napisałam do kobiety.

Ja:

Witam! Z tej strony Marita, agencja LIVE! Prosimy o przybycie na PGE Narodowy w celu odebrana wejściówki na dzisiejszy koncert.

604 719 ***:

Ooo! Jednak się znalazła?! Super! Będę za 20 minut!

–Dobra przyjdzie za 20 minut– oznajmiłam– Ej ty!– zawołałam jakiegoś chłopaka– Jak masz na imię?

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz