Rozdział 43 THE END

836 34 8
                                    


MARITA

...pocałował mnie. Mężczyzna cofał się w stronę kanapy, na której wylądowałam razem z nim. Zdjęliśmy z siebie ubrania i mieliśmy zajebisty seks.

Leżałam na jego gołej klatce. Filip objął mnie i bawił się moimi włosami.

–Tęskniłem za tobą kochanie– wyznał.

–Uwierz, że tęskniłam jeszcze bardziej. Nie fajnie jest siedzieć samemu w czterech ścianach– wyjaśniłam.

–Czemu byłaś sama?– dopytał.

–Laura u Igora, Dawid u Lary– powiedziałam– Znów miałam załamanie, że jestem sama.

–Głupio mi teraz. Potrzebowałaś mnie, a ja nawet nie zwracałem na ciebie uwagi i w dodatku... zrobiłem ci krzywdę. Przepraszam kochanie– mocno mnie przytulił– Kocham cię...

–Ja ciebie też, ale teraz musimy się ogarniać, bo trzeba jechać po Mery– powiedziałam zerkając na zegarek.

–O Fuck! Raz dwa mała jedziemy po nią!– szybko wstaliśmy z łóżka i pojechaliśmy po Mery.

–Kurwa ile można na cie... Was?!– spojrzała się na nas– UUUUUUU– zaczęła nucić hit Georga Michaela „Careless Whisper".

Roześmialiśmy się i wsiedliśmy z Mery do auta.

–Dobra dzieciaki. Ja się pozbyłam wózka, chodzę teraz o kulach więc wysadźcie mnie pod blokiem i jedźcie do Maritki nadrobić zaległości, bo trochę tego jest– rzekła znacząco ruszając brwiami.

–Nie mów dwa razy– Filip ostro zaparkował i wyszedł otworzyć Mery drzwi– Dobra poszła– pocałował mnie i wyjął telefon– Napisze do Kuby, żeby przyszedł do niej i się pogodzą. Ależ ze mnie inteligent– zaśmiałam się.

–Dobra inteligencie, jedziemy do mnie– powiedziałam roześmiana.

Po chwili znaleźliśmy się pod moim mieszkaniem, do którego natychmiast weszliśmy.

–Woo... wieje pustką– powiedział otwierając mi drzwi.

–Troszkę... da się przyzwyczaić– powiedziałam z uśmiechem.

–Już tak nie będzie, obiecuję– podszedł do mnie i pocałował.

–Zamawiamy coś do jedzenia?– zaproponowałam.

–Jasne– złapał za telefon i zadzwonił do włoskiej pizzerii– za 45 minut przyjdzie jedzonko.

–Super! Zdążę się ogarnąć– poszłam do łazienki.

–Idę z tobą!– szybko wstał z kanapy i pobiegł za mną do łazienki.

Wzięliśmy wspólną kąpiel. Podczas gdy Filip jeszcze siedział w wannie (nie, nie był to piątek), ja robiłam sobie maseczkę. Z relaksacyjnego nastroju wybiło nas pukanie do drzwi.

FILIP

–To pewnie jedzenie– wyszedłem z wanny i poszedłem otworzyć.

Po drugiej stronie niestety nie zobaczyłem dostawcy lecz Tomka.

–No siema ma...– nie dokończył.

–Co ty tu kurwa robisz?– zapytałem widząc w jego dłoni kwiaty i butelkę wina.

–Umm...– zmieszał się– Jest Marita?

–Jest, jest MOJĄ dziewczyną– powiedziałem marszcząc brwi.

–Wszystko... Tomek?– zapytała Marita, która w mgnieniu oka znalazła się koło mnie.

–Myślałem, że coś zjemy i wypijemy wino...– wytłumaczył.

Minęła Północ|| Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz