Rozdział 2

1.4K 49 14
                                    

Marita

–Miło było poznać– rzuciłam uśmiechem i odeszłam w stronę stolika z alkoholem.

Złapałam za butelkę czerwonego, słodkiego wina, które nalałam do kieliszka stojącego obok. Odeszłam w mniej zatłoczone miejsce. Wzięłam łyk alkoholu rozglądając się po mieszkaniu.

–Kogo szukasz?– zapytała podchodząca do mnie Mery.

–A tak ogólnie patrzę kto jest. Myślałam, że będą jakieś BIG SŁAWY, ale lipa...– powiedziałam.

–Wasze mieszkanie wypełniają praktycznie same gwiazdy! Patrz tam jest Kędzierski i Wojewódzki, obok stoi Zalewski z Kortezem, a za nimi Quebo i Szreder!– oznajmiła z ekscytacją.

–Mery, to że Wojewódzki i Zalewski tu są to jest standard. Serio...– wyjaśniłam.

–No tak! Przyzwyczajona do gwiazd– zaśmiała się.

–Chodź idziemy do naszych Braciaków– podałam dziewczynie lampkę wina i skierowałyśmy się w stronę naszych braci.

FILIP

Rozmawiając z Dawidem cały czas szukałem wzrokiem jego, niezwykle atrakcyjnej, siostry. Tak! Idzie w naszą stronę!

Odwróciłem się w stronę Podsiadło i kontynuowałem rozmowę.

–I co tam chłopaki?– zapytała atrakcyjna opierając się łokciem o ramię Dawida.

–Cudownie! Zrobiłaś zajebistą robotę– mężczyzna złapał ją w tali.

Przez chwilę byłem zawieszony. Wzrok i myśli skupiłem w stu procentach na blondynce. Ona jeszcze dziś będzie moja, to jest pewne. Tylko jak, w sensowny sposób, z nią zagadać? Kurwa to siostra Dawida, nie wypada. Dobra, wyjebane w to...

–Fifi, halo!– Mery machała mi dłonią przed twarzą.

–Hm?– odwróciłem się w jej stronę.

–Chcesz coś? Idę z Maritą po drinki– zapytała.

O nie, nie! Ja z nią idę!

–Wiesz co? Pogadaj z Dawidem o tych zdjęciach, które mu zrobiłaś, a ja z Mari zajmiemy się drinkami– rzuciłem w jej stronę uśmiech, który odwzajemniła. 5 punktów dla Gryfindoru!

Mery przytaknęła ze sztucznym uśmiechem i z grozą w oczach, a ja pełny szczęścia poszedłem z Maritą po trunki.

–Co chcesz?– zapytała dziewczyna przygotowując drinki.

–Ciebie, najlepiej tu i teraz– rzekłem z uśmiechem opierając się o stolik.

–Ha!– parsknęła śmiechem– Dostaniesz whisky z colą– podała mi czerwony kubeczek z alkoholem.

Coś czuję, że ciężko będzie ją zaliczyć, ale cóż... Fifi zawsze dostaje to, czego chce.Złapałem za drinki i poszedłem za kobietą do naszego rodzeństwa. Usiadłem koło Mery rozmawiającej z Dawidem i naprzeciw atrakcyjnej, co było bardzo miłe.

Marita

Duża ilość alkoholu wprowadziła mnie w „fazę kuszenia", czyli robienia wszystko, żeby facet miał na ciebie ochotę. Podczas naszej grupowej rozmowy, największą uwagę skupiałam na Filipie, a on na mnie.

–To co idziemy po drinki?– pytanie skierowałam do rapera.

–Jas...– przerwał mu Dawid.

–Ja z tobą pójdę– Dylan wstał i podszedł do mnie.

Wspólnie poszliśmy do pomieszczenia obok, gdzie był alkohol oraz tłum ludzi, którzy od razu zaczepili Dawida. Mężczyzna chwilę z nimi pogadał i dołączył do mnie.

–Nie powinnaś już więcej pić– powiedział z troską.

–Ej Dawidku, jest dobrze– rzekłam z uśmiechem.

–Aaa i jeszcze jedna prośba. Uważaj na Szcześniaka, jest mega fajny, inteligentny i w ogóle, ale on bardzo lubi poligamię i dziewczyny na raz– ostrzegł mnie brat.

–Ej! Dylan ! Mam 24 lata i uwierz mi, wiem, że nie chodzi się do łóżka z facetem na pierwszym spotkaniu, chyba że... Aaa nie ważne– złapałam za drinki i podeszłam do znajomych.

***

–To co? Widzimy się jutro wieczorem nad Wisłą?– zapytał Fifi, zanim opuścił z Mery nasze mieszkanie.

–No raczej!!– odpowiedziałam ewidentnie wstawiona.

–Zajebiście! – odparł z uśmiechem– Zatem do jutra– objął mnie i zamknął w szczelnym uścisku, który, niestety, bardzo szybko skończył i opuścił nasze mieszkanie.

Na szczęście Mery i Taco pomogli nam ogarnąć bardziej wstawionych gości. Poszłam do swojego pokoju po drodze zrzucając z siebie ubrania. Do łóżka podeszłam już w samej bieliźnie i rzuciłam się na nie. Jaki on jest cudowny... czuję, że nade mną unosi się zapach jego, na pewno, bardzo drogich perfum, Fuck... Mari! ty go nie znasz! Nie jaraj się nim tak! Idź już spać, bo alko na ciebie źle działa...

FILIP

Obudziłem się na kanapie Mery. Wstałem z ogromnym kacem, ubrałem się i wróciłem na Mokotów, do mojego mieszkania. Tam ubrałem się na sportowo i wyszedłem biegać na pobliskie Pola Mokotowskie. Po pierwszym kilometrze czułem, jak resztki alkoholu z mojego organizmu zaczęły wyparowywać. Na kolejnym okrążeniu zacząłem widywać coraz więcej biegaczy. Mijałem ich wszystkich i biegłem do kolejnego celu. Za kolejnym zakrętem zobaczyłem kobietę w różowych legginsach, które idealnie podkreślały jej kobiece kształty. Widziałem już kiedyś te nogi, dupę i długie blond włosy. Nie... to nie może być ona... Przyspieszyłem, tym samym zbliżając się do kobiety. To ona! Fifiś biegnij do niej! Ale nic nie odpierdol...

–Dzień dobry– przywitałem się, gdy dorównałem jej tempu.

–Ooo! Hej!– odpowiedziała z uśmiechem– Nie sądziłam, że biegasz.

–A jednak– zaśmiałem się, a kobieta razem ze mną– Lecimy na kawę?

–Haha, Filip co ty sobie myślisz– pokręciła głową i przyspieszyła.

–To umówmy się tak– wyrównałem– Widzisz tamten pomnik?– wskazałem palcem na obiekt daleko przed nami– Jeśli ja pierwszy dobiegnę idziesz ze mną na kawę i śniadanie, jeśli ty wygrasz odpuszczam i wracam do domu, Deal?– zatrzymałem się i wyciągnąłem dłoń.

Atrakcyjna zatrzymała się. Lekko odchyliła głowę do tyłu, żeby na mnie spojrzeć. Powoli uśmiechnęła się i nagle... szybko ruszyła w stronę pomnika. W mgnieniu oka ruszyłem za nią. Zawsze gdy byłem coraz bliżej, kobieta przyspieszała. Niestety, to ją wykończyło... na ostatniej prostej wyprzedziłem ją i jako pierwszy dobiegłem do „celu wyścigu".

–Costa?– zapytałem z uśmiechem zdyszanej dziewczyny.

–Starbucks– odpowiedziała.

***************************************************************************************

Jeśli ci się podobało, zostaw gwiazdkę i komentarz <3 

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz