Rozdział 3

1.1K 45 15
                                    

MARITA

Idę na śniadanie z Taco! O Fuck ale się jaram! Dobra Marita, stop! To tylko zwykły facet!

–Prawie wygrałam...– powiedziałam w połowie drogi.

–Tak, tak. Tłumacz się– zaśmiał się Szcześniak– Aaa ogólnie to chciałem ci pogratulować tej organizacji, świetnie ci to wyszło.

–Dlatego mnie zbarowałeś? Milusio– roześmiałem się.

–Czy ty będziesz mi to wypominała do końca życia?– zapytał.

–Do naszego dzisiejszego spotkania nad Wisłą, na pewno.– szłam dalej ciągle się śmiejąc.

***

–To co chcesz?– zapytał po wejściu do kawiarni.

–Amaricano i... bajgla– powiedziałam i poszłam usiąść do jednego z wolnych stolików.

Zdążyłam szybko przejrzeć Instagram, zanim przyszedł mężczyzna, który usiadł naprzeciw mnie. Miał on dłuższe, brązowe włosy związane w mały kok, zielone oczy, duże usta, a wokół nich jakiś tygodniowy zarost.

–Długo biegasz?– zaczął temat.

–No odkąd zaczęłam studia– oznajmiłam.

–Ooo... ej, to ile ty masz właściwie lat?– zapytał popijając kawę.

–A na ile wyglądam?– odpowiedziałam pytaniem.

–Hm... wyglądasz na 21, ale wiem, że tylu nie masz, bo raczej w takim wieku nie zrobiłabyś sama koncertu na Narodowym– wyjaśnił.

–Fakt, mam 24 lata, czyli 2 mniej niż Dawid– wytłumaczyłam.

–I mam się spotykać z takim młodziakiem jak ty? Zobaczymy co z tego będzie– szybko uniósł brew.

–Haha! Kto ci powiedział, że będziemy się spotykać. Filip nie rób sobie nadziei– złapałam za jego dłoń leżącą na stoliku i byłam o włos od parsknięcia śmiechem.

–Fakt, bo mógłbym tutaj 8 kobiet mieć jak Ozon– powiedział.

Przytaknęłam głową, bo kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.

–No nie gadaj, że nie słuchałaś Somy...– powiedział z zawiedzeniem.

–Filip, ja nawet nie wiedziałam, że ty jesteś TYM Taco Hemingweyem, a co dopiero miałabym znać twoje płyty– powiedziałam.

FILIP

–Nawet Tamagotchi nie znasz?– zapytał.

–To znam! Bo Dylan tam śpiewał, więc to znam– dziewczyna pięknie się zaśmiała.

–Chyba musisz to nadrobić, mała– złapałem po serwetkę i marker, który zawsze znajdował się w lewej kieszeni moich każdych spodni.

Marita rzuciła mi dziwne spojrzenie. Posłałem jej uśmiech, rozłożyłem serwetkę i zacząłem pisać.

Szprycer, Cafe Belga, Soma 0.5, Trójkąt warszawski, Pocztówka z WWA, lato'19.

Tel. 696 784 ***

–Proszę– podsunąłem jej zapisaną serwetkę.

–Po co mi to?– wzięła ją do ręki i zaczęła czytać.

–Po to, żebyś przesłuchała moich najlepszych płyt, a numer gdybyś chciała zadzwonić– powiedziałem z uśmiechem.

–Haha– ponownie roześmiała się w olśniewający sposób– Oj Filipku...– podświetliła ekran blokady swojego telefonu, którym był rozbity I Phone 6– Muszę już lecieć, pa– ponownie się zaśmiała, wzięła serwetkę i wyszła.

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz