Rozdział 35

553 29 22
                                    

MARITA

–Może pójdziemy się przejść?– zaproponowałam odsuwając się od niego.

–Chętnie– przepuścił mnie przodem i opuściliśmy lokal.

Poszliśmy w stronę bulwaru.

–I jak było w Stanach?– nagle zapytał.

–Skąd wiesz że byłam w Stanach? Nikt prócz Krzysia nie wiedział– oznajmiłam.

–Janek się dowiedział. Bardzo się o ciebie martwiłem i byłem nieznośny na początku trasy. Dla mojego spokoju Janek dowiedział się co z tobą i byłem już spokojniejszy– wyjaśnił.

–To miłe– skomentowałam– No staż był bardzo fajny, poznałam świetnych ludzi i nawet sprowadziłam tu jedną dziewczynę. Ma na imię Laura i zamieszkała u mnie. mamy pewien plan dla nas, więc lepiej jak będzie na miejscu.

–Jaki plan?– dopytał.

–Na razie nie mogę nic powiedzieć, bo jeszcze nie jest to oficjalne– odparłam.

–Rozumiem. Cieszę się, że znów mogę cię zobaczyć– oznajmił.

–Nie ukrywam, że też mi to sprawiło radość– powiedziałam z uśmiechem.

Spojrzał na mnie z uśmiechem i szedł dalej. Po chwili znaleźliśmy się na bulwarze, gdzie zajęliśmy miejsce na jednej z ławek.

–Przed twoimi urodzinami, jak myślałem, że mnie nie będzie, obiecałem ci, że cię tu wezmę. Można powiedzieć, iż wypełniłem obietnice– uśmiechnął się.

–Fakt... najlepsze urodziny w życiu– wspomniałam.

–Jak to teraz będzie między nami?– zapytał.

–Wiedz, że nie jestem już na ciebie zła. To był chwilowy gniew. Stwierdziłam, że nie warto przejmować się tym co było. Brakowało mi ciebie przez te kilka miesięcy, bo nie czułam się tam tak swobodnie i bezpiecznie jak przy tobie– powiedziałam.

–Czyli jest szansa, że wrócimy do siebie?– zapytał.

–Szczerze mówiąc to nie zerwaliśmy oficjalnie tylko... zrobiliśmy sobie przerwę na rozwój naszych karier. Ja byłam na kursie, a ty w trasie. Nie ukrywam, że tęsknię...– powiedziałam nieco ciszej.

–Ja też i to bardzo– objął mnie– To mam propozycję– puścił mnie i spojrzał mi prosto w oczy– może wrócimy do siebie, ale na naszych zasadach. Będziemy ze sobą jak normalni ludzie w naszym wieku. Będziemy chodzili na kolacje, obiady, do kina, na spacery i gdziekolwiek nas poniesie nie zwracając przy tym uwagi na innych. Niech to będzie tylko i wyłącznie nasz związek.

–A jak komuś to nie będzie pasowało to już jego sprawa– dopowiedziałam– Tak, takie coś mi zdecydowanie pasuje. Nie ma sensu tego ukrywać i bać się, że ktoś nas przyłapie. Cieszmy się sobą tak jak chcemy i miejmy wyjebane na innych.

–Zgadzam się z tym– splótł nasze dłonie– Czyżby czeka nas back together ?

–Nie, bo nie było break up– zaśmiałam się i oparłam głowę o jego ramię.

–Love you honey...– oparł głowę o moją.

–Love you more hottie– przytuliłam go.

–Miałaś z kimś kontakt przez te 3 miesiące?– zapytał wstając z ławki.

–Nie, nie rozmawiałam z nikim– również wstałam.

–Ja też nie, ale musimy z iść do kogoś– złapał mnie za dłoń– do Kuby, jakby nie patrząc dzięki niemu się „rozstaliśmy", ale i też „zeszliśmy".

–Masz racje, ale wiesz że on mieszka z Mery?– uświadomiłam go.

–Wiem, ale ja idę do niego, a nie do Mery. Skoro ona nie umie tolerować naszego związku to już nie mój problem– wyjaśnił.

–Mam to samo z Dawidem, ale wydaje mi się, że Dylan jest cięższym przypadkiem– powiedziałam.

–Fakt, bo on jest bardzo zazdrosny, a mery chodzi bardziej o to, że lubiłem się bawić kobietami i nie chciała, żebym cie skrzywdził. Co prawda nie udało mi się to, ale naprawiłem błąd– spojrzał na mnie z uśmiechem.

Po kilkunastu minutach spaceru doszliśmy do mieszkania Mery i Quebo. Zapukaliśmy.

–Filip?– powiedziała zaszokowana Mery.

–Jest Kuba?– zapytał.

–Umm... tak...– powiedziała zmieszana, gdy spojrzała na nas i nasze dłonie.

–Zawołasz go?– poprosiłam.

–Może wejdziecie?– zaproponowała.

–Nie dzięki, my tylko na chwilę do Kuby– odparł z powagą Filip.

–Kuba do ciebie– powiedziała i odeszła.

Po sekundzie ujrzeliśmy postać Kuby.

–Miło was widzieć razem– rzekł z uśmiechem raper.

–Dziękujemy Kubuś– przytuliliśmy go.

–Wejdziecie?– zapytał.

–Nie, nie chcemy przeszkadzać i... no wiesz, nie jesteśmy tu tolerowani w stu procentach– sztucznie się uśmiechnął.

–Jesteście tolerowani– ujrzałam z boku Mery– Naprawdę, cieszę się, że jesteście razem i że jesteście ze sobą szczęśliwi. Nie ważne Fifiś z kim byś był, najważniejsze żebyś był szczęśliwy, a widać, że Marita idealnie wypełnia te kryteria– powiedziała z uśmiechem– Więc mi kurwa nie pierdol głupot, że nie toleruje, bo już kurwa gorsze tolerowałam, bez urazy Mari– zaśmiałam się.

–To co Fifi? Może winko w prawie całym squadzie?– zapytałam.

–Wchodź– przepuścił mnie.

Weszłam z uśmiechem, a tuż za mną Filip. Nie ukrywam, że to spotkanie było nam potrzebne. Porozmawialiśmy, pośmialiśmy się i przede wszystkim wytłumaczyliśmy sobie wszystko. Było to cudowne spotkanie, które niestety kiedyś musiało się skończyć.

–Dobra, ja już się zwijam– oznajmiłam przyjaciół.

–To lecę z tobą– Filip wstał.

–Spokojnie, nie trzeba, pogadajcie sobie jeszcze– posłałam mu uśmiech.

–Lepiej nie, bo znów się pokłócimy– zaśmiał się.

Pożegnaliśmy się z Mery i Kubą, a następnie opuściliśmy ich mieszkanie.

–Idziemy do mnie?– zaproponował splatając nasze dłonie.

–Nie mogę, wiesz dziś wróciłam z USA i jeszcze się nie rozpakowałam i poza tym nie chce zostawiać Laury samej w mieszkaniu, bo nawet nie zna miasta żeby mogła gdzieś wyjść– wyjaśniłam.

–Fakt, to odprowadzę cie do domu– oznajmił.

Mężczyzna odprowadził mnie na Ochotę.

–Widzimy się jutro?– zapytał opierając się o ścianę.

–Jasne, ale możliwe, że dopiero wieczorem, bo muszę z Laurą ogarnąć nasze sprawy– objęłam go– ty w tym czasie popisz coś lub idź do studia nagrywać.

–Jakie wy biznesy ogarniacie? Podejrzanie to brzmi– zmarszczył brwi.

–Jutro ci powiem i na pewno ci się spodoba– uśmiechnęłam się.

–Na pewno. A teraz leć do domu, bo zimno jest. Pa słońce– objął mnie i pocałował.

–Pa– odeszłam w stronę mieszkania– Jestem!– powiedziałam wchodząc do mieszkania.

Usłyszałam tylko śmiech dobiegający z salonu. Wchodząc tam doznałam szoku. Mianowicie na kanapie ujrzałam Laurę wraz z...

***************************************************************************************

Jeśli ci się podobało, zostaw gwiazdkę i komentarz <3 

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz