Cała Prawda o Mnie

528 20 2
                                    

 Doszliśmy do doliny i momentalnie puściliśmy swoje ręce. Teraz albo nigdy. Muszę im powiedzieć prawdziwy powód dla którego znam ten las na pamięć.Prawdziwy powód tej tajemnicy... raczej dlaczego nie chciałem im nic powiedzieć.

- Astrid! Czkawka! Gdzie byliście?- wypytywał Śledzik.

- Na spacerze z którego właśnie wracamy- nie powiedziałem nic więcej i zarobiłem kuksańca pod żebra od Astrid

- Pamiętasz co mi obiecałeś? Ja nie zapomnę i dlatego zrobisz to teraz.Śledzik zawołaj resztę do jaskini, Czkawka chce nam coś powiedzieć- powiedziała Astrid z dziwnym uśmieszkiem na twarzy. Nie wiem,może jak będę udawać martwego to mnie nie ruszy?  Za długo myślałem, za krótko uciekałem. Astrid złapała mnie za nogę i pociągnęła da jaskini. Posadziła mnie siłą na stosie ręczników i przykryła mnie moim kocykiem z dzieciństwa, reszta w zaskakująco szybkim tempie przyleciała do domu.

-Opowiadaj- powiedziała Astrid- Też jestem ciekawa-dodała. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem opowiadać.

RETROSPEKCJA

Miałem 8 lat. Już ich znałem i w sumie byli jedynymi dzieciakami które ze mną rozmawiały. Nie chciałem im nic mówić bo bałem się reakcji mojego ojca. Był strasznie nerwowy i kiedy się już zdenerwował nie było zmiłuj.Wracałem ze szkoły na szczęście nie załapałem dzisiaj żadnej złej oceny. Myślałem że dzisiaj będzie spokojnie, jednak się przeliczyłem. Ojciec się upił i nie myślał trzeźwo. Wszedłem do domu i o mały włos nie dostałem butelką. 

- Wynocha stąd gnojku! To twoja wina, że ona nie żyje!- wydzierał się na mnie.Teraz wiem że nie mówił na poważnie, ale wtedy  tego nie wiedziałem. Ojciec się upił i nie myślał trzeźwo.W moich oczach zebrał się  się łzy, odwróciłem się od ojca i wybiegłem z domu. Miałem przy sobie  tylko swoje książki i śniadanie którego nie zjadłem w szkole. Nie wiedziałem gdzie biegnę, wiedziałem tylko jedno- muszę uciec jak najdalej od tego szaleńca. Wbiegłem do lasu. Biegłem i biegłem w najciemniejsze zakątki tego miejsca. W pewny momencie wbiegłem w drzewo przez moją nieuwagę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłem. Mimo że normalnie funkcjonowałem  czyli np. oddychałem i wiedziałem co się dzieje, nie byłem wstanie wstać,moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Już myślałem że nikt mi nie pomorze,a ja umrę i nikt  się tym nie przejmie. Nagle usłyszałem szelest liści . Przed oczami momentalnie przeleciało mi całe moje życie..

-Staszek ktoś tu leży!- usłyszałem

- Co!?W takim miejscu!? Przecież  tutaj jest niebezpiecznie!- krzyczał. Nagle coś mną ruszyło i przewróciło mnie na plecy.

- O jasna cholera.Patrz na jego oczy, wyglądają jak za mgłą. Musimy go zabrać go domku, bo raczej go tutaj nie zostawimy- bardziej stwierdził niż zapytał. Wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś iść.Zasnąłem. Obudziłem się w domku leśniczego.

- O wstałeś. Chcesz coś do picia lub jedzenia?- zapytał na co ja odpowiedziałem przeczącym ruchem głowy i wskazałem na plecak.

- Spokojnie będę cię podwozić do szkoły tylko obiecaj mi jedno, nikomu nie powiesz że mieszkasz u leśnika, dobrze?-zapytał. 

- Tak, proszę Pana- odpowiedziałem. 

- Nie mów do mnie na Pan, mów do mnie Staszek a jak nie to mów jak tam chcesz tylko nie proszę pana- powiedział  i potargał mi włosy. I tak spędziłem kolejne lata mojego życie nigdy nie mówiąc gdzie mieszkam. A pan Staszek zastąpił mi ojca. Jednak pewnego dnia nie wrócił do domku, a ja wiedziałem co to oznacza, on nie żyje. Zabrałem swoje rzeczy i już nigdy tutaj nie wróciłem. Aż do tego momentu. 

Na tym skończyłem swoją historie. Wszyscy musieli chwile się zastanowić co mi powiedzieć.Po chwili Astrid szepnęła coś do ucha Śledzika  a on podał to dalej aż wszyscy wiedzieli o co chodzi, tylko nie ja.Nagle wszyscy się poderwali i się do mnie przytulili. Nie wiedziałem jak na to zareagować. 

- Czkawka my jesteśmy jak rodzina, więc pamiętaj że możesz na nas polegać- powiedziała Heathera. Koniec zgrywania twardziela. Rozpłakałem się bez jakiejkolwiek krępacji. Jak ja się cieszę że mam ich przy sobie.

Hej wiem że rozdział miał być na czwartek ale miałam kilka spraw do zrobienia z świętami. Przepraszam was i mam dla was propozycję. Co wy na to abym zrobiła świąteczny maraton? Więc tutaj kończę i życzę wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!! Mam nadzieję że dostaniecie coś fajnego. Bo dla takich osób jak wy powinno być zarezerwowane miejsce w niebie.Więc jeszcze raz przepraszam i  życzę wesołych świąt.

Czkawka x Astrid- Razem NajlepiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz