Rozdział 9

835 34 1
                                    

FILIP

Wychodząc z lotniska ujrzałem mustanga Kuby.

–Siema– powiedziałem po zajęciu miejsca pasażera.

–Siema mordo! I jak u mamy?– zapytał, gdy ruszył.

–Spoko, cieszyła się, że przyjechałem– odpowiedziałem– A tobie jak bawiło się z moją siostrą?

–Umm...– zmieszał się– Spoko.

–Candy... mówiłem ci coś na ten temat. Chociaż jej nie sprowadzaj na złą drogę– wyjaśniłem.

–Dobra dobra, nie pierdol głupot. Do domu?– zapytał.

–Yes of course– rzekłam.

W mieszkaniu rozpakowałem się i rzuciłem na łóżko. Włączyłem muzykę i sięgnąłem po dzwoniący telefon.

–Mów– rzekłem do Dawida.

–Siema jesteś już w WWA?– zapytał.

–mhm...– mruknąłem.

–Zapraszam do nas. Jest twoja siostra i Mari– wymienił.

Marita!! Jadę tam!

–No dobra, przyjadę tylko i wyłącznie ze względu na to, że nie widziałem się długo z moją siostrą– rozłączyłem się.

Kuba Quebo:

Przyjechać po ciebie i jedziemy do Dylana?

Ja:

Yhy...

***

Kuba Quebo:

Jestem!

Wciągnąłem buty i zszedłem na dół. Po kilkunastu minutach zawitaliśmy pod dom Podsiadło.

–Witaj bracie, miło że zadzwoniłeś jak doleciałeś– powiedziała sarkastycznie Mery.

–Ciebie również miło zobaczyć siostro– przytuliłem ją.

Przywitałem się z Dawidem, a następnie z Maritą.

–Hej...– powiedziałem.

MARITA

–Siemka– odpowiedziałam z uśmiechem.

Od razu przypomniało mi się nasze ostatnie spotkanie.

–To opowiadajcie co było jak nas nie było. Dużo imprez nas ominęło?– zapytał Dawid.

–Nie aż tak dużo...– spojrzałam na Kubę i Mery.

–Ale ta jedna była niezapomniana. Co nas policja za trawę zgarnęła– zaśmiał się Quebo.

–KURWA CO?! JAKA POLICJA?! JAKA TRAWA?!– krzyknął oburzony Filip i spojrzał na nas.

–Fuck! Quebo!– krzyknęłam na niego.

–Kurwa Kuba! Mówiłem ci, ze masz się odpierdolić od Mery i jej koleżanek! Już nie raz wpakowałeś kogoś nas w problemy, chcesz to zrobić po raz kolejny?!– zapytał Filip bardzo zły ową sytuacją.

–Luzuj Fifi, to tylko trawa...– odpowiedział spokojnie Quebo.

–Niby tak, ale ponoć miałeś to odstawić, a tym bardziej nie mieszać w to nikogo– zmarszczył brwi. –Też paliłyście?– zapytał patrząc na nas.

–Tylko buszek...– wyszeptałam, spuściłam głowę i spojrzałam skrycie na Dawida.

Jego mina nie była za ciekawa.

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz