@_M_O_R_D_K_A_ Rozdzialik dedykowany dla Ciebie!
-Dagur, ale ty masz prawko, tak?- zapytałem już po raz dziesiąty.
-Tak spokojna twoja rozczochrana!- powiedział wsiadając do fioletowo-żółtego SUV'a. Nie wiem skąd miał pomysł aby go tak pomalować.
-Dobra, ale jeżeli coś się stanie, to pożałujesz- zagroziłem, co poskutkowało śmiechem rudego. Szybkim krokiem skierowałem się w stronę jaskini, przy okazji patrząc jak Obrońcy Skrzydła wraz z resztą ( prócz Astrid, Dagura i mnie) budują lecznicę. Ten budynek w końcu zaczął wyglądać,jednak cały czas brakowało mu schodów i paru innych rzeczy. Nim się spostrzegłem byłem już przy bladej jak ściana Astrid. Położyłem dłoń na jej czole- było gorące, jak nic ma gorączkę.
-Hej księżniczko, idziemy do szpitala-powiedziałem.
-N-nie naz-zywaj mnie k-księżniczką- powiedziała, po czym ledwo dotknęła moje ramienia,a co dopiero mówić o uderzeniu.
-Dobra to idziemy- uśmiechnąłem się mimo że tak na prawdę w moich myślach szalała burza pytań i niepokoju o stan blondynki. Astrid próbowała wstać jednak przewróciła się, a ja ją złapałem w ostatniej chwili.
''Tak na pewno pójdzie sama'' pomyślałem po czym bez zbędnych zapowiedzi wziąłem ją na styl panny młodej. Ta szybko złapał się mojej szyi.
- Miło- mruknęła po czym schowała swoją twarz w moim torsie.
'' Zaraz czy ona zasnęła, ot tak?'' zapytałem się w myślach. Ruszyłem w stronę samochodu Dagura. Po drodze zaczepił mnie Sączysmark pytając czy zrobię tak jeszcze na ślubie. Szybko go ominąłem i przyśpieszyłem kroku. Kiedy już byłem obok auta, położyłem Astrid na tylnym siedzeniu, zapiąłem jej pasy i położyłem na niej kocyk. Usiadłem na przednim siedzeniu obok Dagura.
-Jedziemy- rzuciłem i otworzyłem okno.
***
- Dzień Dobry- powiedział doktor,nawet nie obdarzając nas wzrokiem,kiedy weszliśmy do jego gabinetu. Niestety trafiliśmy na tego co leczył i mnie, nie lubimy się, ale mam nadzieję że to nie przeniesie się na Astrid. A jak coś to zgłoszę skargę, a facet wyleci przez frontowe drzwi. Podniósł wzrok znad papierów a w jego oczach malowała się czysta nienawiść.
-O to Pan, Panie Haddock- powiedział z udawanym spokojem.
- Witam Pana, ja też się cieszę tym spotkaniem- powiedziałem z takim jadem że mogłem nim pluć. Doktor tylko się skrzywił i podszedł do Astrid.
-Co się dzieję?- zapytał.
-Jest strasznie blada, ma gorączkę i przesypia prawie całą dobę , co nie jest do niej podobne.- powiedziałem.
-Yhm- mruknął doktor po czym podszedł do biurka i zaczął pisać na klawiaturze. Już po chwili trzymałem kawałek papieru z lekami.
- Dziewczyna jest po prostu osłabiona. Niech bierze te leki i odpoczywa, nie nosi ciężarów ani nie robi rzeczy które mogą być dla niej stresujące- powiedział doktor. Spojrzałem na Astrid. Nie wyglądała najlepiej, w sumie to nawet nie wiem czy dowierzam temu doktorkowi.
-Dziękuję- powiedziałem i ruchem ręki pokazałem Dagurowi żeby mi otworzył drzwi. Sam wziąłem blondynkę na ręce i wyniosłem z budynku szpitala.
-Otwórz samochód- powiedziałem, a straszy szybko wykonał polecenie. Ponownie zapiąłem Astrid w pasy i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
CZYTASZ
Czkawka x Astrid- Razem Najlepiej
Hayran KurguKiedy grupa naszych bohaterów spóźnia się o jeden raz za dużo do szkoły zostają z niej wywaleni. Nie mają dokąd pójść jedyną opcją jest ucieczka, ale gdzie?Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Co zrobią dalej aby zachować się przy życiu? J...